Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski spotkał się z liderem niemieckiej opozycji Friedrichem Merzem. Szef CDU jest pierwszym ważnym niemieckim politykiem, który pojechał do Kijowa od początku wojny w Ukrainie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Lider niemieckiej opozycji spotkał się z m.in. prezydentem Ukrainy
Zapewnił Ukraińców, że Niemcy są po ich stronie
Podczas spotkania z prezydentem UkrainyFriedrich Merz zapewnił o solidarności z Ukrainą. Jak przekazał, Niemcy stoją po stronie Ukrainy i jej bohaterskiego narodu. Podkreślił przy tym, że był wstrząśnięty ogromem zniszczeń, jakie zobaczył w mieście Irpień.
Merz był poruszony wizytą w Irpieniu
"Trzeba zobaczyć z bliska, jak straszliwa jest ta wojna" – napisał w mediach społecznościowych. – Największe wrażenie wywarła na mnie wizyta w Irpiniu i rozmiar bezsensownego zniszczenia domów, przedszkoli, szpitali. Jest to całkowicie bezsensowna wojna przeciwko cywilom: kobietom, dzieciom, starcom. Pozostawia człowieka w osłupieniu" – zauważył.
Podczas krótkiej wizyty w Kijowie szef CDU spotkał się także z premierem Ukrainy, przewodniczącym parlamentu oraz braćmi Kliczko. "Skuteczny burmistrz - dwaj silni bracia. Dziękuję za ciepłe przyjęcie w ratuszu w Kijowie" – napisał z kolei w poście z tego spotkania.
Przypomnijmy, że w tym tygodniu kanclerz Olaf Scholz stwierdził w wywiadzie telewizyjnym, że nie wybiera się do Kijowa, gdyż wcześniej władze Ukrainy zablokowały przyjazd prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera.
Kijów nie chciał w kwietniu wizyty prezydenta Niemiec
Jak wówczas przekazał, Andrzej Duda zaproponował, aby obaj prezydenci wraz z prezydentami Litwy, Łotwy i Estonii udali się do stolicy Ukrainy, aby pokazać, że Europa jest solidarna z tym krajem. – Byłem na to gotowy, ale okazało się, że takiej wizyty nie chce Kijów – powiedział Frank-Walter Steinmeier. Ostatecznie ten wyjazd odbył się bez niego.
– Podchodzę z szacunkiem do pacyfizmu i pokojowych postaw, jednak należy zauważyć, że Ukraińcom może wydawać się cyniczne, kiedy mówi się im, że mają się bronić przed agresją Władimira Putina bez broni. To już nie jest na to czas! – zawyrokował.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.