Według "The Independent" sytuacja w Ukrainie nie jest tak dobra, jak słyszymy od Wołodymyra Zełenskiego i reszty oficjeli z Kijowa.
Według "The Independent" sytuacja w Ukrainie nie jest tak dobra, jak słyszymy od Wołodymyra Zełenskiego i reszty oficjeli z Kijowa. Fot. AA/ABACA/Abaca/East News
REKLAMA

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

  • Siły ukraińskie są w stanie razić Rosjan na odległość około 25 km, a wojska rosyjskie mogą strzelać nawet 12 razy dalej – podaje "The Independent"
  • Z ustaleń wywiadowczych, do których dotarł dziennik, wynika ponadto, że Ukraińcy mają 20 razy mniej artylerii i 40 razy mniej amunicji niż armia Putina
  • Wojsko ukraińskie oficjalnie wysyła jednak inne komunikaty
  • Brytyjski "The Independent", który powołuje się na najnowszy raport źródeł wywiadowczych Ukrainy oraz państw zachodnich, alarmuje o stanie ukraińskiej armii. Okazuje się, że sytuacja na froncie ma nie być tak dobra jak często słyszymy od Wołodymyra Zełenskiego i reszty oficjeli z Kijowa.

    "Rosjanie mają przewagę techniczną – 20 razy więcej artylerii i 40 razy więcej amunicji" – przekazał brytyjski dziennik. Trwająca bitwa w Donbasie na wschodzie Ukrainy ma ponadto "poważnie demoralizujący skutek dla sił ukraińskich", natomiast "przypadki dezercji rosną z każdym tygodniem".

    Druzgocący raport wywiadu dla Ukrainy

    Według sprawozdania wywiadowczego, ukraińskie wojsko znalazło się w bardzo trudnej sytuacji. Jak wskazano, armia Władimira Putina posiada "systemy i artylerię, która może razić na odległość ponad tysiąca kilometrów. Ukraińcy natomiast mogą pochwalić się skromnymi 25 km".

    Podkreślono, że Rosja ma do dyspozycji m.in. pociski Iskander, wyrzutnie Smiercz, Toczka-U i Uragan, które "demolują" ukraińskie miejscowości. "Rosja otacza siły ukraińskie skupione w Siewierodoniecku i Lisiczańsku.

    Obrona tych dwóch miast stała się skrajnie trudna" – napisano. I dodano, że w zasięgu Rosjan znajduje się też większość dróg do transportu zaopatrzenia.

    Wywiadowcy ustalili ponadto, że rośnie przewaga Rosji w liczbie pojmanych jeńców wojennych. Liczba tych rosyjskich, przetrzymywanych w Ukrainie, wynosiła w kwietniu 900, jednak spadła do 550 w efekcie wymian. W rękach Rosjan jest z kolei 5600 jeńców ukraińskich, w tym ok. 2500 wziętych do niewoli obrońców Mariupola.

    "Rosjanie upierają się przy wymianie jeden na jednego. Przy obecnym statusie quo 4500 ukraińskich jeńców może pozostać w rosyjskich więzieniach do zawarcia pokoju. Moskwa prawdopodobnie wykorzysta to jako dźwignię, by wewnętrznie destabilizować Ukrainę, jeśli nie będzie ochrony socjalnej dla ich rodzin i przejrzystej komunikacji" – napisano.

    Ukrainie brakuje pocisków

    Ustalono także, że stronie ukraińskiej praktycznie skończyły się pociski do wyrzutni rakiet, typu Smiercz i Uragan, które "umożliwiły skuteczne odstraszanie rosyjskich ofensyw w pierwszych miesiącach inwazji z odległości 60-80 km".

    Według raportu tworzy to "sytuację absolutnej nierównowagi na polu bitwy, nie wspominając o całkowitej dominacji wrogich samolotów w powietrzu", która tylko czasami może być zakłócana przy użyciu pocisków ziemia-powietrze lub w wyniku błędów rosyjskich pilotów. Rosjanie mają także w pełni zdawać sobie sprawę, że do Ukrainy wysłano niewielką liczbę zachodniej broni, a jej rozmieszczenie na pozycjach jest powolne.

    Wojsko ukraińskie wysyła jednak inne komunikaty. Przedstawiciele władz obwodu mikołajowskiego twierdzą na przykład, że odbicie okupowanych ziem na południu jest "kwestią czasu".

    Jak pisaliśmy w naTemat, ukraińscy dowódcy poinformowali też niedawno, że Rosja wycofuje w głąb morza swoje okręty. Ich zdaniem ma to związek z krokami Zachodu, który zdecydował o przekazaniu Ukrainie kolejnego sprzętu militarnego.

    Czytaj także: