nt_logo

10-latka nie żyje po wyzwaniu na TikToku. Matka pozywa twórców apki i ma w tym sporo racji

Bartosz Godziński

16 maja 2022, 22:11 · 3 minuty czytania
10-letnia Nylah Anderson z Pensylwanii wzięła udział w blackout challenge i nie przeżyła. To kolejna młoda ofiara wyzwania na TikToku. Matka dziewczynki pozywa twórców aplikacji. Uważa, że do śmierci jej córki przyczyniły się algorytmy serwisu.


10-latka nie żyje po wyzwaniu na TikToku. Matka pozywa twórców apki i ma w tym sporo racji

Bartosz Godziński
16 maja 2022, 22:11 • 1 minuta czytania
10-letnia Nylah Anderson z Pensylwanii wzięła udział w blackout challenge i nie przeżyła. To kolejna młoda ofiara wyzwania na TikToku. Matka dziewczynki pozywa twórców aplikacji. Uważa, że do śmierci jej córki przyczyniły się algorytmy serwisu.
10-letnia Nylah Anderson z Pensylwanii zmarła po wzięciu udziału w blackout challenge na TikToku Screen z CBS News / YouTube

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

  • 10-letnia Nylah Anderson z Penslwanii zmarła przez wzięcie udziało w blackout challenge
  • To wyzwanie polegające na podduszaniu się do utraty przytomności. Było jednak popularne na długo przed internetem
  • Matka dziesięciolatki pozwała twórców aplikacji. Uważa, że algorytmy podsunęły jej córce filmiki z wyzwaniem i doporwadziły do jej śmierci

Blackout challenge to niebezpieczne wyzwanie, które zostało spopularyzowane w czasie pandemii. Cześć z was może je pamiętać jeszcze z czasów pre-internetowych (pierwsze wzmianki pojawiły się w latach 30. XX wieku). Zasady są podobne: trzeba się tak poddusić, by na chwilę stracić przytomność. Jedyna różnica jest taka, że wcześniej wtedy nikt tego nie nagrywał i nie wrzucał na TikToka. Nie będę linkował jednak filmików, by nikt nie próbował tego naśladować.

Blackout challenge to niebezpieczne wyzwanie z TikToka. Już przynajmniej troje dzieci zmarło po udziale w "zabawie".

"Zabawa" jest obarczona ogromnym ryzykiem. Już samo niedotlenie mózgu może prowadzić do jego uszkodzenia lub śpiączki. Wyzwanie z podduszaniem czasem kończy się śmiercią jak właśnie w przypadku Nylah Anderson z Pensylwanii. Jej mama znalazła ją w szafie 7 grudnia 2021 roku. Dziewczyna wisiała na pasku od torebki i nie reagowała. Trafiła do szpitala. Lekarze walczyli o jej życie kilka dni, ale przegrali.

Mama dziesięciolatki uważa, że jej córka trafiła na challenge, bo aplikacja sama jej go podsunęła na podstawie oglądanych filmików. Tawainna Anderson w swoim pozwie (w całości przeczytacie go tutaj) podkreśla, że algorytm TikToka wywnioskował, że śmiercionośne blackout challenge zainteresuje 10-letnią Nylah Anderson.

Matka obarczą winą właśnie mechanizm działania aplikacji. Uważa, że algorytmy biorą pod uwagę demografię, w tym wiek i żerują na najbardziej wrażliwych użytkownikach. "Jak dzieci, które wpadają się w niekończącą się pętlę sprzężenia zwrotnego z dopaminą, która powoduje uzależnienie i zmusza do dalszego angażowania się w TikToka" - czytamy w pozwie.

Amerykanka zapewniła, że jej córka wcześniej wyła wesoła, aktywa i niezwykle inteligentna - pomimo młodego wieku władała 3 językami. W pozwie załączyła też badania stwierdzające szkodliwość mediów społecznościowych na psychikę dzieci oraz inne niebezpieczne wyzwania (np. coronavirus challenge). Podaje także przykłady dzieci, które zginęły przez blackout challenge. M.in. w styczniu pisaliśmy o rówieśniczce Antonelli Sicomero, która również nie przeżyła wyzwania. Kilka miesięcy później zmarł 12-letni Joshua Haileyesu z Kolorado.

TikTok umywa ręce od blackout challenge. Czy powinniśmy jednak przymykać oko na moc algorytmów?

TikTok odpiera zarzuty, twierdząc, że po pierwsze: aplikacja przeznaczona jest dla osób, które skończyły 13 lat. A po drugie: to wyzwanie istniało już wcześniej. "To niepokojące 'wyzwanie', o którym ludzie zdają się dowiadywać ze źródeł innych niż TikTok, powstało przed naszą platformą i nigdy nie było na niej trendem" - oświadczył rzecznik platformy.

Tłumaczenie TikToka wydaje się logiczne (patrząc z perspektywy platformy), a mama dziewczynki powinna lepiej kontrolować to, co tak młoda córka przegląda i ma w smartfonie. Tawainna Anderson zresztą chce nagłośnić swoją historię, by dotarła do największej liczby rodziców. "Upewnijcie się, że sprawdziliście telefony swoich dzieci. Nigdy nie wiadomo, co na nich znajdziecie" - apelowała.

Amerykanka ma za to rację jeśli chodzi o niesamowitą moc algorytmów w mediach społecznościowych. Działają na nas dorosłych, a co dopiero na dzieci. Wpływają i często manipulują, naszymi poglądami, nastawieniami i emocjami (możemy kojarzyć słynną aferę z Cambridge Analytica, ale przecież każdego dnia zamykają się w coraz trwalszych bańkach). Tego też nie można bagatelizować. Należałoby też uregulować prawnie to, kto ponosi odpowiedzialność za np. popełnienie przestępstwa: sztuczna inteligencja, która podsyła nam filmiki czy jej twórca?

Czytaj także: https://natemat.pl/356303,fire-challenge-trzynastolatka-z-usa-podpalila-sie-i-trafila-do-szpitala