– Nie pamiętam, żeby w moim roczniku młode dziewczynki wyglądały jak kobiety 30 plus. Pióropusz rzęs i masa tapety – grzmią w komentarzach pod tekstem o wyglądzie nastolatek internauci. I chociaż wygląd zawsze był kwestią gustu, to nie można nie zauważyć, że dzisiejsze nastolatki faktycznie nie wyglądają... nastoletnio. Czy panuje moda na postarzanie się?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W dzisiejszych czasach czasami trudno określić wiek młodych dziewczyn, niektóre z nich wyglądają na starsze nawet o kilkanaście lat.
Viki Gabor i Roksana Węgiel stały się wzorami wyglądu dla dzisiejszych nastolatek.
Lubimy krytykować, ale warto zastanowić się dlaczego dzisiejsze nastolatki wyglądają "staro" i skąd pomysł, że wcześniejsze pokolenia wcale z wyglądem nie eksperymentowały.
Dzisiejsze nastolatki wyglądają staro?
Tekst "Dzisiejsze nastolatki gardzą tipsami i samoopalaczem. "Clean girl" to wzór estetyki dla pokolenia Z" wywołał wśród komentujących żywe dyskusje. Wiele osób zgodziło się, że look "clean girl", który stawia na minimalizm w makijażu, gładkie fryzury i codzienną elegancję faktycznie jest zauważalny u młodych dziewczyn. Inni uznali, że jeśli coś dzisiejsze nastolatki charakteryzuje, to permanentne postarzanie się.
Czytaj także:
I tym razem to nie kwestia złośliwego internetowego hejtu. Gdy poruszam ten temat wśród przyjaciół, rodziny, znajomych z pracy czy anonimowych internautów wszyscy ochoczo potakują, potwierdzając, że też zauważyli zjawisko "postarzania się" u młodych dziewczyn i przekonują, że "w poprzednich rocznikach tak nie było".
Jak z rękawa zaczynają sypać anegdotami, gdy przywitali się z sąsiadką, mówiąc jej na "pani", a okazywało się, że owa "pani" jest młodsza od nich o... całe dziesięć lat. Znajome nauczycielki pokazują mi zdjęcia klasowe, prosząc, bym odróżniła uczennice od wychowawczyń i często jest to po prostu niemożliwe. Nie mówiąc już o sytuacjach dość dwuznacznych, jak wszelkiego rodzaju imprezy, na których wiek kobiet jest kwestią kluczową.
Z jednej strony w sieci pod zdjęciami kolejnych nastoletnich celebrytek pojawiają się rubaszne (a może raczej niesmaczne) komentarze w stylu: "można się pomylić".
Z drugiej strony oszacowanie wieku dzisiejszych nastolatek czasami naprawdę bywa niemożliwe.
Znajomi mężczyźni opowiadają o wielu sytuacjach, gdy na imprezie przekonani byli, że bawią się z równolatką czy nawet starszą koleżanką. Potem okazywało się, że "Kasia", której dawali 28 lat, nie ma nawet 18...
Gdy wspominam, jak w latach 2000 wyglądały nastolatki, widzę właściwie dziecięce stylizacje, które miały jedynie udawać "kobiecy look". T-shirty z nadrukami z ulubionego serialu czy zespołu, kolorowe ubrania, jeśli makijaż to przede wszystkim nieudolnie wykonany, kolorowy, udziecinniający.
Viki Gabor i Roksana Węgiel? "Dziewczynki, które udają kobiety"
Dzisiaj nawet "zwykłe" nastolatki wiedzą, jak osiągnąć profesjonalny makijażowy look, nie mówiąc o nastoletnich celebrytkach, nad którymi pracuje masa stylistów. Każde kolejne zdjęcie nastoletnich gwiazd opublikowane w social media wywołuje falę negatywnych komentarzy dotyczących ich wyglądu. Mowa przede wszystkim o Viki Gabor czy Roksanie Węgiel, które nieustannie są na medialnym świeczniku.
