Łódzki adwokat usłyszał zarzut spowodowania śmiertelnego wypadku. Paweł K. nie przyznał się do dokonania zarzucanego mu czynu i odmówił złożenia wyjaśnień. Do zdarzenia doszło we wrześniu ubiegłego roku pod Olsztynem. Zginęły dwie kobiety.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Do wypadku doszło 26 września 2021 roku na trasie Stare Włóki – Jeziorany niedaleko Olsztyna na Warmii. Na miejscu zginęły dwie kobiety w wieku 53 i 67 lat
Mercedesem kierował Paweł K., znany adwokat z Łodzi. Krótko po tragicznym wypadku mężczyzna zamieścił w sieci nagranie i powiedział, że kobiety zginęły, bo jechały "trumną na kółkach"
Trzy tygodnie temu w rozmowie z naTemat prawnik stwierdził, że nie wie, czy czuje się winny. – Ja, i wiem to na pewno, jechałem około 70 km/h – mówił
W piątek Paweł K. usłyszał zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Nie przyznał się do dokonania zarzucanego mu czynu i odmówił złożenia wyjaśnień. Jak przekazała prokuratura, grozi mu kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
Adwokat od "trumien na kółkach" usłyszał zarzut
Przypomnijmy, na miejscu zginęły dwie kobiety w wieku 53 i 67 lat. Ze wstępnych ustaleń wynikało, że to prawnik, który z rodziną wracał z wesela znanej instagramerki, mógł spowodować wypadek.
– Czekamy na opinię z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych, która będzie kluczowa dla dalszego toku postępowania – mówił w kwietniu w rozmowie z naTemat Krzysztof Stodolny, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie. – Były komplikacje, trzeba było powołać nowego biegłego, ponieważ poprzedni niestety zmarł. Opinię powinniśmy otrzymać na przełomie kwietnia i maja – dodał.
Prokuratura zakończyła właśnie badanie sprawy. Śledczy ustalili, że adwokat nie zastosował się do oznakowania poziomego poprzez przekroczenie linii podwójnej ciągłej, wyznaczającej oś jezdni. W konsekwencji zjechał samochodem na lewą stronę drogi i wjechał na przeciwny pas ruchu.
– Tym samym doprowadził do spowodowania wypadku drogowego polegającego na zderzeniu kierowanego samochodu z prawidłowo jadącym z przeciwka audi – poinformował Krzysztof Stodolny, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.
Nie wie, czy czuje się winny
W połowie kwietnia zadzwoniliśmy do mecenasa. Chcieliśmy dowiedzieć się, czy nadal wykonuje swój zawód, czy ma jakieś wyrzuty sumienia i czy czuje się winnym spowodowaniawypadku.
– Niestety, w przeciwieństwie do mojej żony, ja nie pamiętam przebiegu wypadku. Nie wiem, kto na kogo wjechał. Ja, i wiem to na pewno, jechałem około 70 km/h. Moim zdaniem wypadek mógł mieć potencjalnie dwa przebiegi: albo w ostatniej chwili ja zjechałem lewym rogiem na audi, albo audi na mnie – stwierdził Paweł K.
I dodał: – Uszkodzenia mojego samochodu to tylko lewy róg. A podniesiona maska nie była efektem wypadku. Maska została otwarta, żeby odłączyć akumulator. Ale zdjęcia dla mediów miały robić wrażenie, były demonicznie i upiornie – samochód wyglądał jakby był bardziej uszkodzony.