10-letnia Nylah Anderson z Pensylwanii wzięła udział w blackout challenge i nie przeżyła. To kolejna młoda ofiara wyzwania na TikToku. Matka dziewczynki pozywa twórców aplikacji. Uważa, że do śmierci jej córki przyczyniły się algorytmy serwisu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
10-letnia Nylah Anderson z Penslwanii zmarła przez wzięcie udziało w blackout challenge
To wyzwanie polegające na podduszaniu się do utraty przytomności. Było jednak popularne na długo przed internetem
Matka dziesięciolatki pozwała twórców aplikacji. Uważa, że algorytmy podsunęły jej córce filmiki z wyzwaniem i doporwadziły do jej śmierci
Blackout challenge to niebezpieczne wyzwanie, które zostało spopularyzowane w czasie pandemii. Cześć z was może je pamiętać jeszcze z czasów pre-internetowych (pierwsze wzmianki pojawiły się w latach 30. XX wieku). Zasady są podobne: trzeba się tak poddusić, by na chwilę stracić przytomność. Jedyna różnica jest taka, że wcześniej wtedy nikt tego nie nagrywał i nie wrzucał na TikToka. Nie będę linkował jednak filmików, by nikt nie próbował tego naśladować.
Blackout challenge to niebezpieczne wyzwanie z TikToka. Już przynajmniej troje dzieci zmarło po udziale w "zabawie".
"Zabawa" jest obarczona ogromnym ryzykiem. Już samo niedotlenie mózgu może prowadzić do jego uszkodzenia lub śpiączki. Wyzwanie z podduszaniem czasem kończy się śmiercią jak właśnie w przypadku Nylah Anderson z Pensylwanii. Jej mama znalazła ją w szafie 7 grudnia 2021 roku. Dziewczyna wisiała na pasku od torebki i nie reagowała. Trafiła do szpitala. Lekarze walczyli o jej życie kilka dni, ale przegrali.
Mama dziesięciolatki uważa, że jej córka trafiła na challenge, bo aplikacja sama jej go podsunęła na podstawie oglądanych filmików. Tawainna Anderson w swoim pozwie (w całości przeczytacie go tutaj) podkreśla, że algorytm TikToka wywnioskował, że śmiercionośne blackout challenge zainteresuje 10-letnią Nylah Anderson.
Matka obarczą winą właśnie mechanizm działania aplikacji. Uważa, że algorytmy biorą pod uwagę demografię, w tym wiek i żerują na najbardziej wrażliwych użytkownikach. "Jak dzieci, które wpadają się w niekończącą się pętlę sprzężenia zwrotnego z dopaminą, która powoduje uzależnienie i zmusza do dalszego angażowania się w TikToka" - czytamy w pozwie.
Amerykanka zapewniła, że jej córka wcześniej wyła wesoła, aktywa i niezwykle inteligentna - pomimo młodego wieku władała 3 językami. W pozwie załączyła też badania stwierdzające szkodliwość mediów społecznościowych na psychikę dzieci oraz inne niebezpieczne wyzwania (np. coronavirus challenge). Podaje także przykłady dzieci, które zginęły przez blackout challenge. M.in. w styczniu pisaliśmy o rówieśniczce Antonelli Sicomero, która również nie przeżyła wyzwania. Kilka miesięcy później zmarł 12-letni Joshua Haileyesu z Kolorado.
TikTok umywa ręce od blackout challenge. Czy powinniśmy jednak przymykać oko na moc algorytmów?
TikTok odpiera zarzuty, twierdząc, że po pierwsze: aplikacja przeznaczona jest dla osób, które skończyły 13 lat. A po drugie: to wyzwanie istniało już wcześniej. "To niepokojące 'wyzwanie', o którym ludzie zdają się dowiadywać ze źródeł innych niż TikTok, powstało przed naszą platformą i nigdy nie było na niej trendem" - oświadczył rzecznik platformy.
Tłumaczenie TikToka wydaje się logiczne (patrząc z perspektywy platformy), a mama dziewczynki powinna lepiej kontrolować to, co tak młoda córka przegląda i ma w smartfonie. Tawainna Anderson zresztą chce nagłośnić swoją historię, by dotarła do największej liczby rodziców. "Upewnijcie się, że sprawdziliście telefony swoich dzieci. Nigdy nie wiadomo, co na nich znajdziecie" - apelowała.
Amerykanka ma za to rację jeśli chodzi o niesamowitą moc algorytmów w mediach społecznościowych. Działają na nas dorosłych, a co dopiero na dzieci. Wpływają i często manipulują, naszymi poglądami, nastawieniami i emocjami (możemy kojarzyć słynną aferę z Cambridge Analytica, ale przecież każdego dnia zamykają się w coraz trwalszych bańkach). Tego też nie można bagatelizować. Należałoby też uregulować prawnie to, kto ponosi odpowiedzialność za np. popełnienie przestępstwa: sztuczna inteligencja, która podsyła nam filmiki czy jej twórca?
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.