
Czerwoni, czyli Liverpool FC czy biali, Real Madryt? W sobotni wieczór poznamy zwycięzców tegorocznej Ligi Mistrzów i biorąc pod uwagę postawę obu gigantów w rozgrywkach, a także ich piękną historię, musimy spodziewać się wielkiego widowiska. Królewscy jeszcze nigdy nie przegrali w finale LM, panują w tych rozgrywkach niepodzielnie. Ale The Reds potrafili wygrać finał nawet przegrywając 0:3. Kto tym razem będzie górą? Ten mecz zapowiada się epicko.
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Liga Mistrzów - finał tegorocznych rozgrywek w Paryżu
Finał Ligi Mistrzów na Stade de France w Paryżu zakończy sezon 2021/2022 w Europie i będzie wspaniałym ukoronowaniem rozgrywek, które po raz pierwszy od wybuchu pandemii toczyły się z tygodnia na tydzień coraz bardziej "po staremu", czyli przy pełnych stadionach i z udziałem kibiców. Nie tylko obserwujących zmagania na murawie, ale przede wszystkim wspierających swoich idoli i ramię w ramię walczących z nimi o zwycięstwa.
Cieniem na starciu o tytuł mogła położyć się wojna wywołana przez Federację Rosyjską, przecież mecz miał się odbyć w Sankt Petersburgu. Ale UEFA stanęła na wysokości zadania, Rosjanie stracili finał i miejsce w europejskiej piłce, a giganci futbolu nie zapominają o walczącej o wolność całej Europy Ukrainie. Francuzi przejęli starcie o tytuł i zorganizują finał po raz trzeci w historii na Stade de France. Paryż już od kilku dni żyje sportowym świętem, a giganci są gotowi do walki o tytuł. Zwycięzca bierze wszystko.
Liga Mistrzów - Liverpool FC chce rewanżu za porażkę sprzed lat
The Reds w finale Ligi Mistrzów (Pucharu Europy) zagrają po raz dziesiąty, a trzeci w ostatnich pięciu latach. W fazie grupowej wygrali sześć z sześciu meczów, zostawiając w pokonanym polu Atletico Madryt, FC Porto i AC Milan. Później uporali się z Interem Mediolan w 1/8 finału (2:0 i 0:1), by ograć Benfikę Lizbona w ćwierćfinałach (3:1 i 3:3), a potem wyrzucić za burtę rewelacyjny Villarreal CF w półfinałach (2:0 i 3:2).
Piłkarze Juergena Kloppa wygrali dziesięć meczów, raz zremisowali i raz zaznali goryczy porażki. Inter na Anfield był blisko doprowadzenia do dogrywki i to był najsłabszy moment Liverpoolu w całych rozgrywkach. Maszyna niemieckiego trenera naoliwiona jest znakomicie, a na koncie Anglików są już tegoroczne Puchar Anglii i Puchar Ligi Angielskiej. Nie udało się w Premier League, choć The Reds walczyli z Manchesterem City do ostatniej kolejki rozgrywek.
W sobotę w Paryżu Liverpool spróbuje wziąć rewanż na Królewskich za pamiętny finał sprzed czterech lat. Wówczas w Kijowie Los Blancos ograli Anglików 3:1 (0:0), a antybohaterem został Loris Karius, który dwoma koszmarnymi błędami pogrzebał szanse swojej drużyny na sukces. Być może wynik byłby inny, gdyby zagrał w drugiej połowie Mohamed Salah. Ale nie zagrał, bo po faulu Sergio Ramosa musiał zejść z boiska. On szczególnie czekał na ten mecz.
Liga Mistrzów - Real Madryt nigdy nie przegrywa w finale
Królewscy w finale Ligi Mistrzów (Pucharu Europy) są już po raz siedemnasty, co jest oczywiście rekordem rozgrywek. Wygrali uszaty puchar aż 13 razy, co jest rekordem rozgrywek. Tak samo jak ich fantastyczna passa od kiedy powstała Champions League, bo zagrali w finałach siedem razy i siedem razy wygrywali. Do tego jako jedyni trzy razy z rzędu za czasów Zinedine'a Zidane'a, czyli w latach 2016, 2017 oraz 2018. Niebywałe, prawda?
