nt_logo

Danes i Hiddleston na tropie bestii. "Wąż z Essex" zachwyci fanów "brudnych" seriali kostiumowych

Ola Gersz

21 maja 2022, 18:44 · 5 minut czytania
Są takie historie, które wrzynają się głęboko pod skórę i nie pozwalają o sobie zapomnieć. Taką historią jest "Wąż z Essex", powieść Sarah Perry, która właśnie doczekała się ekranizacji. Miniserial z Claire Danes i Tomem Hiddlestonem to niepokojąca i pełna napięcia gotycka opowieść, która traktuje nie tylko o różnych odmianach miłości, ale również o odwiecznym starciu między naturą i kulturą oraz religią i nauką.


Danes i Hiddleston na tropie bestii. "Wąż z Essex" zachwyci fanów "brudnych" seriali kostiumowych

Ola Gersz
21 maja 2022, 18:44 • 1 minuta czytania
Są takie historie, które wrzynają się głęboko pod skórę i nie pozwalają o sobie zapomnieć. Taką historią jest "Wąż z Essex", powieść Sarah Perry, która właśnie doczekała się ekranizacji. Miniserial z Claire Danes i Tomem Hiddlestonem to niepokojąca i pełna napięcia gotycka opowieść, która traktuje nie tylko o różnych odmianach miłości, ale również o odwiecznym starciu między naturą i kulturą oraz religią i nauką.
Gwiazdami "Węża z Essex" są Claire Danes i Tom Hiddleston Fot. Apple TV+
  • "Wąż z Essex" to miniserial Apple TV+ na podstawie bestsellerowej książki Sarah Perry pod tym samym tytułem.
  • W serialu "Wąż z Essex" ("The Essex Serpent") grają Claire Danes i Tom Hiddleston, a także Frank Dillane, Hayley Squires i Clémence Poésy.
  • To gotycki, kostiumowy serial o Corze Seaborne, wdowie i miłośniczce historii naturalnej z Londynu, która jedzie do Essex, aby zbadać tajemnicę mitycznego węża, który zdaniem mieszkańców atakuje ludzi na mokradłach. Na miejscu buduje nieoczekiwaną relację z miejscowym pastorem Williamem Ransomem.
  • "Wąż z Essex" to mroczna i pełna napięcia wiktoriańska opowieść o różnych odmianach miłości oraz starciach nauki i religii czy natury z kulturą.

Seriale kostiumowe nigdy się nie znudzą. Jedne są małymi arcydziełami, inne nigdy nie powinny powstać. Jedne skupiają się na blichtrze ("Downton Abbey"), inne lubują się w błocie i mroku ("Tabu"). Jedne bawią się z historią, inne traktują ją dosłownie. Nie wystarczą jednak stroje z epoki i bokobrody, aby serial kostiumowy zachwycił widza. Potrzebna jest przekonująca historia – osadzona w historycznych czasach, ale uniwersalna, zniuansowana i – najważniejsze – budząca emocje.

Taką historię wymyśliła Sarah Perry w książce "Wąż z Essex" z 2016 roku (w Polsce wydanej trzy lata później nakładem wydawnictwa Marginesy). W Wielkiej Brytanii gotycka powieść o tajemniczym potworze z mokradeł w mig stała się bestsellerem. Została nawet uznana za najlepszą brytyjską książkę roku. Kwestią czasu stała się więc ekranizacja.

W końcu się jej doczekaliśmy i to w gwiazdorskiej obsadzie. W serialu "Wąż z Essex", dostępnym na platformie Apple TV+ (tej samej, która podarowała nam nagrodzony Oscarem film "CODA") główne role grają Claire Danes (która zastąpiła początkowo wybraną do roli Cory Keirę Knightley) i Tom Hiddleston, który postanowił na chwilę odetchnąć od wiecznie knującego Lokiego z Marvela. Rezultat? Lepszy, niż można było się spodziewać.

