nt_logo

Ta wstydliwa choroba zabiera życie m.in. młodym matkom. Warto przełamać wstyd i zacząć leczenie

Anna Kaczmarek

07 maja 2022, 10:52 · 3 minuty czytania
– To skandaliczne, że kobieta chora z niewydolnością zwieraczy odbytu jest gorzej traktowana niż chora z chorobą wieńcową. I to jest inwalidztwo, i to jest inwalidztwo. Nie ma lepszych i gorszych chorób. Dodatkowo takie problemy są dolegliwością wstydliwą i pacjentki wstydzą się zwyczajnie dopominać o odpowiednią opiekę i leczenie – mówi w podcaście Zdrowie bez cenzury prof. Małgorzata Kołodziejczak.


Ta wstydliwa choroba zabiera życie m.in. młodym matkom. Warto przełamać wstyd i zacząć leczenie

Anna Kaczmarek
07 maja 2022, 10:52 • 1 minuta czytania
– To skandaliczne, że kobieta chora z niewydolnością zwieraczy odbytu jest gorzej traktowana niż chora z chorobą wieńcową. I to jest inwalidztwo, i to jest inwalidztwo. Nie ma lepszych i gorszych chorób. Dodatkowo takie problemy są dolegliwością wstydliwą i pacjentki wstydzą się zwyczajnie dopominać o odpowiednią opiekę i leczenie – mówi w podcaście Zdrowie bez cenzury prof. Małgorzata Kołodziejczak.
Prof. Małgorzata Kołodziejczak mówi w podcaście Zdrowie bez cenzury o poporodowych urazach zwieraczy odbytu. Problem jest wstydliwy i przez to często przemilczany. Podcast Zdrowie bez cenzury/NaTemat

Problem tak wstydliwy, że nie ma pełnych statystyk

– Problem niewydolności zwieraczy odbytu, nietrzymanie gazów i stolca jest w zachodnim piśmiennictwie nazywany "cichą chorobą”, bo jest to problem wstydliwy. Kobiety często się do niego nie przyznają. Co więcej, lekarze nie zawsze dopytują pacjentki o tę dolegliwość. Problem najczęściej dotyczy kobiet po porodzie, choć problem niewydolności zwieraczy może dotyczyć każdego człowieka bez względu na wiek, czy płeć. Chorują też mężczyźni – tłumaczy prof. Kołodziejczak.

Tymczasem okołoporodowe uszkodzenia odbytu są problemem marginalizowanym. Niestety nie ma dokładnych danych epidemiologicznych, jak wygląda to w Polsce. 

– Te dane, które istnieją, podają, że tylko ok. 1 proc. kobiet po porodzie ma takie uszkodzenia. Jest duże prawdopodobieństwo, że są to dane niepełne, ponieważ w innych krajach europejskich raportuje się kilka procent takich uszkodzeń, a nie ma powodu, żeby Polska w tym względzie odbiegała od innych krajów – wyjaśnia specjalistka.

Niedoszacowanie liczby tych powikłań wynika zapewne ze słabej diagnostyki w tym kierunku. 

– Trafiają do mnie kobiety, które są wiele miesięcy po porodzie i u nich problem niewydolności zwieraczy nie został rozpoznany wcześniej. Dodatkowo operacja rekonstrukcyjna zwieraczy odbytu nie widnieje w ogóle w wykazie procedur finansowanych przez NFZ. Dla publicznego płatnika nie istnieje taka operacja – mówi prof. Kołodziejczak.

I dodaje: – Oczywiście operujemy te ciężko chore kobiety. Natomiast operacje te, mimo że są bardzo skomplikowane i wymagają wysokiego kunsztu i wieloletniego doświadczenia chirurga, wyceniane są bardzo nisko. Podobnie jak małe procedury proktologiczne, operacje hemoroidów.

Rehabilitacja "położona na łopatki"

Do okołoporodowych uszkodzeń zwieraczy odbytu dochodzi zazwyczaj podczas trudnych porodów, gdzie należy przyśpieszyć akcję porodową, żeby ratować życie matki i dziecka. 

– Jeśli uszkodzenie jest zauważone one od razu, zszyte, to zwykle nie ma później żadnych konsekwencji i dobrze się to goi. Zdarza się jednak, że uszkodzenie zwieraczy nie jest zauważone albo pacjentka jest potem źle pokierowana na rehabilitację. To te pacjentki później z nietrzymaniem gazów i stolca trafiają do mnie - tłumaczy prof. Kołodziejczak.

I dodaje: - Najgorsze jest to, że zdarza się, iż część kobiet musi przeprowadzić samodzielne poszukiwania specjalisty i po nich dopiero trafia do mnie, a nie są kierowane przez innych specjalistów. Myślę, że wynika to z małej liczby ośrodków, które zajmują się uszkodzeniami zwieraczy odbytu, a także z małej wiedzy na temat schorzenia samego środowiska lekarskiego.

Jak tłumaczy nasza rozmówczyni, oddziały ginekologiczne często nie mają gdzie skierować tych pacjentek. Dodatkowo została „położona na łopatki” rehabilitacja tych chorych. 

– Jeśli wykona się taką rekonstrukcję zwieraczy odbytu, to pacjentka często wymaga jeszcze ćwiczeń, czasem elektrostymulacji, a nie ma ośrodków rehabilitacyjnych, które się w tym specjalizują. Mamy ośrodki zajmujące się np. rehabilitacją neurologiczną, rehabilitacją układu ruchu, a nie ma zajmujących się rehabilitacją proktologiczną. Zupełnie jakby te choroby nie istniały – podkreśla prof. Kołodziejczak.

Dodaje, że pacjentki z uszkodzeniami zwieraczy odbytu nie tylko są poza nawiasem społecznym, bo wstydzą się wyjść z domu nawet po zakupy, nie mówiąc o powrocie do pracy, to w dodatku nie mówi się o tej chorobie i nie jest refundowane jej leczenie.

Lepiej przełamać wstyd i pójść do specjalisty

Pani profesor apeluje do kobiet, które borykają się z nietrzymaniem gazów i stolca o to, aby zgłaszały się do lekarzy i szukały pomocy. Warto przełamać wstyd i zwyczajnie zacząć się leczyć. Dzięki temu może odzyskać zdrowie i sprawność a przede wszystkim swoje życie.

Jeśli chcesz wiedzieć więcej na temat leczenia uszkodzeń zwieraczy odbytu, to zapraszam do obejrzenia podcastu "Zdrowie bez cenzury”. Gościem tego odcinka jest prof. Małgorzata Kołodziejczak, kierowniczka Warszawskiego Ośrodka Proktologii Szpitala św. Elżbiety w Warszawie. Prowadzi Anna Kaczmarek

OBEJRZYJ: