Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Minęło już ponad 100 dni odkąd Władimir Putin rozpoczął inwazję na Ukrainę. Jak zauważył na początku rozmowy prowadzący podcast Jacek Pałasiński, przez ten czas mieliśmy do czynienia z bardzo jednostronną narracją. "Słyszeliśmy o wartościach armii ukraińskiej, która w sytuacji bezprzykładnej agresji na swój kraj, która stawia opór drugiej armii świata" - podkreśla dziennikarz.
- Jednak ostatnie dni, ostatnie godziny zmieniają ton tej narracji. Wydaje się, że Rosjanie odnoszą coraz większe sukcesy. Mówi się, że Donbas de facto już jest ich i właściwie niszczą juz tylko ostatnie punkty oporu armii ukraińskiej, która być może nawet znalazła się w kotle. Jak pan widzi tę sytuację na teraz? - stawia pytanie Pałasiński. - Cele Rosji się zmieniają. Pierwotnie Putin chciał zagarnąć całą Ukrainę, a w zasadzie przede wszystkim główne ośrodki administracyjne - Kijów, Charków – po to żeby tam ustanowić swoją władzę. Teraz wyraźnie przeszedł do oficjalnych celów swojej wojny, czyli właśnie zdobycia przynajmniej Ługańska i Doniecka, i widać, że tam zostały skoncentrowane wszystkie siły, cały wysiłek armii rosyjskiej - wyjaśnia pułkownik Adam Mazguła.
Czytaj także: Rosja wycofuje jednostki ze Siewierodoniecka. Żołnierze "giną jak muchy" Jak dodaje, "tam trudno jest postawić tamę dla tak zmasowanego ognia". Ekspert zauważa, że wojna wygląda już zupełnie inaczej, niż w pierwszej fazie działań wojennych. - Rosyjskim wojskom trudno było cokolwiek zdobyć, dlatego przeszli do realizowania taktyki spalonej ziemi. To już nie czołgi, a ciężka artyleria - podkreśla.
- Wcześniej chodziło o to, żeby zająć jak największy teren. W tej chwili chodzi o to, aby uniknąć dalszych strat poprzez zniszczenie infrastruktury całego terytorium i wszystkiego tego, co może być uznane za wrogie. Widać, że wojska rosyjskie nie mają żadnych oporów - dodaje pułkownik.
Jak podkreśla specjalista, obecnie jednym z problemów Ukrainy jest pauza w dostawach broni z Zachodu. Wszystkie kraje doszły do wniosku, że już coś zrobiły dla Ukrainy, że już przekazały część sprzętu, że przekazały amunicję, przekazały broń i jak gdyby czują się usprawiedliwione, iż pomogły Ukraińcom. Tymczasem problem polega na tym, że potrzebne są setki ton amunicji - zaznacza pułkownik Mazguła.
Czytaj także: Putin w groźbach idzie coraz dalej. Bez ogródek mówi o "zdobywaniu nowych terytoriów" Wojskowy uważa jednak, że trudno będzie Ukraińców przekonać do zaprzestania walki. Ukraina nigdy nie pogodzi się z tym co się stało. - Zostali zaatakowani, kobiety zostały zgwałcone, dzieci pozabijane, została spalona ziemia, zniszczone miasta i to za nic, jedynie dla fobii ludzi kierujących Rosją, nienawiści zbudowanej na fałszywej wiedzy - mówi ekspert.
Więcej o działaniach wojennych prowadzonych w Ukrainie możecie dowiedzieć się z 63. odcinka podcastu "Godzina z Jackiem".
*** Jacek Pałasiński – teatrolog, dziennikarz telewizyjny i radiowy, korespondent, Członek Zarządu Stowarzyszenia Prasy Zagranicznej we Włoszech. Jest absolwentem Wydziału Wiedzy o Teatrze warszawskiej PWST (obecnie Akademia Teatralna im. Aleksandra Zelwerowicza). Przez kilkanaście lat prowadził na antenie TVN24 autorski program "Świat według Jacka", w którym poruszał zagadnienia z zakresu stosunków międzynarodowych.