Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Nikodem Rozbicki urodził się w 1992 roku. W czerwcu będzie świętował 30. urodziny. Zawodowo spełnia się jako aktor, choć zanim poszedł tą ścieżką, ukończył Wydział Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego.
Zagrał w takich filmach jak "Bejbi blues", drugiej i trzeciej części "Listów do M.", "Wszyscy moi przyjaciele nie żyją" czy dwóch ostatnich części kultowej komedii "Kogel Mogel". Na koncie ma też seriale takie jak "Chyłka" czy "Singielka".
Poza tym Rozbicki jest też DJ-em i miłośnikiem muzyki. W 2020 roku wraz z Michałem Kurkowskim wyprodukował słuchowisko "Radio Inżynierska" o warszawskiej Pradze.
Prywatnie zaś artysta pozostaje od dłuższego czasu w związku z polską celebrytką - Julią Wieniawą. Para mieszka razem od kilku miesięcy i opiekuje się psem, który wabi się Bowie. Na Instagramie dzielą się wspólnymi zdjęciami. Często podróżują.
Nie wszyscy wiedzą jednak, że Nikodem Rozbicki ma młodszego brata. W dodatku Tymoteusz Rozbicki jest do niego całkiem podobny. O tym mogli przekonać się widzowie "Dzień Dobry TVN", którzy oglądali wywiad braci Rozbickich.
Okazuje się, że młodszy brat Rozbickiego również ma artystyczne zacięcie i chciałby pójść w jego ślady. Nikodem podkreślił, że stara się wspierać Tymka we wszystkim, co robi i planuje, jednak chce uświadomić go, iż aktorstwo to ciężki kawałek chleba.
– Osobiście trochę odciągam Tymka od tej koncepcji, bo już troszkę pracuję w tym zawodzie i wiem, jak ciężko jest pod wieloma względami – oznajmił.
– Znam Tymka dobrze. Bardzo go kocham i w ramach tego wiem, że tak samo jak ja, jest dość wrażliwym chłopakiem, może nawet bardziej. Wiem, że jest to coś, co jest obciążające dla wrażliwego człowieka. Z drugiej strony wrażliwość jest niezwykle potrzebna, żeby ten zawód wykonywać, więc no cóż, trzymam kciuki za młodego, bo szykuje się do szkoły – powiedział Nikodem.
Tymek, który dwa lata temu pisał maturę, przyznał, że póki co mierzy się ze schodami do aktorskiej ścieżki. Nie jest bowiem łatwo dostać się do dobrej szkoły. On się jednak nie poddaje. W tym roku ma zamiar zdawać do akademii w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, i do słynnej, łódzkiej "Filmówki".
– Nagrywam self-tape'y. Parę razy miałem sytuację, że już miałem jechać na plan, ale to się kończyło jednak fiaskiem, więc w tym zawodzie nie ma nic pewnego. Trzeba mieć dużo szczęścia, ale też temu szczęściu pomóc – podkreślił.
Nikodem dostał się na studia aktorskie dopiero przy drugim podejściu, dlatego wie, co przeżywa brat i dodaje mu otuchy w walce o marzenia. Tłumaczy Tymkowi, że kluczowe jest "zdecydowanie i skoncentrowanie".
– W każdym zawodzie i w każdej branży popłaca. I do tego pokora. Namawiam Tymka, żeby pokornie walczył o to, żeby dostać się do szkoły, wysyłał kolejce self-tape'y i po prostu walczył o swoje marzenia – podsumował starszy Rozbicki.