nt_logo

Rosjanie chcą wywołać prowokację? Powódź w obwodzie donieckim objęłaby nawet 10 tys. osób

Rafał Badowski

26 kwietnia 2022, 08:03 · 3 minuty czytania
Rosja może planować prowokację w postaci wywołania powodzi wokół zbiornika Karlowskoje, który znajduje się na terenie okupowanym obecnie przez Rosję w obwodzie donieckim – podała agencja Ukrinform.


Rosjanie chcą wywołać prowokację? Powódź w obwodzie donieckim objęłaby nawet 10 tys. osób

Rafał Badowski
26 kwietnia 2022, 08:03 • 1 minuta czytania
Rosja może planować prowokację w postaci wywołania powodzi wokół zbiornika Karlowskoje, który znajduje się na terenie okupowanym obecnie przez Rosję w obwodzie donieckim – podała agencja Ukrinform.
Rosjanie mogą wywołąć prowokację w postaci powodzi w obwodzie donieckim. Fot. AP / Associated Press / East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

  • Rosyjscy propagandyści twierdzą, że w przypadku wysadzenia tamy w strefie powodzi będzie sześć osiedli o łącznej populacji ponad 10 000 osób
  • Ukraińskie służby zaznaczają, że może to być jedynie zagrywka psychologiczna, jednak z drugiej strony, znając charakter Rosji nie można niczego wykluczyć
  • Siergiej Ławrow w wywiadzie dla kanału pierwszego rosyjskiej telewizji powiedział, że ryzyko konfliktu nuklearnego i III wojny światowej jest realne

O tym, że Rosjanie mogą celowo wywołać powódź, agencja Ukrinform poinformowała, powołując się na Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji przy Radzie Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony. 

Według źródeł Ukrinformu kilka prorosyjskich kanałow relacjonujących wojnę w Ukrainie donosi, że w miejscowości Karliwka wojska rosyjskie zaminowały tamę zbiornika Karlowskoje.

Według propagandystów powołujących się na rosyjskie Ministerstwo Obrony "w przypadku wysadzenia tamy w strefie powodzi będzie sześć osiedli o łącznej populacji ponad 10 000 osób". Ukraińskie służby zastrzegają jednak, że może to być zagrywka psychologiczna. Ale też nie wykluczają, że taki może być plan Rosji. To na zasadzie przypuszczenia, iż kraj Władimira Putina robił już takie rzeczy podczas agresji w Ukrainie, że trzeba brać wszystko pod uwagę.

Ławrow: istnieje realne niebezpieczeństwo wybuchu trzeciej wojny światowej

Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow już wprost mówi o ryzyku użycia broni atomowej. W wywiadzie dla rosyjskiej telewizji stwierdził, że "ryzyko wojny nuklearnej jest realne".  Jego zdaniem jest "wielu chętnych" do użycia broni atomowej". "Kiedy zagrożenie (użycia broni jądrowej – przyp.) jest bardzo, bardzo duże, nie chciałbym, aby to zagrożenie było sztucznie podsycane, a chętnych jest wielu. Niebezpieczeństwo jest poważne, jest realne, może nie należy lekceważyć" – powiedział szef rosyjskiej dyplomacji.

Na słowa Ławrowa odpowiedział minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba. "Rosja traci ostatnią nadzieję na odstraszenie świata od wspierania Ukrainy. Stąd mówienie o 'prawdziwym' zagrożeniu trzecią wojną światową. To tylko oznacza, że Moskwa przegrywa na Ukrainie. Dlatego świat musi nas wspierać jeszcze bardziej, aby wygrać i obronić bezpieczeństwo europejskie i światowe" – napisał na Twitterze szef ukraińskiej dyplomacji.

Sondaż: Polacy nie wierzą w atak Rosji Putina na Polskę

Z sondażu United Surveys dla RMF FM i "Dziennika Gazety Prawnej" wynika, że większość respondentów nie wierzy w to, że Władimir Putin zaatakuje Polskę.

Ankietowanym zadano pytanie, czy ich zdaniem "Władimir Putin będzie chciał zaatakować Polskę". 28,4 proc. badanych odpowiedziało, że dopuszcza taką możliwość (5,6 proc. odpowiedziało "zdecydowanie tak", 22,8 proc. wybrało "raczej tak").

Czytaj także: