Media obiegły doniesienia o tym, że Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski mieli być podsłuchiwani. Nagranie z ich prywatnej rozmowy miało trafić także do ich przełożonych z TVP. Prezenter dosadnie skomentował te informacje.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.
Od pewnego czasu krążą też plotki o rzekomej bliskiej relacji prowadzących śniadaniówkę na antenie TVP. – Maciek jest pod urokiem Cichopek, podziwia ją za wielką pracowitość i klasę. (…) Za kulisami śniadaniówki już mówi się, że Kasię i Maćka łączy coś więcej niż praca – zdradził ostatnio informator "Na Żywo". Sami zainteresowani nie odnieśli się jednak do tych spekulacji.
Tymczasem według informacji "Super Expressu" w miniony weekend anonimowy nadawca miał rozesłać do mediów nagranie prywatnej rozmowy Cichopek i Kurzejewskiego. Z ustaleń tabloidu wynika, że była to rozmowa telefoniczna, która też miała trafić do ich pracodawców.
Dziennikarz w nawiązaniu do tych informacji udzielił krótkiego komentarza w rozmowie z "Faktem". – Skierowałem sprawę do organów ścigania – zapewnił. Podobno aktorka także przekazała ją swoim prawnikom. Mają ustalić, kto stoi za podsłuchami.
Wywiad Marcina Hakiela w "Mieście kobiet"
Marcin Hakiel wystąpił w niedzielnym odcinku programu "Miasto kobiet". W rozmowie z Aleksandrą Kwaśniewską mówił o swoich odczuciach po rozstaniu z Katarzyną Cichopek.
– Dzisiaj czuję się już trochę lepiej, chociaż nie będę ukrywać, że sytuacja była dla mnie trudna. I wydaje mi się, że pomimo tego, że jestem mężczyzną, to ja się nie wstydzę tego, co przeżyłem, co przeżywam i co będę przeżywał. Tego rozstania. Po 17 latach związku nie wyobrażam sobie, że można wyłączyć guzik i przestać myśleć o tej drugiej osobie – przyznał.
– Do dziś jakaś część mnie ma pozytywne emocje wobec mojej byłej partnerki. Pomimo tego wszystkiego, co się wydarzyło na końcu, to myślę, że trzeba patrzeć tak holistycznie na tę całość, że spędziliśmy razem 17 lat, prawie od 14 lat byliśmy małżeństwem, a od 13 lat pełną rodziną – podkreślił.
Gdy prowadząca dopytała o powody rozstania tancerz zaznaczył, że nie chce publicznie "prać brudów". Jednocześnie wymownie powiedział, że wolność, o którą prosiła go żona "ma imię".
– Musiałem się pogodzić z utratą żony (...) Nawet jak już wiedziałem, poznałem prawdę, nie wiem, czy całą, ale jakąś część tej prawdy, która się działa przez ostatni czas w naszym związku, to i tak jakaś część mnie była związana z moją byłą partnerką – mówił.
W tym trudnym dla siebie momencie zwrócił się po pomoc do terapeuty, choć wielu znajomych odwodziło go tej myśli. – Mnie niejeden kumpel powiedział 'weź Marcin załatw to po męsku, dajcie sobie po jednym i już'. Ale co by to dało, co by to zmieniło. Musiałem to przepracować. Przecież całe życie jest przede mną, przed moimi dziećmi, przed moją byłą partnerką – zwierzył się tancerz.