Czy po kolejnej randce mieliście poczucie zmarnowanego czasu, naszła was myśl, że to nadal nie ta osoba, którą chcielibyście poznać? Odpuszczacie na jakiś czas randkowanie, bo kolejne spotkania sprawiają, że czujecie się tylko coraz bardziej rozczarowani? Chcecie konkretów i "krótkiej piłki", a ten trend w randkowaniu może wam w tym pomóc. Hardballing to jasna wizja relacji bez gierek.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Hardballing to trend randkowy, który ma oszczędzić czasu i rozczarowań.
"Krótka piłka" polega na przedstawieniu swoich oczekiwań partnerowi już na pierwszej randce.
Hardballing to przeciwieństwo relacji typu friends with benefits. Stosują go single, którym zależy na szybkim wejściu w poważny związek i założeniu rodziny.
Hardballing, czyli krótka piłka
Single w XXI wieku często są zmęczeni ciągłym poszukiwaniem drugiej połówki, a większość z nich od czasu rozpoczęcia przygody z randkowaniem poszerzyła swój słownik o wiele bardzo obszernych (i zdecydowanie negatywnych!) pojęć: ghosting, gaslighting, wokefishing, pocketing i tak dalej.
Mogłoby się wydawać, że każda kolejna randka jest przestrzenią do nauczenia się nowych pojęć i niestety doznania na sobie nowych negatywnych trendów randkowych czy zjawisk związanych z manipulowaniem partnerem lub nagłym odcięciem się od niego.
Czytaj także:
Znajome singielki przyznają, że świat randek, szczególnie tych umawianych przez internet to świat gierek, a one gry mają już dosyć. Czasem podkreślają, że chciałyby, by ktoś za nie wybrał im odpowiedniego kandydata na randkę. Oczywiście nie w ciemno. Ale dobrał partnera zgodnie z kluczem, który określą.
Ubolewają, że pierwsze spotkania są tak mało konkretne, bo przecież nie zapytasz kogoś o to, ile chce mieć dzieci i kiedy chce wziąć ślub. Zaczniecie maksymalnie od jego ulubionej książki. Ale czy musi tak być? Niekoniecznie!
Hardballing to termin, który po polsku można przetłumaczyć jako "szybka/krótka piłka", czyli sytuacja, która nie wymaga dyskusji, ponieważ sprawa została szybko rozstrzygnięta, a problem rozwiązany. Kluczem są więc konkrety. Osoby randkujące w nurcie hardaballing'u to osoby, które mają wyraźnie sprecyzowane oczekiwania.
Koniec friends with benefits
Hardballing jest przeciwieństwem relacji typu friends with benefits i situationship, czyli takich opartych wyłącznie o seks lub spotkania bez zobowiązań, charakteryzujące się tym, że partnerzy są zdecydowanie dalecy od planowania wspólnej przyszłości, a od siebie nawzajem nie oczekują więcej niż dostarczania sobie emocji.
Osoby randkujące w nurcie "krótkiej piłki" nauczone wcześniejszymi relacjami dokładnie wiedzą, czego szukają w nowym partnerze i nie widzą nic złego w tym, by swoje oczekiwania przed spotkaniem jeszcze raz sformułować, przelać na papier, przemyśleć i... na randce powiedzieć o nich wprost.
– Jesteśmy dorośli, spotkaliśmy się na "RANDCE", więc to już jasne, że obydwoje szukamy kogoś, z kim być może stworzymy związek. A związek w perspektywie ma znaczyć małżeństwo, domek, dzieci. Czemu mam to ukrywać w obawie, że wyjdę na desperatkę? –pyta retorycznie Dominika, która od lat randkuje na Tinderze.
Zamiast więc przez pierwszych kilka randek zgrywać tajemniczą i rozmawiać o ulubionej kuchni i filmie, Dominika, jak i inne singielki poszukujące miłości w duchu hardballingu, rozmawia na inne tematy.
Mówi o tym, czy do mieszkania bardziej odpowiada jej miasto czy wieś, podkreśla, że zależy jej na domu pełnym zwierząt, chciałaby wziąć ślub przed trzydziestką i myśli maksymalnie o dwójce dzieci.
– Faceci wbrew pozorom nie uciekają z krzykiem, raczej opowiadają mi o swojej wizji przyszłości, podkreślając podobieństwa albo wyłuszczając różnice, co jest dla mnie jakimś znakiem na "nie". Nikt z nas nie czuje się osaczony - nie nalegamy, by osiągnąć to ze sobą, określamy, jaki plan na życie nas interesuje – wyjaśnia Dominika.
Susan Winter, autorka bestsellerów i ekspertka ds. relacji w "Breakup Triage: The Cure for Heartache" opisała "hardballing" jako "bezkompromisową metodę wyznaczania granic i romantycznych celów". Jej zdaniem taki sposób randkowania ma sens, gdyż daje obu stronom jasną wizję przyszłości.
Romantyzm czy gra na czas?
Jak zawsze pojawiają się jednak głosy, że taka forma budowania relacji zabija romantyzm, który ma opierać się na niedopowiedzeniu, tajemniczości, pozwoleniu partnerowi na to, żeby o nas zabiegał. Randkujący w tym nurcie nie do końca się z tym zgadzają. A że wśród nich przeważają milenialsi, można łatwo zrozumieć dlaczego.
Nie ma dla nich nic cenniejszego niż czas. Nie bawi ich więc wizja romantycznych poszukiwań, które potrwają latami lub finalizacja związku dokona się szybko, tylko po to, by po ślubie stwierdzić, że z partnerem nie udało się dopasować.
Brak romantyzmu nie jest największą zmorą dzisiejszych singielek i singli. Jest nią zdecydowanie brak czasu i deficyt energii, którą inwestują w pracę, hobby, samorozwój i kolejne związki, które nie zapewniają im satysfakcji. A dla dzisiejszego pokolenia wizja tkwienia latami w niedopasowanym małżeństwie np. dla dobra dzieci, jest absolutnie nie do przyjęcia.
Jednocześnie czują, że dzisiaj w rozmowach z potencjalnym partnerem nie wypada "wymagać", a niedopowiedzenie i rozluźnienie obyczajów jest znakiem nowoczesnego randkowania. Hardballing daje prawo do jasnego mówienia o swoich oczekiwaniach, oszczędzeniu czasu, nerwów i emocji na właściwą osobę. A co więcej, zamyka furtkę dla relacji typu friends with benefits, które tak naprawdę nigdy w randkowym świecie nikomu nie wychodziły na dobre.