W tegorocznej LM Real Madryt stał się ekspertem od wpadania w problemy i wychodzenia z nich obronną ręką. Los Blancos w grupie wygrali pięć z sześciu meczów, a przegrali sensacyjnie z Sheriffem Tyraspol (1:2) w Madrycie i wszyscy zastanawiali się, czy w ogóle przebrną fazę grupową. W 1/8 finału przegrali 0:1 w Paryżu z Paris Saint-Germain, by ograć rywali 3:1 w rewanżu i wziąć awans. Potem była dramatyczna walka z Chelsea Londyn w ćwierćfinałach (3:1 i 2:3), a na koniec dogrywka i kapitalna walka z Manchesterem City w półfinale (3:4 i 3:1).
Wracanie z zaświatów stało się specjalnością Królewskich, tak samo jak wielkie wieczory w LM w wykonaniu Karima Benzemy. Francuz zdobywał kluczowe gole, a jak Realowi szło, to trafiał seriami, bo przeciw PSG i Chelsea ustrzelił dwa hat-tricki z rzędu. Został zarazem liderem klasyfikacji strzelców Champions League (15 bramek) i jest bardzo poważnym atutem mistrzów Hiszpanii - w tym sezonie odzyskali tytuł w LaLiga - w finale. Nie tylko jako strzelec, ale jako postać i lider drużyny.
Liga Mistrzów - Klopp kontra Ancelotti, starcie dwóch legend
Pojedynek w Paryżu to nie tylko starcie dwóch wielkich drużyn i dwóch filozofii futbolu, ale też dwóch wybitnych trenerów. Carlo Ancelotti zagra w finale LM po raz piąty w karierze i żaden trener nie może się z nim równać. Wygrywał puchar z AC Milan jako piłkarz (1989 i 1990) i jako trener (2003 i 2007). Ale gdy po raz ostatni zagrał z Liverpoolem w finale, przegrał po dramatycznej walce i rzutach karnych w Stambule (3:3, karne 2:3).
Klopp to zupełnie inny pomysł na futbol i inna historia piłkarska, ale ta sama klasa trenerska. Gdy w 2013 roku doprowadził Borussię Dortmund do finału LM, mało kto spodziewał się, że to dopiero początek. Skrzydła rozwinął prowadząc The Reds, a w sobotę może wygrać Champions League po raz drugi. I wziąć rewanż na Królewskich za finał z 2018 roku, który jest zadrą w sercu niemieckiego szkoleniowca. I na który na pewno niecierpliwie czekał.
Liga Mistrzów - UEFA wspiera Ukrainę, tak samo jak finaliści
UEFA nie zapomniała o tym, co dzieje się wokół i finał będzie miał wymiar antywojenny. Piłka, którą przygotował adidas, będzie podpisana "Peace/Mir", a w trakcie meczu mają się pojawić symbole wsparcia dla walczącej z agresją Ukrainy. O tym, że nawet w trakcie finału Ligi Mistrzów są rzeczy ważniejsze od piłki, mówił podczas konferencji prasowej Juergen Klopp.
Co jeszcze trzeba wiedzieć przed finałem? Triumfator Ligi Mistrzów zarobi okrągłe 20 milionów euro, a finalista 15,5 miliona, oczywiście dodatkowo do całej premii za występ w rozgrywkach. A ta wyniesie dla obu potęg około 80 milionów euro. Spotkanie będzie oglądać kilkaset milionów fanów na świecie i 82 tysiące w Saint-Denis. Zawody poprowadzi pan Clement Turpin z Francji, a pierwszy gwizdek na Stade de France usłyszymy dokładnie o godzinie 21:00.
