Drugi raz z rzędu Iga Świątek zwyciężyła w finale turnieju WTA 1000 w Rzymie. Polka obroniła tytuł zdobyty przed rokiem, w niedzielę ogrywając w dwóch setach Tunezyjkę One Jabeur 6:2, 6:2. Dla Świątek to 28 zwycięstwo z rzędu i piąty wygrany turniej w serii. Liderka rankingu WTA ostatni mecz przegrała 16 lutego.
Iga Świątekdo niedzielnego finału turnieju Internazionali d’Italia WTA 1000 podchodziła w świetnym nastroju. Polka przeżywa najlepszy czas w karierze, 20-latka miała na swoim koncie aż 27 zwycięstw z rzędu, wygrywając w 2022 roku cztery turnieje.
Tym ostatnim zwycięskim na liście Świątek był turniej w Stuttgarcie, pierwszy w cyklu tegorocznych występów Polki na kortach ceglanych. Na rzymskiej mączce Świątek w niedzielę broniła za to tytułu zdobytego przed rokiem, kiedy w fantastycznym stylu ograła Karolinę Pliskovą bez straty choćby jednego gema (6:0, 6:0).
Po drugiej stronie siatki stanęła jednak bardzo solidna Ons Jabeur. Tunezyjka pod nieobecność Polki na turnieju w Madrycie, poprzedającym start w stolicy Italii, zwyciężyła. W finale turnieju WTA 1000 Tunezyjka ograła Jessikę Pegulę w trzech setach (7:5, 0:6, 6:2).
Jabeur to również złe wspomnienia dla Polki odnośnie ubiegłorocznego Wimbledonu. Świątek na trawiastych kortach legendarnego turnieju przegrała w 1/8 finału z Jabeur 7:5, 1:6, 1:6.
Szybkie przełamanie Świątek
Niedzielny finał zaplanowany na godzinę 13:00 dawał przewagę Polce ze względu na czas odpoczynku po sobotnich półfinałach. Świątek dzień wcześniej rozprawiła się w dwóch setach z Białorusinką Aryną Sabalenką (6:2, 6:1), zamykając mecz praktycznie równo na dobę przed startem niedzielnego pojedynku.
W innej sytuacji była Jabeur, która półfinał zagrała w sobotniej sesji popołudniowej. Tunezyjka z Rosjanką Darią Kasatkiną (występującą pod flagą neutralną) wygrała w trzech partiach (6:4, 1:6, 7:5), kończąc mecz chwilę przed 20:00.
Finał rozpoczął się od przełamania serwisu Jabeur przez Świątek. Polka wyszła po 22 minutach gry na pewne prowadzenie 4:1 - wygrywając ważne piłki.
Scenariusz do złudzenia przypominał to, co miało miejsce dzień wcześniej w starciu z Sabalenką. Z tą różnicą, że Tunezyjka na korcie prezentuje... większą kulturę osobistą, nie gestykulując w każdej nadarzającej się okazji. Pod tym względem Białorusinka jest zgoła odmienną tenisistką, na niekorzyść dla zawodniczki - również pod flagą neutralną.
Boniek na trybunach
Pierwsze poważniejsze problemy Świątek miała przy stanie 4:2 i własnym podaniu, kiedy musiała odrabiać straty z 0:30. Po raz kolejny liderka rankingu WTA potrafiła przyspieszyć, dodatkowo popisując się udanymi wycieczkami pod siatkę.
To pozwoliło Polce obronić podanie (5:2) i ponownie nacisnąć przeciwniczkę. Jabeur kilkukrotnie skracała zagrania, ale Świątek błyskawicznie potrafiła skontrować, konsekwentnie realizując taktykę na mecz. W efekcie doszło do drugiego przełamania Tunezyjki przez Polkę i wygranej 6:2 w secie otwarcia.
Dobrą grę z trybun rzymskiego kortu oklaskiwał m.in. Zbigniew Boniek.
Kluczowy gem numer siedem
Tunezyjka nie zamierzała jednak odpuszczać. Szansa na break point dla Jabeur pojawiła się już w pierwszym gemie drugiej partii. Tunezyjka w kluczowych momentach dwukrotnie popełniła jednak niewymuszone błędy, a Świątek domknęła gem na swoją korzyść (1:0).
Scenariusz z trudnego momentu dla Polki powtórzył się ponownie, bo po wyjściu z tarapatów Świątek przełamała Jabeur (2:0).
To podcięło skrzydła coraz bardziej zdenerwowanej i wyrzucającej w aut łatwe piłki Tunezyjki. Trzy sety przewagi (3:0) dały Świątek komfortową sytuację na ostatniej prostej finału.
Można było bowiem odnieść wrażenie, że niemal wszystkie piłki wracały na stronę Jabeur. Na Świątek Tunezyjka tego dnia po prostu nie mogła znaleźć sportowego sposobu. Sytuacja uległa zmianie w gemie numer pięć, kiedy Jabeur przełamała Świątek (4:1).
Kolejny gem również padł łupem Tunezyjki (4:2), co na chwilę wyprowadziło z rytmu Polkę. W siódmym gemie zrobiło się błyskawicznie 0:40. Świątek utrzymała jednak podanie, broniąc łącznie cztery break pointy - poprzez świetną pracą praktycznie na całej szerokości kortu.
Wygrany gem (5:2) dodał Polce skrzydeł. Po raz ostatni sprawdził się scenariusz w którym Świątek wychodzi z tarapatów, a następnie przełamuje rywalkę. 20-latka z Raszyna wykorzystała pierwszą piłkę meczową, zamykając mecz w godzinę i 23 minuty.
Polka wygrywając w niedzielę dopisała swoje 28 zwycięstwo z rzędu. Dłuższe serie w światowym tenisie od 2000 roku miały tylko wielkie legendy dyscypliny: Venus Williams (35), Serena Williams (34) i Justine Henin (32).
Świątek jest coraz bliżej najważniejszego turnieju tej części sezonu. Wielkoszlemowy Roland Garros startuje już w niedzielę 22 maja.
Warto przypomnieć, że Polka właśnie w Paryżu sięgnęła po swój pierwszy ważny sukces w seniorskiej karierze, wygrywając na mączce w 2020 roku.
Wynik meczu finałowego turnieju WTA w Rzymie:
Iga Świątek (Polska) - Ons Jabeur (Tunezja) 6:2, 6:2
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.