Zosia w swoim biznesie nie jest jedyna. Od pewnego czasu, jak grzyby po deszczu rozmnażają się firmy, które zajmują się „domowym cateringiem”. Gotują przyjaciółki, rodzeństwo czy pojedyncze osoby. We własnych
kuchniach, na pożyczonych patelniach, albo u nas w domu. Trend na domowe smaki rozprzestrzenia się jak burza. Nie dość, że posiłki przygotowane przez pasjonatów są lepsze, od tych masowo produkowanych w restauracjach widmo, to często również tańsze. Zaletą takiego cateringu jest też niewątpliwie elastyczność. – Większość ciast piekę według swojego pomysłu, ale jestem też otwarta na wszelkie sugestie. Wszystko można zmodyfikować w zależności od życzenia klienta. Ja z mojej strony mogę obiecać, że zawsze będzie pysznie – przyznaje Zosia.