Za półtora miesiąca we Francji odbędą się wybory parlamentarne Lewica, licząc na sukces, zawarła porozumienie kilku partii Socjaliści zapowiadają, że konieczne będzie nieprzestrzeganie niektórych zasad unijnych, aby mogli zrealizować program Założenia tego porozumienia analizuje portal EurActiv.pl. Jak czytamy, główne lewicowe partie, w tym skrajnie lewicowa Francja Nieujarzmiona (LFI) Jean-Luca Mélenchona, Partia Socjalistyczna, Partia Komunistyczna i Partia Zielonych, postanowiły połączyć siły przed wyborami parlamentarnymi zaplanowanymi na 12 i 19 czerwca.
Działają one pod szyldem "Nowej Ludowej Unii Ekologiczno-Społecznej", a ich celem jest pozbawienie partii Emmanuela Macrona Naprzód Republiko! większości w parlamencie, aby nie mógł zrealizować obietnic wyborczych.
– Możemy pokonać Emmanuela Macrona i zrobimy to, dysponując większością, która pozwoli nam rządzić zgodnie z radykalnym programem – mówił polityk LFI Adrien Quatennens w rozmowie z radiem Franceinfo.
Jean-Luca Mélenchona jest postrzegany jako polityk bliski Moskwie. – Nie jestem w stanie powiedzieć, na ile ta wojna wpłynęła na głosowanie w pierwszej turze. Na pewno kandydaci, którzy kiedyś byli bliscy Władimirowi Putinowi i jego pozycji, dostali wiele głosów Francuzów.
Co jednak zakłada dokładnie porozumienie francuskiej lewicy? Jako cel koalicja postawiła sobie, "położenie kresu liberalnemu i produktywistycznemu kursowi Unii Europejskiej i budowa nowego projektu w służbie ekologicznego i solidarnościowego podziału".
Socjaliści uznali też, że aby zrealizować swój program konieczne będzie nieprzestrzeganie niektórych zasad unijnych, co ma być przejściowe. Przynajmniej według ogłaszanych zapowiedzi. Koalicja uznała również, że "rząd nie może prowadzić polityki w kierunku wyjścia z UE, jej dezintegracji, ani końca wspólnej waluty". W czwartek porozumienie ma zostać oficjalnie ratyfikowane.
Czytaj także: