nt_logo

Chwalisz się swoim związkiem w internecie? To demaskuje, jak naprawdę się w nim czujesz

Agnieszka Miastowska

22 maja 2022, 10:02 · 4 minuty czytania
Chyba każdy z nas ma wśród swoich znajomych parę, której związek może śledzić na bieżąco, dzięki nieustającej relacji w social mediach. Żadna randka nie może obejść się bez "obfotografowania", na każdym wspólnym selfie para okazuje sobie czułość, pod ich zdjęciami roi się od wzajemnych wyznań miłości "żuczków, kotków i misiów". Zastanawialiście się kiedyś, czy ten związek naprawdę jest tak idealny? Naukowcy nie mają dla "zakochanych online" dobrych wieści.


Chwalisz się swoim związkiem w internecie? To demaskuje, jak naprawdę się w nim czujesz

Agnieszka Miastowska
22 maja 2022, 10:02 • 1 minuta czytania
Chyba każdy z nas ma wśród swoich znajomych parę, której związek może śledzić na bieżąco, dzięki nieustającej relacji w social mediach. Żadna randka nie może obejść się bez "obfotografowania", na każdym wspólnym selfie para okazuje sobie czułość, pod ich zdjęciami roi się od wzajemnych wyznań miłości "żuczków, kotków i misiów". Zastanawialiście się kiedyś, czy ten związek naprawdę jest tak idealny? Naukowcy nie mają dla "zakochanych online" dobrych wieści.
Związek w mediach społecznościowych? Tak demaskujesz swoją niepewność Fot. Pexels
  • Badania psychologów potwierdzają, że im więcej postujemy na temat naszego związku w social media, tym mniej pewnie czujemy się w relacji.
  • Dodawanie selfie z naszym partnerem może być złudnym sposobem na "zaznaczenie terenu", gdy obawiamy się zdrady.
  • Oversharing na temat związku jest dowodem na nasze kompleksy i niepewność.

Związek w mediach społecznościowych

Dzielenie się swoim związkiem w mediach społecznościowych nie jest w 2022 roku niczym szczególnym. Żyjemy w świecie social media. Większość z nas codziennie ogląda relacje swoich znajomych albo samemu dzieli się co ciekawszymi wydarzeniami ze swojego życia.

Czytaj także: https://natemat.pl/406897,otwarty-zwiazek-na-czym-polega-otwarte-malzenstwo

A nawet jeśli nie robimy tego na co dzień, to trudno oprzeć się pokusie pochwalenia się znajomym egzotycznymi wakacjami, awansem w pracy czy wyjątkowymi chwilami z partnerem.

Niektóre pary na swoich profilach dzielą się momentami wyłącznie tak wyjątkowymi, jak zaręczyny czy ślub. Inne mają potrzebę podkreślania tego, że są razem dosłownie na każdym kroku.

Pod ich wspólnymi zdjęciami roi się od ich wyznań miłości, wszyscy znajomi wiedzą, jakie "słodkie przezwiska" dla siebie wymyślili, dokumentują każdą randkę, a ich profile wydają się po prostu krzyczeć: "Halo! Jesteśmy razem, bardzo się kochamy. Oto Mrs i Mr Idealni!".

Z jednej strony, to zupełnie naturalne, że chcemy pochwalić się swoim szczęściem w miłości przed całym światem, z drugiej obsesyjne pokazywanie partnera na social media może świadczyć o naszych kompleksach. Badania potwierdzają, że im bardziej niepewnie czujemy się w związku, tym mamy większą potrzebę, by naszym związkiem wręcz "spamować". Dlaczego tak się dzieje?

Potwierdzenie miłości w lajkach i komentarzach

Badania psychologów udowodniły, że "przechwalanie się" związkiem w mediach społecznościowych takich jak Facebook czy Instagram jest dowodem na naszą niepewność lub niską samoocenę. Nasze konto w internecie może działać jak papierek lakmusowy relacji – im więcej zdjęć i postów udowadniających, że nasza relacja jest aktualna i ważna, tym większe nasze zwątpienie w tej dziedzinie.

Seksuolożka Nikki Goldstein przeprowadziła badania na osobach będących w związkach, które aktywnie prowadziły profile poświęcone swojej miłosnej relacji.

