
"Oszołom – słowo wzięte z więziennego żargonu, stało się w III RP, a zwłaszcza po Tragedii Smoleńskiej, jedną z tych obelg, które nosi się z dumą. Jak niegdyś 'Wróg ludu' i 'Zapluty Karzeł Reakcji"' – pisze Rafał Ziemkiewicz, recenzując "Oszołomów" (powieść, której akcja jest związana z katastrofą smoleńską).
Wyrazem oszołomstwa mają być m.in. ostatnie wypowiedzi reżysera Grzegorza Brauna, który wzywał do "odstrzelenia" dziennikarzy. Na prawicy oszołomami są także: dziennikarka i reżyserka Ewa Stankiewicz oraz posłanka PiS Krystyna Pawłowicz.
To dla mnie komplement, jeżeli moi przeciwnicy polityczni tak mi ubliżają, bo ja walczę o Polskę, a oni jej szkodzą.
Tygodnik oszołomów szuka nie tylko na prawicy. W tym gronie znalazł się również Stefan Niesiołowski z PO, który – według autorki tekstu – od 20 lat kojarzony jest z oszołomstwem. Podobnie jak Janusz Palikot, który wiedzie prym w agresywnych i wulgarnych wypowiedziach.
O tym, jak ważną rolę odgrywa partyjny oszołom, przekonuje Eryk Mistewicz, specjalista od marketingu politycznego. – Taki oszołom jest z reguły lokomotywą wyborczą, bo w tym szlamie informacyjnym uwagę zwracają radykalne wyskoki.