Jakub Rzeźniczak pochwalił się ostatnio wizytą na Stadionie Narodowym. Zapozował do zdjęcia w eleganckim stroju, do którego miał dobrany drogi pasek. Jedna z internautek zwróciła uwagę na cenę luksusowego dodatku, biorąc pod uwagę fakt, że trwa zbiórka na leczenie jego ciężko chorego syna Oliwiera. Piłkarz szokująco na to odpowiedział.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.
Jakub Rzeźniczak jest ojcem małego Oliwiera. Matką chłopca jest była uczestniczka "Top Model" Magdalena Stępień. Para w atmosferze skandalu rozstała się przed narodzinami chłopca. Kilka miesięcy później okazało się, że maluch ma guza wątroby.
Dzięki pieniądzom z internetowej zbiórki dziecko mogło razem z mamą polecieć do Izraela na badania. Po kilku tygodniach nieobecności w mediach społecznościowych była partnerka piłkarza wróciła i opowiedziała, co obecnie dzieje się z chorym Oliwierem.
Po raz kolejny zwróciła się do obserwatorów z prośbą o pomoc. Uruchomiła drugą już zbiórkę funduszy na leczenie małego Oliwiera. Tym razem potrzeba ponad 400 tys. złotych.
Rzeźniczak chwali się wystawnym życiem. Fani krytykują
Jakub Rzeźniczak unikał jednak tego tematu. Jednocześnie nie zaprzestał aktywnie korzystać z mediów społecznościowych. Piłkarz gościł niedawno na Stadionie Narodowym, gdzie odbywał się mecz finałowy Pucharu Polski między Lechem Poznań a Rakowem Częstochowa (0:2).
Jedna z internautek wytknęła ojcu Oliwiera drogi pasek do spodni, podając jego wartość. "Trzy tysiące złotych warty jest ten pasek" – napisała pod postem. Kapitan Wisły Płock postanowił zareagować na ten komentarz.
"Był wart 1500 zł siedem lat temu, jak go kupiłem. Napisz do mnie, to Ci wyślę zdjęcia, w jakim jest stanie. Jak weźmiesz za 500 zł i wpłacisz na Oliwiera, jest twój, kozaku" – odpisał.
Podkreślił też, że jest gotów do dalszej konwersacji z internautką. "Czekam na odpowiedź" – dodał. Inna użytkowniczka zareagowała: "Raczej się nie doczekasz". Rzeźniczak skwitował to dobrze znanym powiedzeniem: "Kozak w necie...".
Przypomnijmy, że Krzysztof Stanowski, po rozmowie z Jakubem Rzeźniczakiem nagrał odcinek swojego programu "Dziennikarskie Zero", w którym zrelacjonował, co o kosztownym leczeniu chłopca myśli jego ojciec.
Okazało się wówczas, że Rzeźniczak wcale nie jest tak pewny, czy wyjazd do Izraela pomoże. – Dziecko zareagowało dobrze na chemię, drugiej chemii nie podano ze względu na COVID-19, ale niedługo ją dostanie. Tylko jak poleci do Izraela, to nie dostanie. Zdaniem Kuby, pewnie jego partnerka ma inne zdanie, ale wyjazd do Izraela nie pomoże temu dziecku, a wręcz przeciwnie – mówił dziennikarz.
Dodajmy, że w najnowszej relacji na Instagramie Stępień opowiedziała, jakie badania wykonano chłopcu w klinice w Izraelu. Okazuje się, że tamtejsi lekarze postawili inną diagnozę. U dziecka "nie wykryto śmiertelnego genu", jednak badania mają zostać powtórzone.
– Jeśli okaże się, że Oliwier tego genu nie ma, Oliwier ma większe szanse i większe rokowania są, na to, że wyjdzie z tego. (...) Zostanie usunięte pół wątroby razem z guzem i będzie mógł wrócić do normalnego dzieciństwa i normalnego życia – tłumaczyła Stępień.