Program "Sanatorium miłości" nieustająco cieszy się popularnością. Format dostarcza wielu emocji nie tylko uczestnikom. W najnowszym odcinku prowadząca Marta Manowska zaprosiła na prywatną rozmowę jedną z uczestniczek. Mariola z New Jersey zdecydowała się na osobiste wyznanie. Opowiedziała o przemocy, której doświadczała od byłego męża.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.
Uczestniczka nowej edycji "Sanatorium miłości" – Mariola z New Jersey, którą inni kuracjusze nazywają często "Amerykanką", opowiedziała o swoim związku.
Seniorka wyznała, że stała się ofiarą przemocy domowej. Gdy doszło do pierwszego takiego incydentu, kobieta sama czuła się temu winna. Potem jednak przejrzała na oczy i razem z 14-miesięczną córką odeszła od męża.
Program "Sanatorium miłości" gromadzi przed telewizorami rzeszę widzów. Obecnie na antenie TVP emitowana jest już czwarta edycja randkowego reality show dla seniorów. W każdym sezonie w turnusie bierze udział sześć kobiet i sześciu mężczyzn. Pobyt w ośrodku w malowniczej okolicy daje kuracjuszom okazję do nawiązania nowych relacji.
W ubiegła niedzielę (1 maja) wyemitowano kolejny odcinek "Sanatorium miłości". Między kuracjuszami relacje się zacieśniają. Anna i Piotr nie kryją się już ze swoim uczuciem i chętnie mówią o planach na wspólną przyszłość.– Z każdą historią, z każdym dniem stajesz mi się coraz bliższa – mówił do swojej wybranki senior.
Jednak jest też kilka innych par, które nie są tak wylewne, ale widzowie mogli odnieść wrażenie, że między nimi zaiskrzyło. Chodzi o Marka i Natalię oraz Zosię i Andrzeja.
"Sanatorium miłości". Mariola z New Jersey o przemocy w związku
W materiale oprócz radosnych chwil nie zabrakło tych trudnych i smutniejszych. W każdym odcinku Marta Manowska zaprasza na rozmowę w cztery oczy jednego z seniorów. Teraz padło na Mariolę, która mieszka w New Jersey.
Uczestniczka wróciła pamięcią do chwil, gdy wyjechała z Polski. Nie miała pieniędzy ani dachu nad głową po przeprowadzce do Stanów Zjednoczonych. W dodatku była w separacji i wyruszyła w podróż z 14-miesięczną córką.
Mariola zdecydowała się też opowiedzieć o przemocy w małżeństwie. – Pierwszy raz jak zostałam pobita, myślałam, że ja zrobiłam coś źle. Co ja zrobiłam źle? Przecież u mnie w domu u rodziców nie było przemocy – mówiła.
– Ni stąd, ni zowąd zostałam pobita, bo coś mu się nie podobało. Co zrobiłam źle? Gdy to zaczęło się powtarzać, byłam zszokowana, nie wiedziałam co mam robić. Wstyd było mi się przyznać do momentu, gdy miałam tego po dziurki w nosie i powiedziałam, że trzeba odejść – wyznała.
Czarę goryczy przelał fakt, że lekarz zauważył, iż córka Marioli stała się nerwowa. Kobieta nie chciała, aby jej dziecko cierpiało przez przemocowy związek rodziców. Wtedy zdecydowała się odejść od męża.– Nigdy więcej nie pozwolę się uderzyć mężczyźnie i żadnej kobiety przy mnie – podkreśliła.
Przypomnijmy, że w długi majowy weekend produkcja "Sanatorium miłości" zdecydowała się wyemitować dodatkowy odcinek. "Czekają na Was aż dwa premierowe odcinki. W niedzielę i we wtorek (1 i 3 maja) o 21:15 w TVP1" – przekazano w poście na profilu TVP.