Mityczny wąż i miłość w wielu postaciach

Londyn, schyłek XIX wieku. Cora Seaborne (Claire Danes), zamożna mieszkanka stolicy, właśnie pochowała męża. Cora jednak nie rozpacza – jej małżonek był przemocowym tyranem. Postanawia w końcu zacząć żyć dla siebie i podążać za swoją pasją. A tą jest historia naturalna: Cora, której jako kobiecie odmówiono wykształcenia, namiętnie zbiera skamieliny i czyta wszystkie książki, jakie wpadną jej w ręce.

Gdy pewnego dnia bohaterka czyta w gazecie, że mieszkańcy Essex widzieli na mokradłach mitycznego węża, bierze ze sobą swojego autystycznego (ze współczesnego punktu widzenia) syna Frankiego oraz służącą i przyjaciółkę Marthę (Hayley Squires) i rusza do wschodniej Anglii. Mimo że odradza jej to zaprzyjaźniony młody lekarz Luke Garrett (Frank Dillane), Cora postanawia odkryć tajemnicę potwora, który podobno zabił nastoletnią dziewczynę, Gracie, siostrę przerażonej wężem Naomi (Lily-Rose Aslandogdu).

Racjonalnie myśląca i wierząca w naukę Cora sądzi, że wąż może być przedstawicielem nieodkrytego dotąd gatunku. Jednak pobyt w wiejskim Aldwinter w Essex okazuje się dla Cory wyzwaniem. Na mokradłach dzieją się kolejne niewyjaśnione wydarzenia, a mieszkańcy – mimo że praktycznie nikt nie widział mitycznej bestii na oczy – są przekonani, że to kara boska zesłana na grzeszników.

Ludzie z Aldwinter zaczynają obwiniać za domniemany terror węża z Essex przybyszkę z Londynu. Głosem rozsądku próbuje być jednak niewierzący w stwora William Ransome (Tom Hiddleston), empatyczny i oczytany pastor, który wraz z żoną Stellą (Clémence Poésy) służy Corze za przewodnika. Jednak gdy na mokradłach szaleje tajemnicza bestia, w bohaterach zaczynają buzować emocje – William i Cora coraz bardziej się do siebie zbliżaj, co nie umknie uwagi innych.

Bagna, brud i grzechy

Już od pierwszych minut "Węża z Essex", wiemy, z jakim serialem kostiumowym będziemy mieć do czynienia. Błoto, brud, krew i martwe zwierzęta nie pozostawiają wątpliwości – to wiktoriańska, gotycka opowieść, która preferuje realistyczny mrok nad cieszącą oko estetykę. Ujęcia nad spowitymi mgłą mokradłami w Essex przyprawiają o ciarki – nietrudno uwierzyć, że szaleje tam bestia.

Miniserial Clio Barnard na podstawie scenariusza Anny Symon mistrzowsko buduje klimat: tajemnicy, grozy i napięcia. Świetnie zarysowuje również różnicę między znanym Corze Londynem wyższych sfer (w serialu pojawia się również ten biedny i brzydki Londyn) a prowincją, w której ludzie mają ogorzałe twarze, mewy złowieszczo krążą nad mokradłami, a ubrania są ubłocone i pocerowane.

Również Cora, majestatyczna londyńska dama, staje się w Essex inną osobą – paleontolożką w kapeluszu i spodniach, której wiatr rozwiewa włosy. Tutaj wydaje się być bardziej sobą – wolną i niezależną. To jednak jest nie w smak mieszkańcom Aldwinter, dla których Cora jest archetypicznym obcym. Nie ufają nieznajomej i jej nowoczesnym, naukowym ideom – Cora burzy ich zastany porządek, jest mącicielką.

Zresztą uczucia do Williama również naruszą moralny porządek wioski w Essex. Cora Seaborne jest dla lokalsów wcieleniem biblijnej Ewy, która kuszona przez węża ugryzła zakazane jabłko. Teraz to oni cierpią, a bestia z mokradeł – która ich zdaniem jest wcieleniem diabła – przybyła ukarać ich za grzechy. Tak jak zrobiła z nastoletnią Gracie.

