Izabela Trojanowska w miniony weekend dała swój koncert w jednym z warszawskich parków z okazji religijnego święta. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że na scenie, gdzie wisiały obrazy Jana Pawła II, Jezusa Chrystusa i siostry Faustyny, zaśpiewała swój przebój – "Wszystko czego dziś chcę", opowiadający o kobiecym orgazmie.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.
Trojanowska wystąpiła niedawno w Parku Moczydło w Warszawie po uroczystej mszy w święto Miłosierdzia Bożego.
Piosenkarka na tle religijnych obrazów wykonała utwór pt. "Wszystko czego dziś chcę", który jest hymnem wyzwolonej kobiety, pragnącej szybkiego seksu.
Trojanowska zaśpiewała na tle obrazów religijnych
Pierwsza niedziela po Wielkanocy to dla katolików święto Miłosierdzia Bożego. Z tej okazji 24 kwietnia warszawska parafia św. Józefa Oblubieńca NMP zorganizowała uroczyste obchody. Wszystko zaczęło się od mszy świętej, której przewodniczył ks. bp Rafał Markowski.
Po Eucharystii w Parku Moczydło w Warszawie zaplanowano koncert Izabeli Trojanowskiej. Na tę okazję przygotowano scenę z wizerunkami Jezusa, św. Jana Pawła II i św. siostry Faustyny.
Trojanowska zaliczyła jednak niezłą wpadkę, ponieważ repertuar, z którym wystąpiła nie miał wiele wspólnego z katolickim świętem. Na facebookowym fanpage’u "Kulturalnipl" opublikowano fragment występu wokalistki.
Gwiazda wykonała swój wielki hit z 1980 roku pt. "Wszystko czego dziś chcę". Publiczność zareagowała na ten kawałek bardzo entuzjastycznie. Cześć osób pojawiła się nawet na scenie, by bawić się obok swojej idolki.
Kontekst słów piosenki "Wszystko czego dziś chcę"
Dodajmy, wspomniany przebój napisał przed laty dla Izabeli Trojanowskiej Andrzej Mogielnicki. Słowa piosenki odnoszą się do przeżyć kobiety, która szuka miłosnych uniesień z przypadkowo napotkanym mężczyzną.
– Z jednej strony dziewczyna, która mówi o seksie bez zahamowań, a z drugiej pewne powiązanie z polityką, bo przesłanie to żadna filozofia: skoro nie możesz dać mi niczego materialnie, chcę po prostu dobry orgazm - i nic więcej – tłumaczył w jednym z wywiadów autor.
Podmiot liryczny zwraca się przecież do poznanego pół godziny temu mężczyzny, który w rozmowie "zahaczył prawie o ślub" i oferuje jej "za osiem lat adres w bloku i małego Fiata", że jej zależy zupełnie na czymś innym. "Wybacz proszę - lecz nie na to czekam" – słyszymy.
Trojanowska, która nagrała ten utwór na swoją płytę "Iza", podobno wcale nie zdawała sobie sprawy z seksualnego znaczenia tych wersów. – Powiedziała w jakimś wywiadzie, że gdyby naprawdę wiedziała o czym jest tekst 'Wszystko czego dziś chcę', nigdy by takich słów nie zaśpiewała – wspominał po latach w rozmowie z "Playboyem" Mogielnicki.
Internauci szybko zareagowali na tę wpadkę w komentarzach. "Scenografia i mocno erotyczny podtekst tej piosenki... ciekawe zestawienie", "Tekst wiadomo o czym, ale że jest 'do nieba'...", "Szanuję śpiewanie piosenki o kobiecym orgazmie przed największym Polakiem, Janem Pawłem II. O taką Polskę nic nie robiłem!" – pisali.