Elżbieta Zapendowska, Edyta Górniak
Elżbieta Zapendowska ostro podsumowała ostatnie poczynania Edyty Górniak. Fot. Pawel Wodzynski/East News // Fot. Damian Klamka/East News
Reklama.
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
  • Elżbieta Zapendowska gościła w ostatnim odcinku podcastu "WojewódzkiKędzierski"
  • Specjalistka od emisji głosu skomentowała ostatnie poczynania Edyty Górniak. Powiedziała, jak diwa miała traktować swoich współpracowników.
  • Znanej jurorce nie spodobały się też muzyczne podboje Allana Krupy.
  • Zapendowska w podcaście "Wojewódzki&Kędzierski" o Górniak

    Elżbieta Zapendowska przez lata była jurorką w muzycznych programach. Dała się poznać jako osoba, która nie boi się mówić tego, co myśli. Ostatnio wystąpiła w podcaście "Wojewódzki&Kędzierski". Nauczycielka emisji głosu podczas rozmowy ostro podsumowała kariery muzyczne Edyty Górniak i jej syna Allana Krupy.
    – Ma 18 lat i parcie na szkło pewnie. Bardzo chce robić to, co zaczął. Nie wiem, czy go rynek nie zabije, bo są lepsi. Ale też ma 18 lat i wychował się w takich warunkach, w jakich się wychował. Przy takiej matce, która plecie takie bzdury, że pół świata się śmieje – stwierdziła Zapendowska.
    – Jak masz ojca tak trudnego jak Darek Krupa i matkę znaną w takiej skali, to całe dzieciństwo w tabloidach łącznie z tym, że nawet obs*ana pielucha Allana była na okładkach, to nie powinniśmy być wyrozumiali, że on ma patodziedzictwo, na które nie zapracował? – dopytał Wojewódzki.
    – On nie dostał ode mnie wp***dolu. Powiedziałam o dykcji. Powiedziałam, że szczeny nie urywa, też nie zachwyca – dodała jurorka.
    Na pytanie dziennikarzy, co poszło nie tak w karierze Górniak, Zapendowska odpowiedziała: – Wszystko. Zarzuciła piosenkarce hipokryzję i instrumentalne traktowanie innych muzyków.
    – Oprócz warunków (wokalnych – przyp. red.) już wszystko zaczyna więdnąć. (...) Biedna dziewczyna, która się zapędziła w jakieś samouwielbienie. Wiem, jak ona nie szanowała ludzi. Jeżeli ja jadę na koncert Edyty i ona mnie wywołuje z rzędu, a muszę stanąć i się ukłonić... ja tego nie znoszę (...). Nie wiem, co jej się w głowie tam stało, pod tą kopułką wydarzyło się tyle rzeczy, których nie da się odkręcić – oceniła.
    – Odcięła się od ludzi życzliwych i zawodowych. W Opolu pracowała z orkiestrą. Traktowała ich potwornie jak najgorszych pastuchów, którzy grają na złych fujarkach, po czym wychodzi do publiczności, mówi "wspaniała orkiestra" i się zachwyca (...). Myślę, że tak było od początku, tylko to ukrywała, ona to taiła – uważa była jurorka "Idola".
    Przypomnijmy, że Elżbieta Zapendowska, zanim stała się popularna w mediach, uczyła gry na fortepianie w Szkole Muzycznej w Opolu. Potem założyła Opolskie Studio Piosenki. Jej uczniowie zaczęli odnosić sukcesy w wielu ogólnopolskich festiwalach.
    Dalszą karierę kontynuowała już w Warszawie. W Teatrze Roma i Studiu Buffo współpracowała z artystami. Swoje umiejętności wokalne szkoliły u niej największe gwiazdy sceny muzycznej w Polsce, między innymi Edyta Górniak czy Doda.
    Szersza publiczność usłyszała o niej, gdy zaczęła oceniać występy w polsatowskim "Idolu". Potem, dała się poznać jako stanowcza i bezkompromisowa jurorka w "Jak oni śpiewają?" czy "Must Be the Music. Tylko muzyka".
    Ostatnio jednak ekspertka coraz rzadziej pojawia się przed kamerami. Zdecydowała, że skupi się teraz na współpracy z początkującymi muzykami. Pracuje w domu kultury w Serocku.
    Czytaj także: