W połowie lutego Piotr Balicki wyjawił, że walczy z nowotworem. Informacja o tym, że lubiany prezenter i konferansjer ma raka, wstrząsnęła jego bliskimi i znajomymi z branży. Balicki znany m.in. z programu "Mam talent" pojawił się w ostatnim odcinku "Miasta Kobiet", gdzie ujawnił kulisy batalii z chorobą. – Przez pierwsze dwa miesiące od diagnozy wiedziałem, że każdy dzień jest tym ostatnim dniem – opowiedział na antenie TVN Style.
W niedzielę (15 maja) na antenie TVN Style wyemitowano odcinek "Miasta Kobiet", w którym gościł Piotr Balicki. Rozmawiały z nim Marzena Rogalska oraz Olga Legosz
Tematem przewodnim była walka z nowotworem. Konferansjer znany z "Mam talent" poinformował, że ma raka na początku bieżącego roku
Balicki opowiedział o tym, jak doszło do tego, że dowiedział się o chorobie. Zdradził, jakie są jego obawy, ale także plany na najbliższy czas
Piotr Balicki z "Mam talent" wierzy się z nowotworem
Piotr Balicki to prezenter, konferansjer i animator publiczności, który miał okazję współpracować przy popularnych programach. Na swoim koncie ma współpracę z kilkoma stacjami telewizyjnymi, chociażby TVN-em, gdzie udzeilał się przy "Mam talent", czy też na przykład Polsatem, gdzie pracował przy takich formatach jak "Taniec z gwiazdami" czy "Twoja twarz brzmi znajomo".
Parę miesięcy temu Balicki przekazał koszmarne wieści, dotyczące jego stanu zdrowia. Oznajmił, że znajduje się w Centrum Onkologii i niestety "nie ma spektakularnie pozytywnych perspektyw".
Poźniej w marcu, po dłuższej chwili bez publikowania czegokolwiek na Instagramie, przerwał milczenie i napisał parę słów do zdjęcia, na którym było widać, jak osłabiony jest przykuty do łóżka. "Z okazji zaniepokojonych pytań informuję, że żyję i nawet jeszcze troszeczkę zamierzam" – relacjonował na InstaStory z Krakowa, gdzie czekał na kolejne spotkania z lekarzami.
Balicki w "Mieście Kobiet" na TVN Style. "Boję się, że nie przeżyję do wakacji"
W ubiegłą niedzielę (15 maja) widzowie TVN Style mogli obejrzeć nowy odcinek "Miasta Kobiet", w którym gościem Marzeny Rogalskiej i Olgi Legosz był właśnie Balicki. Na wstępie opowiedział o tym, jak doszło do koszmarnej diagnozy. Pierwsze oznaki zdawały się niewinne.
– Robiliśmy edycję "Mam talent" i Marcin Prokop w przerwie reklamowej mówi do mnie: "Wiesz, masz coś dzisiaj formę gorszą". Mnie bolała ręka. Mówi: "To idź sobie sprawdź, jakiś rentgen, coś". Zrobiłem rentgen i nic. Poszedłem na rezonans. W Polsce, żeby się zdiagnozować, to nie jest łatwa sytuacja – podkreślił konferansjer.
– Musisz na to czekać albo zapłacić za to duże pieniądze. W końcu okazało się, że to moje czekanie bezsensowne było błędem. Być może byłbym w innej sytuacji, ale czekałem miesiąc na ten rezonans, licząc, że jest to jakaś kontuzja. Okazało się, że to nie jest kontuzja, że to jest guz. Ten guz trzeba było zdiagnozować czy jest groźny, czy nie groźny. Trzeba było na to poczekać trzy tygodnie – wyjaśnił.
Balicki oznajmił, że pierwsza biopsja została przeprowadzona nieprawidłowo. Z kolejną usłyszał od specjalisty, że najprawdopodobniej ma czerniaka. – Przyszedł do mnie młody człowiek i pierwsze co powiedział: "Ma pan czerniaka. Nie możemy znaleźć miejsca, nie wiemy gdzie on jest. Prawdopodobnie jest on ukryty wewnątrz pod skórą. Nie jesteśmy panu zidentyfikować tego czerniaka" – przywołał rozmowę z medykiem.
Prezenter zwierzył się, że oczekiwał, że specjalista go pocieszy i da mu nadzieję. Było odwrotnie. – On na samym początku powiedział mi, że ostatnio miał taki przypadek i nie udało mu się uratować człowieka – oznajmił.
Mimo kiepskich rokowań, Balicki nie łamie się i ma zamiar wrócić do czynności zawodowych oraz spełnić swoje marzenia. – Teraz, mimo że jest trochę gorzej, zacząłem planować. Niedługo rusza kolejna edycja "Mam talent". Kocham robić ten program. Kocham. Postanowiłem, że to będzie ten czas, kiedy ja chcę wrócić do pracy. Daję sobie jeszcze ten moment, żeby nabrać sił, zdrowieć. Mam pieniądze, żeby przeżyć do tego momentu i wtedy startuję. Mam już jakiś cel – zaznaczył.
– Kolejnym celem jest to, że kocham gotować. Postanowiłem sobie spełnić marzenie, żeby pojechać do Włoch i w restauracji włoskiej spędzić tydzień z kucharzem włoskim i uczyć się od niego kunsztu – wyjawił.
Balicki mimo tego, że dużo uśmiechał się rozmawiając z Rogalską i Legosz, to podkreślił, że miewa obawy i momenty, kiedy optymizm go opuszcza, bo przypomina sobie, że choroba nadal jest nieprzewidywalna i życiowy scenariusz może potoczyć się różnie. – Boję się, że nie przeżyję do wakacji – zwierzył się Balicki.
– Kiedy jest dobrze, nie czuję bólu, energia jest 100%, bo są takie dni, że zapominam, że choruję i włącza się żart. Ale wystarczy, że pojawia się coś, co naturalnie w życiu też masz, bo boli cię ręka, kark, proza życia i to dla mnie ból, który powoduje strach. "Aha, coś się dzieje" – przyznał.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.