Nadzieje na to, że Ukraina będzie w stanie odbić swoje ziemie, słabną w obliczu przewagi ogniowej Rosji – podaje "The Washington Post". Dziennik cytuje m.in. eksperta amerykańskiego ośrodka analitycznego, który twierdzi, że w Ukrainie "zanika euforia", a "Moskwa dostosowuje swoją taktykę i odzyskuje siły".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Amerykański ekspert przekazał złe wieści dla Ukrainy. – Moskwa odzyskuje siły i pokazuje przytłaczającą siłę ognia stosowaną przeciwko mocno niedozbrojonym ukraińskim wojskom – stwierdził Rob Lee z Instytutu Badań Polityki Zagranicznej
Jego zdaniem armia Putina również lepiej radzi sobie z "łączeniem różnego rodzaju broni"
"The Washington Post" powtarza też to, o czym mówi się od jakiegoś czasu: zachodnie systemy uzbrojenia docierają do Ukrainy zbyt wolno i w niewystarczającej liczbie
"Zanika euforia, która towarzyszyła nieoczekiwanym zwycięstwom Ukrainy nad nieudolnymi rosyjskimi wojskami. Moskwa dostosowuje swoją taktykę i odzyskuje siły. Pokazuje też przytłaczającą siłę ognia stosowaną przeciwko mocno niedozbrojonym ukraińskim wojskom" – podaje "The Washington Post".
Amerykański ekspert przekazał złe wieści ws. wojny w Ukrainie
Dziennik poprosił o komentarz m.in. byłego żołnierza marynarki wojennej USA, a obecnie eksperta w amerykańskim Instytucie Badań Polityki Zagranicznej (FPRI). Rob Lee nie ma dobrych informacji.
– Ukrainie kończy się amunicja, podczas gdy Rosjanie dostosowali swoją taktykę w sposób, który pozwala im w pełni wykorzystać siłę ognia, pozostając z dala od ukraińskich pozycji – powiedział. Zaznaczył też, że Rosjanie również lepiej sobie radzą z łączeniem różnego rodzaju broni, wykorzystaniem bliskiego wsparcia z powietrza i rozmieszczeniem piechoty.
Amerykański dziennik podkreśla ponadto, że nowo obiecane zachodnie systemy uzbrojenia docierają do Ukrainy zbyt wolno i w niewystarczającej liczbie. To z kolei nie może zapobiec "narastającym, lecz nieuniknionym rosyjskim zdobyczom we wschodnim regionie Donbasu na Ukrainie, który jest obecnie centrum walk".
"Nie mamy środków do kontrataku"
Ołeksandr Danyluk, były doradca ministra obrony Ukrainy, powiedział z kolei, że Rosja wystrzeliwuje 50 tys. pocisków artyleryjskich dziennie na pozycje ukraińskie, a Ukraińcy mogą odpowiedzieć 5-6 tys. pocisków dziennie.
– USA zobowiązały się do dostarczenia 220 tys. sztuk amunicji, co wystarczy, by dorównać rosyjskiej sile ognia przez około cztery dni – stwierdził i dodał: – Znamy współrzędne wszystkich ważnych celów, ale nie mamy środków do kontrataku.
Cztery z bardziej zaawansowanych systemów rakietowych HIMARS, o które Ukraińcy od dawna prosili Amerykanów, są już w drodze. Tak jak trzy podobne systemy, które zadeklarowała się wysłać Wielka Brytania. Jak podkreśla "TWP", Pentagon zasugerował, że więcej systemów zostanie udostępnionych, gdy "Ukraińcy zademonstrują, że są w stanie ich używać".
Miażdżący raport dla Ukrainy
Dmitri Alperovitch, specjalista ds. geopolityki i były doradca amerykańskiego resortu obrony, uważa, że Ukraińcy wciąż sprawnie walczą i mogą spowodować wśród Rosjan straty. Dodał, że dowodem zdolności Ukraińców była majowa próba przekroczenia przez Rosjan rzeki Doniec.
Setki Rosjan wtedy zginęło, a dziesiątki pojazdów wojskowych zniszczono. – Ukraińcy przeprowadzają także z sukcesem ataki z dronów na rosyjskie pozycje i kolumny z zaopatrzeniem – zauważył Alperovitch.
Eksperci zaznaczają jednak, że jeśli Rosjanom udałoby się przekroczyć rzekę, mogliby zacząć robić nie tylko szybkie postępy, ale też wkroczyć do Doniecka.
Przypomnijmy też, że najnowszy raport zachodnich i ukraińskich źródeł wywiadowczych, do którego dotarł brytyjski "The Independent", przedstawia ponury obraz walki na froncie. Ukraińska armia ma ponosić ogromne straty i borykać się z coraz częstszymi dezercjami żołnierzy.
Straty rosyjskiej armii
Nie zmienia to natomiast faktu, że wojska Putina również ponoszą ogromne straty. Od początku inwazji na Ukrainę rosyjska armia straciła już blisko 40 tys. żołnierzy – przekazał w piątek Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.
Łączne straty Rosji, zdaniem ukraińskiego sztabu, od 24 lutego do 10 czerwca wynoszą: 1409 czołgów, 3450 pojazdów opancerzonych, 212 samolotów, 178 helikopterów, 712 systemów artylerii, 222 wieloprowadnicowe wyrzutnie rakiet, 97 systemów przeciwlotniczych, 2438 pojazdów i cystern, 13 jednostek pływających i 572 drony.
Łączne straty ukraińskich obrońców sięgają z kolei 10 tys. osób. Taką informację przekazał w piątek podczas wieczornej transmisji na internetowym kanale Feigin Live doradca prezydenta Ukrainy Ołeksiej Arestowicz.