
AS Roma historycznym - pierwszym zdobywcą Ligi Konferencji. Rzymianie pokonali 1:0 (1:0) Feyenoord Rotterdam w środowym finale na stadionie AirAlbania Stadium w Tiranie. Jedynego gola zdobył Nicolo Zaniolo. Polak Nicola Zalewski rozegrał 65 minut w finale, a wyjątkowy triumf zaliczył trener Jose Mourinho.
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Kibice obserwujący finał Ligi Konferencji na stadionie AirAlbania Stadium w Tiranie byli świadkami historycznego wydarzenia. UEFA właśnie w sezonie 2021/22 postanowiła utworzyć trzecie międzynarodowe rozgrywki klubowe, po Lidze Mistrzów oraz Lidze Europy.
Trofeum LK na murawie stadionu zaprezentował legendarny albański piłkarz Lorik Cana. Pomocnik, który przed laty występował m.in. w Paris Saint-Germain czy... Lazio Rzym - z pewnością mocniej trzymał tego dnia kciuki za drużynę z Holandii.
Albański finał miał być kolejnym szczególnym osiągnięciem w karierze Jose Mourinho. Portugalczyk dowodzący AS Romą stanął przed szansą skompletowania czterech różnych europejskich pucharów pod egidą UEFA. Po wygraniu Ligi Mistrzów (dwukrotnie - z FC Porto oraz Interem Mediolan), Ligi Europy (Manchester United), Pucharu UEFA (ponownie Porto) - mógł dopisać do swojego konta sukces z Romą w Lidze Konferencji.
Łącznie Mou w swojej bogatej karierze sięgnął po 25 piłkarskich trofeów.
Kontuzja Mkhitaryana, gol Zaniolo
Już w 17 minucie Portugalczyk musiał jednak martwić się kontuzją jednego z liderów swojej drużyny. Henrikh Mkhitaryan wrócił do treningów po urazie dzień przed meczem i jak się okazało, to było zbyt szybko, żeby wspomóc zespół na dłużej. Ormianin to jednak kluczowa postać w budowaniu akcji ofensywnych, które finalizował zazwyczaj Tammy Abraham.
Angielski napastnik Romy był przed finałem wiceliderem klasyfikacji strzelców w Lidze Konferencji. Z dorobkiem dziewięciu goli był jedno trafienie za plecami napastnika drugiego z środowych finalistów. Cyriel Dessers w dwunastu meczach zdobył dziesięć goli. Co ciekawe, kolega lidera z Feyenordu Rotterdam - kolumbijski skrzydłowy Luis Sinisterra - był w klasyfikacji najlepszych snajperów na trzeciej pozycji (osiem trafień).
Gola otwierającego mecz zdobyła jednak Roma. Właściwie pierwsza groźniejsza sytuacja zakończyła się wpakowaniem piłki do siatki przez Nicolo Zaniolo, dokładnie w 32 minucie spotkania. Włoski skrzydłowy otrzymał świetne podanie od Gianluci Manciniego. Futbolówka od stopera nie dotarłaby jednak do adresata gdyby nie fatalny błąd Gernot Trauner. Austriacki obrońca Feyenoordu źle obliczył lot piłki, a później było już za późno na reakcję.
Trauner nie zapisał zresztą na plus pierwszych 45 minut. Austriak popełniał błąd za błędem, dodatkowo szybko łapiąc żółty kartonik. Połowa otwierająca finał generalnie nie zachwyciła pod względem emocji, Roma oddała jeden celny strzał, a Feynoord dwa.
Holenderskie próby były jednak mało udane, a najwięcej zagrożenia stwarzał Orkun Kökcü. Piłka po jego uderzeniach nabierała niebezpiecznej dla bramkarza rotacji, Rui Patricio z Romy dwukrotnie musiał na raty bronić strzały Turka.
Wiatr w holenderskich żaglach
Trauner mógł odkupić winy w pierwszej akcji drugiej części. W 46 minucie po rzucie rożnym Austriak z najbliższej odległości trafił jednak piłką w słupek, a dobitkę Guusa Tila kapitalnie obronił Patricio. Sędzia Istvan Kovacs sprawdził jeszcze, czy nie było zagrania ręką w polu karnym - ale weryfikacja VAR nie przyniosła pozytywnej decyzji dla teamu z Rotterdamu.
Feyenoord nie zamierzał jednak odpuszczać i po kilkunastu sekundach Tyrell Malacia kropnął zza pola karnego. Ponownie interweniował Patricio, wyciągając się jak struna i zbijając piłkę na spojenie słupka z poprzeczką.
Kolejne minuty miały bardzo podobny przebieg. Roma organiczała się do przerywania akcji rywala, a Feyenoord mocno naciskał na włoskiego przeciwnika. Dodatkowo trener Arne Slot nie czekał ze zmianami, dając drużynie nowe bodźce do jeszcze większego animuszu.
65 minut Zalewskiego
Mourinho po nieco ponad godzinie gry wprowadził na boisko Leonardo Spinazzolę. Jeden z bohaterów Euro 2020 po poważnej kontuzji odniesionej w trakcie turnieju, powrócił na sam koniec sezonu do składu rzymian. Włoski wahadłowy zastąpił na boisku Nicolę Zalewskiego, reprezentanta Polski powołanego do kadry na Ligę Narodów przez Czesława Michniewicza.
Feyenoord po bardzo solidnym kwadransie pomiędzy 45 a 60 minutą nieco spuścił z tonu. Roma ponownie zaczęła grać "po swojemu", przede wszystkim mocno spowalniając grę. Dodatkowo Włosi w 70 minucie zagrozili bramce rywala po strzale z pola karnego Jordana Veretout. Uderzenie na dłuższy słupek sparował jednak czujny Justin Bijlow.
Swoje okazje w ostatnich dwudziestu minutach mieli m.in. Dessers (strzał zablokowany) czy kapitan rzymian Lorenzo Pellegrini (obronił bramkarz). Więcej było jednak niedokładności i... zdrowotnych problemów po obu stronach. Piłkarze najwyraźniej odczuwali już trudy sezonu, dając z siebie wszystko w środowym finale. Ostatecznie jednak to Roma osiągnęła swój wynik.
Dla Romy wygrana w Lidze Konferencji do pierwsze trofeum w przypadku rywalizacji we współcześnie istniejących europejskich pucharach. Rzymianie wygrali bowiem Puchar Miast Targowych w 1961 roku. Ostatnio w finale ASR była natomiast w sezonie 1990/91 w Pucharze UEFA, przegrywając ostatecznie dwumecz z Interem.
Gdyby szukać ostatniego trofeum w gablocie w stolicy Italii, miało to miejsce w 2008 roku - kiedy Roma sięgnęła po Puchar Włoch. Trudno się zatem dziwić, że zwycięstwo w Tiranie kibice ASR będą jeszcze długo świętować.
Feyenoord Rotterdam - AS Roma 0:1 (0:1) Bramka: Nicolo Zaniolo (32)
