Jarosław Kaczyński stwierdził, że to doskonały moment, żeby przypomnieć Niemcom o reparacjach wojennych. Podczas spotkania z wyborami, prezes PiS powiedział, że "jest coś takiego jak timing" i zbliża się moment, by wrócić do rozliczania Niemców ze strat z II wojny.
Jarosław Kaczyński spotkał się z wyborcami w Sochaczewie, podczas objazdu po Polsce
W przemówieniu odniósł się do konieczności upomnienia się o reparacje wojenne od Niemców, za okres II wojny
Prezes PiS żartował między innymi ze swojego wyglądu
Temat reparacji wojennych powraca jak mantra. Politycy PiS, z Jarosławem Kaczyńskim na czele, co jakiś czas mówią o konieczności rozliczenia Niemców za straty, jakie te spowodowały podczas II wojny. Najwyraźniej postanowiono z nich zrobić także element kampanii wyborczej.
Podczas objazdowej wizyty po Polsce politycy zatrzymali się w Sochaczewie. Na wiecu, prezes partii rządzącej postanowił wytłumaczyć zebranym, czym jest timing:
- Jest w polityce coś takiego jak timing, ten moment, kiedy trzeba z pewnymi postulatami wystąpić i ten moment się zbliża, kiedy trzeba rąbnąć pięścią w stół - mówił w Sochaczewie Jarosław Kaczyński, odnosząc się do sprawy reparacji.
Czy Niemcy zbroją się przeciw Polsce?
Wicepremier odniósł się także to konieczność dozbrajania się Polski. Użył też sformułowania, że kiedy Polska zaczęła się zbroić, to taki sam ruch podjęli Niemcy. - Czy oni się chcą zbroić przeciw Rosji, czy przeciw nam to już nie wiem, ale się zbroją - powiedział Jarosław Kaczyński.
"Jestem młodym wysokim blondynem"
Kaczyński odniósł się bezpośrednio do polityki niemieckiej, mówiąc, że Niemcy udają mocarstwo moralne. - Jeśli oni są mocarstwem moralnym, to ja jestem wysokim blondynem - powiedział.
Przemówienie Jarosława Kaczyńskiego rozpoczęło się od krytyki ministra Michała Cieślaka, przez którego skargę pracę na poczcie straciła naczelniczka z Pacanowa, o czym pisaliśmy tutaj. Jarosław Kaczyński powiedział, że albo minister sam poda się do dymisji, albo zostanie odwołany.
- My różnimy się od swoich politycznych przeciwników i oni pewnie uznaliby, że jest wszystko w porządku - powiedział Kaczyński i odniósł się do starej sprawy z udziałem posła Sławomira Neumanna.
Afera, do której doszło w Pacanowie, dotyczy sprawy naczelniczki, która wdała się w dyskusję z ministrem Michałem Cieślakiem. Poskarżyła się mu na drożyznę, dodając, że posłów takie sprawy nie dotyczą. Po tej sytuacji została na nią wniesiona skarga, po której kobieta dostała wypowiedzenie. Sprawę przedstawiła mediom, które nagłośniły historię.
Cieślak podał się do dymisji, a wczoraj w nocy zarekomendowano kandydata na jego stanowisko. Stery w resorcie ma przejąć Włodzimierz Tomaszewski.