nt_logo

Matka latami skrywała przed nim prawdę. "Potrafiła pójść za miłością wbrew społecznym oczekiwaniom"

Aneta Olender

18 maja 2022, 15:10 · 2 minuty czytania
"Przy tej książce namęczyłem się, jak nigdy" – zakomunikował Łukasz Orbitowski, kiedy skończył pisać swoją najnowszą powieść "Chodź ze mną". Trud pisarza najwyraźniej jednak się opłacał, bo czytelnik może zanurzyć się w historii, od której trudno się oderwać. O losach swoich bohaterów, o miłości, intrydze i szukaniu własnej tożsamości autor opowiedział w podcaście naTemat.


Matka latami skrywała przed nim prawdę. "Potrafiła pójść za miłością wbrew społecznym oczekiwaniom"

Aneta Olender
18 maja 2022, 15:10 • 1 minuta czytania
"Przy tej książce namęczyłem się, jak nigdy" – zakomunikował Łukasz Orbitowski, kiedy skończył pisać swoją najnowszą powieść "Chodź ze mną". Trud pisarza najwyraźniej jednak się opłacał, bo czytelnik może zanurzyć się w historii, od której trudno się oderwać. O losach swoich bohaterów, o miłości, intrydze i szukaniu własnej tożsamości autor opowiedział w podcaście naTemat.
Fot. Kindel Media / Pexels

Helena, dwudziestoletnia studentka stomatologii, wywraca swoje życie do góry nogami, ponieważ zakochuje się w Koli, starszym od niej, a w dodatku żonatym, sowieckim kapitanie niszczyciela. Dodając do tego okoliczności i czas, w których ta dwójka zaczyna się spotykać – Gdańsk, 1959 rok – otrzymujemy od Łukasza Orbitowskiego opowieść pełną tajemnic i intryg. Opowieść o zakazanej miłości, o którą walczy się mimo wielkich trudności. W książce "Chodź ze mną" nie brakuje także wątków szpiegowskich i elementów fantasy.

– Najpierw natrafiłem na autentyczną historię gdyńskich kochanków. Był sowiecki kapitan, była dziewczyna, która uciekła z nim motorówką przez morze. I tak się złożyło, że do tego morza, mniej więcej w tym samym czasie, coś spadło, ale do dzisiaj nie wiadomo co. Postanowiłem połączyć te dwa prawdziwe zdarzenia, mimo że te wątki w realu nigdy się nie zazębiły – zaznacza Łukasz Orbitowski.

Narratorem opowieści jest Dustin, syn Heleny, który o swoim ojcu słyszy po raz pierwszy, gdy ma 43 lata (dzięki temu dowie się też, skąd wzięło się jego imię). Mężczyzna, który cieszy się życiem, na które ciężko pracował – prowadzi własną restaurację, ma kochającą i oddaną żonę oraz wspaniałego syna – zostaje zderzony z rzeczywistością, która zaczyna definiować go na nowo.

Dustin szuka swojej tożsamości. Miota się między tym, co do tej pory uznawał za prawdę, a tym, co może nią być. Wspomnienia przywołane przez schorowaną matkę sprawiają, że zaczyna on popadać w obłęd. Czytelnik niejako zanurza się w tych emocjach razem z nim, szukając odpowiedzi na coraz trudniejsze pytania i czekając na rozwiązanie zagadki. Czy owo rozwiązanie istnieje? Zdecydowanie warto przekonać się samemu, sięgając po książkę.

– Udało mi się samego siebie zaskoczyć. Nawymyślałem rzeczy, których się nie spodziewałem. Mam nadzieję, że czytelnicy zareagują życzliwie na niespodzianki. Zawsze chciałem napisać książkę o kobietach. Wreszcie zdobyłem się na tę odwagę, bo przecież durne chłopisko ze mnie. Dziwnym chłopięcym marzeniem było także poruszenie wątków nadnaturalnych, kosmicznych, więc długo zastanawiałem się, jak to ugryźć, żeby nie odebrało to książce powagi. I wreszcie strasznie chciałem napisać coś o miłości – podkreśla pisarz.

Więcej o książce "Chodź ze mną", o bohaterach, jaką metamorfozę przeszli, i o tym, co wspólnego ma z Łukaszem Orbitowskim stworzony przez niego Dustin, można dowiedzieć się z rozmowy z autorem powieści w podcaście "Spokojna głowa".

Czytaj także: https://natemat.pl/409948,chodz-ze-mna-lukasz-orbitowski