Najnowsze zdjęcie Viki Gabor z Sopockiego SuperHit Festiwalu 2022 spotkało się z lawiną negatywnych opinii, internauci uznali wprost, że Gabor to "dziewczynka, która udaje kobietę po 30".
Wygląd nastolatki nie daje nikomu prawa do hejtowania, tym bardziej do komentarzy seksualizujących i wulgarnych wobec dziecka (Viki Gabor dopiero 10 lipca skończy 15 lat!), tym bardziej że nad wyglądem gwiazdy Eurowizji pracują dorośli styliści, a nie ona sama.
Obiektywnie nie da się jednak nie zauważyć, że gwiazda w niczym nie przypomina dziecka, nastolatki ani nawet młodej kobiety. Mocny makijaż, kobiece stylizacje w ciemnych kolorach, szpilki czy doczepione rzęsy dodają jej kilku-kilkunastu lat. A tak jak ona, wygląda masa dzisiejszych młodych dziewczyn.
Jak postarza się nowe pokolenie?
Trend "starej-malutkiej" zauważyli już wszyscy. Pojawia się jednak pytanie, "jak" a może najpierw "dlaczego" nastolatki wyglądają jak dorosłe. I czy to zamierzony efekt, bo być może wyglądanie na własną starszą siostrę, żeby nie powiedzieć mamę, to efekt uboczny eksperymentów na wyglądzie.
Nie jest tajemnicą, że chodzi o makijaż. Ale nie mają racji boomerzy, którzy grzmią, że "kiedyś nastolatki się nie malowały i w głowie nie było im upiększanie się". Jeszcze kilkanaście lat temu młode dziewczyny nie miały po prostu dostępu do kosmetyków, które mogłyby sprawić, że ich makijaż wyglądałby profesjonalnie.
Szminka podkradziona od mamy wyglądała na ustach licealistek komicznie, kolorowy cień trzeba było zmyć przed szkołą, w sklepach wybór kosmetyków był niewielki, na pewno niedostosowany do potrzeb nastoletniej cery, a "szczęściary", którym rodzice pozwoliliby na kosmetyki, nie wiedziały przede wszystkim, jak prawidłowo wykonać makijaż.
Dzisiaj nastolatki mogą nawet używać kosmetyków tworzonych przez... inne nastolatki, młode dziewczyny, jak Wersow (z ekipy Friza) czy Natsu (z Teamu X).
A kolejną kwestią jest, że nastolatki chcą wyglądać właśnie tak, jak dziewczyny ściągające na swoje media społecznościowe miliony followersów. A by to zrobić, wystarczy zakupić reklamowaną przez influencerkę paletkę cieni i odnaleźć na Instagramie lub TikToku tutorial makijażowy, który podpowie, jak zrobić make-up tak, by wyglądać pięknie, profesjonalnie, jak nasza idolka, która skończyła już 20 lat, ale makijażem i stylizacją dodała sobie kolejnych 10.
Nie bez znaczenia jest także moda, która dzisiaj jest po prostu uniwersalna. Dzisiejsza 15-latka i 40-latka mogą wyskoczyć na miasto w tych samych dziurawych jeansach i białym T-shircie i nikt nie oskarży żadnej ze stron o próbę odmłodzenia czy postarzenia na siłę. Przynajmniej nie powinien. Przekłada się to na większą wolność w wyrażaniu siebie wyglądem. Czasem wolność w dodawaniu sobie kilku lat.
Ale przede wszystkim dzisiejsze nastolatki nie przechodzą fazy wyglądowej "niezręczności". Eksperymentów z farbowaniem włosów farbą z drogerii, malowania się szminką ukradzioną mamie, przycinania grzywki we własnej łazience. Etap "brzydkiego kaczątka" zupełnie je omija, bo dzięki internetowym poradnikom wiedzą, jak od razu wyglądać kobieco i dojrzale. Jedyny problem, że wiedzą to za szybko.