Piłkarskie Euro 2028 w Polsce i Ukrainie? W razie niepowodzenia rozważany jest mundial
redakcja naTemat
10 czerwca 2022, 20:42·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 10 czerwca 2022, 20:42
Sensacyjne wieści napływają z portalu GOL24.pl. Niewykluczone, że polski rząd będzie mocno naciskał na PZPN w sprawie zgłoszenia akcesu do organizacji mistrzostw Europy razem z Ukrainą. Byłaby to powtórka z Euro 2012, choć teraz mowa o roku 2028. Jeśli kandydatura by odpadła, rozważany jest są też MŚ 2030.
Dokładnie 8 czerwca minęło równo dziesięć lat od rozpoczęcia piłkarskiego Euro 2012. Impreza, która została zorganizowana w Polsce oraz Ukrainie od strony sportowej, skończyła się dla Biało-Czerwonych średnio udanie. Co prawda na brak emocji nie można było narzekać, atmosfera była świetna, ale w meczach Polaków wynikowo głównie kończyło się na rozczarowaniu - i ostatecznie - odpadnięciu już po fazie grupowej.
- Dziesięć lat temu tego dnia rozpoczęło się Euro 2012, które połączyło Polaków, Ukraińców i Europejczyków. Otwarcie odbyło się w Warszawie, finał w Kijowie. Mecze odbywały się w różnych miastach, w tym w Doniecku. Minęło zaledwie 10 lat i wydaje się, że to był inny świat - wspominał przy okazji okrągłej rocznicy prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Zdaniem portalu GOL24.pl scenariusz turnieju polsko-ukraińskiego może się już wkrótce powtórzyć. Podobno pomysł organizacji piłkarskich mistrzostw Europy 2028 jest całkiem realny, mocno dyskutowany na linii ministra sportu Kamila Bortniczuka - a prezesa Polskiego Związku Piłki NożnejCezarego Kuleszy.
"Obu niezwykle zależy na spektakularnym ruchu, który mógłby napędzić rozwój polskiego sportu (w szczególności piłki nożnej), a przy okazji gospodarki oraz wzmocnić znaczenie Polski na arenie międzynarodowej. Mistrzowska impreza, zorganizowana wespół z broniącą swojej suwerenności Ukrainą będzie ku temu znakomitą okazją." - można przeczytać na GOL24.pl.
Jak nie Euro, to mundial!
Co więcej, wizja mistrzostw Europy nie jest jedyną, która ma być rozwiązaniem dla organizacji polsko-ukraińskiej. Okazuje się bowiem, że w razie niepowodzenia kandydatur Euro 2028 bądź nawet 2032, pozostaje także rozwiązanie bardziej szerokie - mianowicie mistrzostwa świata w 2030 roku. Te mają być rozegrane na jednym z dwóch kontynentów, w Afryce bądź Europie. Gdyby faktycznie plany udało się zrealizować, byłoby to największe przedsięwzięcie w historii futbolowej Polski. Większe nawet od czempionatu Europy sprzed dziesięciu lat.
Możliwe, że w sprawę organizacji imprezy o wymiarze europejskim będzie również angażowany wiceprezydent UEFA, który może być ambasadorem pomysłu z polskiej strony. Mowa o byłym szefie PZPN, Zbigniewie Bońku.
Gdyby miało dojść do rywalizacji o mundial w Polsce i Ukrainie, są znane niektóre kandydatury do organizacji tego wydarzenia. Ze strony afrykańskiej mowa o Tunezji oraz Algierii. Za to w przypadku europejskim swoje siły połączyły Hiszpania z Portugalią oraz kwartet: Bułgaria, Grecja, Rumunia i Serbia.
Poza hurraoptymizmem należy jednak pamiętać, że do ew. organizacji bardzo daleka droga. O ile faktyczne sensacyjne wieści się potwierdzą, podstawą będzie kwestia zakończenia wojny w Ukrainie, która trwa nieprzerwanie od ponad 100 dni.
Co więcej, koszta organizacji takiego przedsięwzięcia - są ogromne. Warto wspomnieć, że np. koszt budowy PGE Narodowego im. Kazimierza Górskiego wzrósł względem pierwotnych założeń aż o 694 miliony złotych. Ostatecznie stołeczny obiekt wyceniono na astronomiczną kwotę 1976 milionów złotych.
We Wrocławiu było więcej niż planowano o 339 milionów, w Gdańsku 194 mln, a w Chorzowie o 110 mln. A mowa tylko o stadionach...