Ten kontrast między zaściankowością i radykalnym podejściem do religii a nauką i nowoczesnością wysuwa się zresztą w "Wężu z Essex" na pierwszy plan. Zresztą to nie jedyne kontrasty.

Jest doktor Luke Garrett, który za wszelką cenę chce przyczynić się do postępu w medycynie i jego kolega po fachu, George Spencer (Jamael Westman), któremu bardziej zależy na pacjentach niż na medycznych przełomach. Jest Martha, zawzięta socjalistka i Cora, jej pani i przyjaciółka z wyższych sfer. Jest w końcu pastor William, który wierzy w Boga, ale nie wierzy w biblijne kary i bohaterka, która jest ateistką, ale wyznaje wiarę w naukę.

Claire Danes kontra Tom Hiddleston

Co spaja te wszystkie różnice? Brzmi sentymentalnie, ale miłość. To uczucie jest obecne w "Wężu w Essex" w wielu, również nieoczywistych postaciach. Nie jest przedstawione tandetnie, ale z empatią i ciekawością. Jest oczywiście Cora i William, ale i Martha oraz Luke, którzy czują do paleontolożki-amatorki coś więcej. Jest też miłość rodzicielska, miłość do nauki czy miłość do lokalnej społeczności. Miłość zdradzona, trudna, zakazana, grzeszna, przemocowa, ale i czysta oraz bezwarunkowa.

"Wąż z Essex" potrafi miejscami być czuły, ale głównie jest szorstki i brudny. Historia trzyma w napięciu, zaskakuje zwrotami akcji i zaskakuje intensywnością. Przyciąga, a momentami obrzydza. Fascynuje, ale i odpycha, co łączy serial Aple TV+ ze świetnym "Tabu" z Tomem Hardym. Akcja rozkręca się powoli, dzięki czemu możemy w pełni poczuć niesamowity klimat produkcji.

Perłą "Węża z Essex" jest jak zawsze niezawodna Claire Danes, która idealnie pasuje do roli Cory – racjonalnej, ciekawskiej, niezależnej kobiety, która próbuje wejść do lokalnej społeczności, mimo że jest przez nią odpychana. Danes jest doskonała, podobnie jak Luke Garrett jako zadufany w sobie, ambitny lekarz, Hayley Squires jako czuwająca nad Corą Martha czy Lily-Rose Aslandogdu w roli walczącej ze sobą wewnętrznie Naomi.

Problem jest jednak z Tomem Hiddlestonem. Nie dlatego, że brytyjski gwiazdor jest słabym aktorem (nie jest), ale dlatego, że został już praktycznie zaszufladkowany w roli niesfornego i cynicznego Lokiego.

Oglądając "Węża z Essex" wydaje się, że z pastora zaraz wyjdzie nordycki bóg i poinformuje o swoim kolejnym oszustwie. To nie wina Hiddlestona, ale castingu. Brytyjczyk gra dobrze, ale – z rozchełstaną koszulą, rozwianym włosem i twarzowych swetrach – po prostu nie pasuje na prowincjonalnego kaznodzieję. Jest zbyt nonszalancki, a do tego między nim a Danes nie ma aż takiej chemii, jaka była między postaciami książki Sarah Perry. To sprawia, że w romans bohaterów ciężko zaangażować się emocjonalnie.

Jednak plusy przeważają. "Wąż z Essex" to obecnie jedna z najciekawszych propozycji streamingowych. I prowokujących najwięcej pytań. Bo czy wąż istnieje naprawdę, czy jest projekcją podświadomych lęków mieszkańców? Czy to faktycznie kara za grzechy? A może jedynie symbol ksenofobii i religijnego radykalizmu? Tutaj nic nie jest takie, jakie się wydaje.

Czytaj także: https://natemat.pl/411883,co-sie-stalo-z-ofiarami-potwora-z-cleveland-przezyly-i-pomagaja-innym