logo
Aleksander Ceferin zadziwił swoją wypowiedzią ws. Rosjan i sankcji, które na nich nałożono Fot. OZAN KOSE/AFP/East News
Reklama.

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google Rosjanie od końca lutego są poza światowym sportem, a ociągająca się zrazu z decyzjami UEFA wyrzuciła ich najpierw z pucharów i rozgrywek młodzieżowych, a później w ogóle z rywalizacji na każdym froncie. Federacja poszła za głosem rozsądku, widząc bunt swoich członków i niechęć do gry z agresorami. Niedawno sankcje zostały przedłużone na cały sezon 2022/2023. Rosjan nie będzie w pucharach, nie będzie także w walce o Euro.

Aleksander Ceferin, sternik UEFA rodem ze Słowenii, zabrał głos ws. kar wymierzonych Rosjanom. W jego słowach nie chodzi o to, że wspiera agresorów i chciałby ich przywrócenia do świata piłki. Po prostu, jak cały zachodni świat, jest już zmęczony wojną i chciałby powrotu do normalności sprzed 24 lutego, gdy Rosja najechała Ukrainę. Sęk w tym, że obecnie o powrocie do normalności nie ma co myśleć.

Dobrze obrazuje rosyjskie kwestie w piłce wywiad dla hiszpańskiego dziennika "AS", którego niedawno udzielił sternik europejskiej piłki. Słoweniec mówił dużo i ciekawie o Lidze Mistrzów, o Superlidze i planach UEFA. Pytanie o wojnę i sankcje dla Rosjan padł gdzieś pomiędzy, ale dziennikarze i sam zainteresowany nie chcieli rozwijać wątku. Chyba to, a nie sama reakcja Aleksandra Ceferina, może nas zaskakiwać czy nawet niepokoić.

Pomiędzy pytaniem o przyszłość Ligi Mistrzów i powstanie Superligi żurnalista zapytał: Ostatnią decyzją UEFA ws. Rosji było jej wykluczenie z kolejnych rozgrywek. Czy uważa pan, że to logiczna decyzja? Aleksander Ceferin przedstawił sprawę dość jasno. – Sytuacja jest trudna, ale my nie mogliśmy się zachować inaczej. W pewnym sensie łamie mi serce sankcjonowanie sportowców, bo to nie jest ich wojna – powiedział Słoweniec.

– To nie jest dobrze, że cierpią z tego powodu. Ale z drugiej strony, w tak tragicznym czasie, naszą rolą jest pomagać. Musimy zrobić swoje, by zakończyć to szaleństwo tak szybko, jak to tylko będzie możliwe - dodał Aleksander Ceferin, a jego słowa należy odczytywać jako wsparcie dla sankcji przeciw Rosji. bo te zwyczajnie mają sens. Na tym wątek rosyjski w wywiadzie się kończy. Szkoda, że szef UEFA nie zauważył, kto naprawdę cierpi podczas wojny.

W ogóle nie pada w wywiadzie - co znamiennie i co najmniej niesmaczne - słowo wojna, nie ma żadnych mocnych wątków czy wsparcia dla Ukrainy. UEFA wydaje się zmęczona sytuacją, a przecież nasi sąsiedzi wciąż biją się o wolność swojego kraju i zapewne też świata zachodniego przed okrutnym agresorem. W Polsce widzimy te sprawy jednak zupełnie inaczej, niż widzą to na zachodzie.

Czytaj także: