Kuriozalna wypowiedź rzecznika Kremla. "Zagrożenie dla Ukrainy może pochodzić z Polski"
Michał Koprowski
06 maja 2022, 21:19·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 06 maja 2022, 21:19
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow stwierdził, że "oczywistym" jest zagrożenie dla integralności Ukrainy ze strony Polski. Taki kierunek propagandy Kremla został zasilony m.in. przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który wyszedł z inicjatywą "misji pokojowej" w Ukrainie.
Dmitrij Pieskow stwierdził w piątek podczas konferencji prasowej, że w ostatnim czasie z Polski "wychodzi bardzo wroga retoryka". Dodał również, że z polskiej strony "może nadejść zagrożenie integralności terytorialnej Ukrainy"
Taki kierunek propagandy Kremla jest wynikiem m.in. inicjatywy prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który zaproponował misję pokojową NATO w Ukrainie oraz przyznał, że chciałby, aby Polska dysponowała bronią atomową
Ołeksij Daniłow stwierdził, że Władimir Putin poinformował Węgry o ataku na Ukrainę. Kijów twierdzi, że najbliższy sojusznik rządu PiS Viktor Orbán miał liczyć na przejęcie części terytorium kraju zaatakowanego przez Rosję
Dmitrij Pieskow o integralności Ukrainy
– To, że w ostatnich miesiącach wychodzi z Polski bardzo, bardzo wroga retoryka, tradycyjnie nie była przyjazna, ale w ostatnich miesiącach stała się wrogą i to, że może nadejść zagrożenie integralności terytorialnej Ukrainy ze strony Polski, to też są oczywiste fakty – przyznał w piątek podczas konferencji prasowej rzecznik Kremla, cytowany przez Interfax.
Dmitrij Pieskow miał zostać zapytany również o wypowiedź Alaksandra Łukaszenki, który podczas wywiadu dla AP stwierdził, że istnieją okoliczności, w których Rosja, Białoruś i Ukraina "mogą zostać zmuszone do wspólnej walki z Polską, która marzy o zajęciu zachodniej Ukrainy". Rzecznik Kremla powiedział, że nie będzie komentował tych słów.
Jak Jarosław Kaczyński napędził rosyjską propagandę
W marcu Mateusz Morawiecki i Jarosław Kaczyński udali się do Kijowa, gdzie spotkali się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim i premierem Denysem Szmyhalem. Wicepremier ds. bezpieczeństwa stwierdził po tym spotkaniu, że "potrzebna jest misja pokojowa NATO, która będzie w stanie się obronić", ponieważ "liczą się czyny, a nie słowa".
Ponadto, w trakcie rozmowy z "Gazetą Polską Codziennie" Kaczyński przyznał, że jako obywatel chciałby, aby Polska dysponowała bronią jądrową. Jednak po chwili zaznaczył, że jest "odpowiedzialnym politykiem", a pomysł ten nie jest do zrealizowania.
Niestety, rosyjska propaganda szybko podchwyciła słowa prezesa PiS. W rosyjskich mediach przedstawiono, że Jarosław Kaczyński zaproponował rozmieszczenie amerykańskiej broni atomowej na terytorium Polski, a misja pokojowa miałaby oznaczać okupację zachodniej Ukrainy.
Sojusznik PiS współpracował z Rosją?
Ołeksij Daniłow na antenie ukraińskiej telewizji zapytany został o wpływ Węgier na przystąpienie Ukrainy do NATO. – Węgry otwarcie deklarują współpracę z Rosją. Co więcej, Putin wcześniej ostrzegał ich, że nastąpi atak na nasz kraj – przyznał sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy.
Daniłow mówiąc dalej o działaniach rządu Viktora Orbána – najbliższego sojusznika PiS w Unii Europejskiej zaznaczył, że "z jakiegoś powodu" Węgry były przekonane, iż mogą zająć część terytorium Ukrainy. Zapowiedział także, że konsekwencje tego zobaczymy po wojnie.