Weeding plannerka Izabela Janachowska, która w życiu prywatnym jest żoną biznesmena Krzysztofa Jabłońskiego i mamą 3-letniego Christophera, w najnowszym wywiadzie zdobyła się na szczere wyznanie. Gwiazda opowiedziała o stracie pierwszej ciąży. Co wtedy czuła?
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.
Jak Izabela Janachowska stawała się coraz bardziej znana w mediach?
Izabela Janachowska jest dziś jedną z najpopularniejszych prezenterek w telewizji. Przed laty to jednak taniec był jej głównym zajęciem. Została wielokrotną Mistrzynią Polski w tańcach latynoamerykańskich i standardowych.
Szersza publiczność usłyszała o niej poprzez udział w "Tańcu z gwiazdami", gdzie jako tancerka partnerowała gwiazdom przez cztery edycje programu. Tańczyła w parze m.in. z Radosławem Majdanem, Zbigniewem Urbańskim czy Rafałem Brzozowskim.
Potem jednak z powodu kontuzji musiała przerwać karierę taneczną. Wtedy rozpoczęła pracę w całkiem innym charakterze. Dzięki intensywnym przygotowanym do dnia, w którym miała wyjść za mąż za Krzysztofa Jabłońskiego, poczuła smykałkę do branży weselnej.
Założyła bloga w tej tematyce. Zaczęła pojawiać się także w programach ślubnych TVN Style. I tak stała się jedną z najsławniejszych weeding plannerek w Polsce. Rozwijając swój ślubny biznes, w międzyczasie została też prowadzącą "Tańca z gwiazdami".
Janachowska w podcaście "Tak mamy" o pierwszej ciąży
Prywatnie Janachowska od 2019 roku jest szczęśliwą mamą Christophera. W ostatniej rozmowie z Martyną Wyrzykowską i Natalią Hołownią w podcaście "Tak mamy" gwiazda zdradziła, że przez długi czas nie myślała o macierzyństwie. Zmieniło się to dopiero, gdy została żoną Jabłońskiego.
Wyjawiła, że niedługo po ślubie zaszła w ciążę. Była tym faktem bardzo podekscytowana i już szykowała się do przyjścia na świat pociechy.
– Gdy zobaczyłam te dwie kreski, byłam przeszczęśliwa. Nastąpił u mnie pewien zwrot akcji Z tego: 'Nie chcę, nie chcę' nagle chciałam być w ciąży. A okazało się, że to nie jest wcale takie łatwe. W momencie, gdy zaczynasz się starać, przez jakiś czas ci nie idzie i nagle – jest! No to wtedy jest mega radość i sukces. Tak więc ja byłam zachwycona, na maksa, i to nie raz… Niestety, najpierw przeżyłam trochę zachwytu, a potem smutku – wspomniała w podcaście.
– Najpierw dostałam pier*olca, że to już, że zaraz zostanę mamą. Byliśmy akurat w Rzymie i mówię do Krzyśka, żebyśmy kupili pierwsze buciki. On na to, że to chyba nie najlepszy pomysł, ale naciskałam. I, wiadomo, pierwsze buciki od Fendi Rome! No bo Rzym to miasto dla nas wyjątkowe, więc chciałam żeby były koniecznie stamtąd. Myślałam, że dziecko nawet nie musi w nich chodzić, ale przynajmniej w ten sposób zakomunikujemy ciążę rodzicom – opowiadała.
Izabela Janachowska opowiedziała o poronieniu
Izabela Janachowska straciła jednak pierwszą ciążę.– Poronienie nastąpiło między 8 a 10 tygodniem. I może całe szczęście, że tak szybko. Że nie widziałam tego dziecka, nie musiałam go urodzić... Te sytuacje, które są na etapie późniejszego utracenia ciąży, są dla mnie absolutnie niewyobrażalne – przyznała.
Zwierzyła się, że była tym bardzo wstrząśnięta. Obwiniała samą siebie, za to co się stało. – To, co sama przeżyłam, było dosyć traumatyczne… Nie mogłam uwierzyć, że mi nie wyszło. Uznałam to za swoją osobistą porażkę. Byłam oszołomiona i długo nie mogłam dojść do siebie – mówiła.
Pomogła jej dopiero rozmowa z lekarzem, który wyjaśnił, że poronienia zdarzają się też bez względu na to, jak bardzo kobieta dba o siebie i dziecko.
Utrata pozostawiła jednak u Janachowskiej ślad. Gdy dowiedziała się, że znów jest w ciąży przed długi czas nie dzieliła się tą informacją z nikim innym, poza mężem. – Moi rodzice, czyli pierwsze osoby, które dowiedziały się o tym, że jestem w ciąży, dowiedziały się dopiero, jak skończyłam czwarty miesiąc. Mówi się, że kluczowe są te trzy pierwsze miesiące. Ja na wszelki wypadek poczekałam jeszcze jeden dodatkowy. A z takim oficjalnym ogłoszeniem ciąży zwlekałam aż do siódmego miesiąca – ujawniła.