
Reklama.
Uczeni sprawdzili, jakim powodzeniem cieszy się 1344 filmów w 49 krajach. Swoje badania prowadzili na pięć lat przed zamknięciem serwisu oraz rok po głośnej likwidacji strony. – To są bardzo konkretne badania na konkretnych tytułach filmowych co pozwala stwierdzić ich względną dokładność – mówi Aleksander Tarkowski, socjolog nowych mediów. – Ważne jest, że ten raport nie był przygotowywany na żadne zamówienie, to dobrowolna praca naukowców – dodaje.
Więcej o raporcie: Zamknięcie Megaupload zaszkodziło... branży filmowej. Zaskakujące odkrycie naukowców
Co ciekawe, FBI, które „aresztowało” przed rokiem Megaupload przedstawiło swój raport, z którego wynikało, że przez działalność strony producenci filmów w wyniku zawłaszczenia praw autorskich stracili około 500 milionów dolarów. – Istnieje dogmat, że ściąganie plików szkodzi kulturze. Zaznaczam, że trzeba być ostrożnym: to, że z raportu wynika, że ściąganie nie jest szkodliwe nie znaczy, że jest pozytywne – mówi Tarkowski.
Co ciekawe, FBI, które „aresztowało” przed rokiem Megaupload przedstawiło swój raport, z którego wynikało, że przez działalność strony producenci filmów w wyniku zawłaszczenia praw autorskich stracili około 500 milionów dolarów. – Istnieje dogmat, że ściąganie plików szkodzi kulturze. Zaznaczam, że trzeba być ostrożnym: to, że z raportu wynika, że ściąganie nie jest szkodliwe nie znaczy, że jest pozytywne – mówi Tarkowski.
Co to oznacza dla Polski, polskiej kinematografii i rodzimych serwisów oferujących wymienianie plików? – Trudno wróżyć z fusów – przyznaje socjolog. – Zakładam, że każdy rynek jest inny, ale ten raport, szeroko komentowany przez internautów, może być otwarciem nowej, rzeczowej debaty o przyszłości praw autorskich, jej znaczeniu oraz szkodliwości piractwa.