Były prezydent Lech Wałęsa w rozmowie z Marcinem Makowskim w "Tygodniku" portalu Interia powiedział, że jego zdaniem Unia Europejska nie powinna zgadzać się na żadne kompromisy z naszym krajem. – Jeśli Komisja Europejska zgodzi się na KPO (dla Polski - red.), to będzie jej porażka – stwierdził.
Jak informowaliśmy w naTemat, polski Krajowy Plan Odbudowy został w końcu zatwierdzony przez Komisję Europejską. Pozytywna ocena została wydana 1 czerwca. W ramach Funduszu Odbudowy z budżetu polityki spójności na lata 2021-2027 Polska ma do dyspozycji ok. 76 miliardów euro, a to, na co będą wydane, określa właśnie ten dokument.
Czytaj także: Zgoda dla KPO jest, ale szefowa KE przypomina: "Kamienie milowe" muszą być wypełnioneLech Wałęsa bardzo krytycznie ocenił fakt, że program został zatwierdzony dopiero teraz, a mógł jeszcze w zeszłym roku. – Najbardziej mi się nie podoba, że przez kilku niepoważnych polityków Polska traci miliardy. Proponuję, aby po zwycięstwie prawdziwej demokracji zabrać im majątki, aby spłacili długi, jakie nam narobili – powiedział były prezydent.
Marcin Makowski zauważył, że politycy PiS "może nic nie musieliby spłacać, bo Komisja Europejska może niedługo odblokować fundusze unijne". – Jeśli Komisja Europejska zgodzi się na (polskie - przyp. red.) KPO, to będzie jej porażka - odpowiedział polityk.
Wałęsa: Unia Europejska powinna się rozwiązać
Dalej Wałęsa stwierdził, że "UE, zamiast chodzić na kompromis z Polską, powinna się rozwiązać i chwilę później stworzyć nową wspólnotę na podstawie Niemiec i Francji, ale bez Polski i Węgier".
- Ale znów mnie nie posłuchano, a to prosty pomysł: jeśli my chcielibyśmy wstąpić do nowej Unii, na wejściu - poza prawami - musielibyśmy zaakceptować również obowiązki. I ustawić je tak, aby wygłupy, które mają dzisiaj miejsce, już nie powtórzyły - wyjaśnia były prezydent.
Wałęsa podkreślił, że "bez praworządności nie ma sensu przekazywać miliardów euro na zmarnowanie", bo w jego ocenie obecnie rządzący "te pieniądze (z KPO - przyp. red.) i tak roztrwonią i rozkradną". Na koniec prezydent w latach 1990-1995 wspomniał, że "planował wejście do Unii i NATO razem z Ukrainą i Białorusią".
- Tyle że o Polsce i Węgrzech mówiłem otwarcie, a o tamte państwa zabiegałem tajnie, budując międzynarodową koalicję. Bylibyśmy to w stanie z Borysem Jelcynem zrobić, ale zabrakło mi drugiej kadencji - podkreślił.
Unijny system kontroli nad KPO
Warto podkreślić, że aby Polska mogła otrzymać te fundusze, KE postawiła najpierw naszemu krajowi warunki. Chodzi o tzw. kamienie milowe. Są to: likwidacja Izby Dyscyplinarnej, reforma systemu dyscyplinarnego sędziów i przywrócenie do orzekania sędziów zwolnionych niezgodnie z prawem.
– Te trzy zobowiązania, które zostały przekute w kamienie milowe, muszą być wypełnione, zanim jakiekolwiek wypłaty zostaną dokonane – przypomniała rządzącym Ursula von der Leyen po ostatnim spotkaniu z Mateuszem Morawieckim i Andrzejem Dudą w Polsce.
Szefowa KE zaznaczyła także, że pierwsza wypłata będzie możliwa, kiedy "nowe prawo zostanie wdrożone i będzie odnosiło się do wszystkich tych wymagań".
– Do 2023 roku Polska ma również wykazać, że wszyscy niezgodnie z prawem zwolnieni sędziowie zostaną przywróceni na swoje stanowiska – stwierdziła i dała do zrozumienia, że "nie jesteśmy na końcu drogi, jeśli chodzi o praworządność w Polsce".
Ministerstwo Spraw Zagranicznych informowało we wtorek, że pierwsze pieniądze z KPO mogą trafić do Polski już pod koniec wakacji. Należy jednak pamiętać, że po "wypełnieniu kamieni milowych" i akceptacji przez Komisję Europejską polski Krajowy Plan Odbudowy będzie musiała jeszcze zatwierdzić Rada Unii Europejskiej.