Absurdalna historia byłego piłkarza Wisły Kraków. Jego zachowanie trudno wytłumaczyć
redakcja naTemat
10 maja 2022, 14:44·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 10 maja 2022, 14:44
Brazylijczyk Marcelo, dla polskich kibiców znany z występów w Wiśle Kraków, znalazł się pod lupą słynnego francuskiego „L'Equipe”. Dziennikarze dotarli do informacji, jakie był punkty zapalne do rozstania piłkarza z Olympique Lyon. Wieści są absurdalne - okazało się, że decydujące były - śmiech oraz wzdęcia.
Często zdarza się, że kiedy na światło dzienne wypływają tzw. tajemnice sportowej szatni, kibice łapią się za głowy, jakie były przyczyny zwycięstw bądź porażek.
Zdarzają się też przypadki historii, które... trudno logicznie wytłumaczyć. O takim przypadku można mówić w odniesieniu do rozstania z Olympique Lyon brazylijskiego obrońcy Marcelo.
Zawodnik, który w latach 2008-10 występował na boiskach PKO Ekstraklasy był cenionym piłkarzem. Wisła Krakówto też miejsce, o którym Marcelo bardzo pozytywnie wypowiadał się w kontekście swojej kariery, wspierając też klub w trudnym momencie finansowym.
To z małopolskiej stolicy Brazylijczyk ruszył na podbój większych, europejskich lig, lądując w holenderskim PSV Eindhoven, a następnie niemieckim Hannoverze 96 czy tureckim Besiktasie Stambuł.
Przez ostatnie lata Marcelo był zawodnikiem z powodzeniem radzącym sobie w Ligue 1. We francuskiej lidze najwięcej czasu spędził w barwach klubu z Lyonu, z którym musiał się jednak rozstać w trakcie sezonu 2021/22.
Słynny francuski dziennik „L'Equipe” ujawnił, co przelało czarę goryczy na linii klub-Marcelo. Okazuje się, że decyzję o rozstaniu podjął jego rodak, legenda Lyonu - Juninho Pernambucano.
Pełniący wówczas funkcję dyrektora sportowego ekspert od rzutów wolnych stracił cierpliwość do Marcelo z absurdalnego wręcz powodu. Okazało się, że decydujące były - głośny śmiech oraz wzdęcia obrońcy Lyonu. Efektami dźwiękowymi obu tych przypadłości raczył kolegów w szatni.
Takie "zachowanie" miało mocno nie spodobać się Juninho, który najpierw przekonał ówczesnego szkoleniowca Petera Bosza do przesunięcia Brazylijczyka do zespołu rezerw, a następnie - rozstania z piłkarzem po kilku latach gry.
Niecodzienne punkty zapalne do zakończenia wspólnej drogi to wieści wyciągnięte przez dziennikarzy francuskiego dziennika od informatorów z Lyonu. Jeśli faktycznie są prawdziwe, trudno będzie znaleźć bardziej kuriozalne powody zmiany barw klubowych.