Badaczka zauważyła, że największą tendencję do postowania swoim związkiem w social media mają osoby, które już w momencie tworzenia postów chcą samych siebie przekonać, że z ich związkiem jest lepiej, niż podpowiada im intuicja. To ich sposób na zaklinanie rzeczywistości.

Pochlebne komentarze i lajki, które dostają od znajomych, są dla nich potwierdzeniem, że mogą czuć się bezpiecznie w swojej relacji. W myśl zasady: "gdybyśmy byli niedobraną parą, to nie budzilibyśmy zachwytu wśród innych".

Według innych badań kanadyjskich profesorów, które zostały opublikowane w "Personality and Social Psychology Bulletin" predyspozycja do nadmiernego dzielenia się związkowym życiem w mediach społecznościowych związana jest z typem osobowości.

Osoby o lękowo-ambiwaletnym stylu przywiązania, które najbardziej boją się utraty bliskich ludzi, wykazywały najwyższą potrzebę widoczności na mediach społecznościowych.

Co więcej, badacze przeanalizowali 108 studenckich par, którym kazano przez 2 tygodnie prowadzić dziennik swojego związku. Tendencja do postowania treściami dotyczącymi partnera w social media pojawiała się przy okazji kłótni, sprzeczek, sytuacji konfliktu z partnerem i była reakcją obronną.

Antidotum na zdradę i "zaznaczenie terenu"

Jest jeszcze jeden powód, dla którego dzielimy się z internetowym światkiem szczegółami dotyczącym naszego związku (i to oczywiście szczegółami stawiającymi go w pozytywnym świetle). To dobry sposób na zaznaczenie terenu. Przynajmniej tak wydaje się partnerom, którzy czują, że zaczynają tracić grunt pod nogami w relacji.

Seksuolożka Nikki Goldstein podkreśla, że postowanie swoim związkiem w social media może świadczyć o zaborczości i dużej potrzebie sprawowania kontroli nad partnerem. Może więc być sposobem na ogłoszenie światu, że nasz partner już jest zajęty i "od niego wara".

We wnioskach ze swoich badań uczona podkreśla, że jedną z możliwych motywacji nadmiernej ekspozycji swojej miłosnej relacji w social media jest chęć ochrony związku przed zagrożeniami zewnętrznymi, czyli zainteresowaniem ze strony osób trzecich.

Dodając zdjęcia z ukochaną/ukochanym dosłownie oznaczamy go jako swoją własność. Zdjęcie dodane jednym kliknięciem może pokazać wszystkim znajomym, rodzinie, potencjalnym "zagrożeniom", że wasz partner/partnerka jest zupełnie niedostępna, w końcu kogoś ma.

Tym podejściem tworzymy ułudę, zgodnie z którą przed zdradą ma ochronić nas fakt, że inne osoby będą wiedziały, że nasz partner jest zajęty — tak jakby wierność i lojalność wobec nas była obowiązkiem obcych nam osób, a nie jego samego.

Psychologowie są jednak zgodni — jeśli obawiamy się ze strony partnera flirtu, zdrady, nielojalności to sygnały, by popracować nad relacją, a nie naszym kontentem na Instagramie czy Facebooku.

Lepszy oversharing niż pocketing?

Odwołując się do zjawisk opisanych i nazwanych najpierw w języku angielskim, można powiedzieć, że nadmierne i wylewne dzielenie się szczegółami dotyczącymi naszego związku jest rodzajem oversharingu. A przeciwieństwem oversharingu jest pocketing, czyli schowanie partnera do kieszeni.

To trend randkowy polegający na ukrywaniu partnera przed bliskimi — zwlekamy przed poznaniem go z rodziną czy znajomymi, nigdy nie dodajemy postów z nim związanych na social media, poza naszą relacją brak dowodów na to, żebyśmy kiedykolwiek się znali.

Zarówno pocketing, jak i związkowy oversharing są rodzajami skrajności, które mimo wszystko nie muszą być groźne, jeśli mają dobrą motywację. Jednak z badań psychologów wynika jasno — zdjęcia z naszym partnerem, pokazujące "jak bardzo się kochamy" mają to udowodnić przede wszystkim… nam samym.

Czytaj także: https://natemat.pl/392397,typiara-od-typow-czerwone-lampki-na-randce