Od ponad 60 dni w Ukrainie trwa wojna wywołana przez bestialski atak wojsk rosyjskich. Ich przywódca Władimir Putin, na którego rozkaz za naszą wschodnią granicą dochodzi do ludobójstwa, miewa się jednak całkiem nieźle. Prezydent Rosji spotkał się z olimpijczykami, gdzie padło wiele kuriozalnych haseł.
W ostatnich kilkunastu tygodniach rosyjski sport zderzył się ze zdecydowanym sprzeciwem ze strony większości światowych federacji w związku z wojną w Ukrainie. Agresja wojsk kierowanych przez Władimira Putina doprowadziła do trwającego od ponad 60 dni dramatu ukraińskiej ludności. Ludobójstwo za naszą wschodnią granicą jest tragicznym następstwem chorych ambicji Putina, nie mającego nic wspólnego z racjonalnie myślącym człowiekiem.
Choć szereg sankcji na Rosję nakładanych przez Unię Europejskączy Stany Zjednoczone wzrasta, rosyjski agresor nie zaprzestaje swoich potwornych działań na terenie Ukrainy. Za to w kraju kierowanym przez prezydenta Putina życie - jak przekazują narodowe media - toczy się tak, jak gdyby nic się nie działo.
Jednym z takich przykładów było spotkanie rosyjskiego dyktatora z utytułowanymi, młodymi olimpijczykami. Została zorganizowana specjalna gala podczas której Putin miał możliwość uścisnąć dłoń m.in. zamieszanej w aferę dopingową szesnastoletniej łyżwiarce figurowej, Kamili Walijwej. Zdobyła ona złoty medal na igrzyskach olimpijskichw Pekinie w konkurencji drużynowej. Ostatecznie jednak po uzyskaniu pozytywnej próbki na obecność niedozwolonych substancji, krążki nie zostały rojsyskiemu teamowi przyznane.
Do dopingowych zarzutów względem Walijewej odniósł się sam dyktator.
- Wiemy, że nielegalne substancje nie są potrzebne w łyżwiarstwie figurowym. Takiej doskonałości nie można osiągnąć w sposób nieuczciwy, przy pomocy dodatkowych środków, czy jakiejkolwiek manipulacji - ocenił "analitycznie" Putin.
Sportowa gala zorganizowana na Kremlu z udziałem medalistek i medalistów olimpijskich z ZIO w stolicy Chin była też okazją do... wspólnej zabawy. Tanecznymi popisami prosto z kraju wojennego agresora nie omieszkała się podzielić Weronika Stepanowa.
Mająca 21 lat mistrzyni olimpijska w sztafecie w biegach narciarskich zdecydowanie postanowiła pójść nawet krok dalej, jednoznacznie stając po stronie reżimu Putina.
- Jesteśmy na dobrej drodze i na pewno wygramy, tak jak wygrywaliśmy na igrzyskach. Oczywiste jest, że nie wszystkim się to podoba. Nie pozwolimy jednak, żeby nasza flaga zginęła - powiedziała w obecności rosyjskiego prezydenta Stepanowa.
Rosyjski sport razem z polityką
Publikacje w mediach społecznościowych spotkały się ze sporą falą krytyki skandalicznych słów ze strony rosyjskiej mistrzyni. Ta podtrzymała jednak swoje stanowisko, będące w zgodzie z propagandą płynącą prosto z Kremla.
To słów mistrzyni olimpijskiej odniósł się chociażby ukraiński tenisista Aleksander Dołgopołow. Zawodnik umieścił na Twitterze filmik, gdzie można dokładnie przysłuchać się skandalicznej wypowiedzi Stepanowej.
"Czyli mistrzyni olimpijska mówi dokładnie, że rosja jest na odpowiedniej drodze i na pewno wygra, dokładnie tak, jak na igrzyskach. Do tej pory mówili, że rosyjski sport jest zdecydowanie ponad polityką, a sportowcy są niewinni. Tak, na pewno" - napisał Dołgopołow, celowo pisząc nazwę kraju agresora małą literą.
Trzeba przyznać, szokująca hipokryzja rosyjskich olimpijczyków.
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.