nt_logo

"Demoralizacja i całkowita dominacja wroga". Tak źródła wywiadowcze piszą o... Ukrainie

Mateusz Przyborowski

09 czerwca 2022, 21:25 · 3 minuty czytania
Najnowszy raport zachodnich i ukraińskich źródeł wywiadowczych, do którego dotarł brytyjski "The Independent" przedstawia ponury obraz walki na froncie. Ukraińska armia ma ponosić ogromne straty i borykać się z coraz częstszymi dezercjami żołnierzy.


"Demoralizacja i całkowita dominacja wroga". Tak źródła wywiadowcze piszą o... Ukrainie

Mateusz Przyborowski
09 czerwca 2022, 21:25 • 1 minuta czytania
Najnowszy raport zachodnich i ukraińskich źródeł wywiadowczych, do którego dotarł brytyjski "The Independent" przedstawia ponury obraz walki na froncie. Ukraińska armia ma ponosić ogromne straty i borykać się z coraz częstszymi dezercjami żołnierzy.
Według "The Independent" sytuacja w Ukrainie nie jest tak dobra, jak słyszymy od Wołodymyra Zełenskiego i reszty oficjeli z Kijowa. Fot. AA/ABACA/Abaca/East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

  • Siły ukraińskie są w stanie razić Rosjan na odległość około 25 km, a wojska rosyjskie mogą strzelać nawet 12 razy dalej – podaje "The Independent"
  • Z ustaleń wywiadowczych, do których dotarł dziennik, wynika ponadto, że Ukraińcy mają 20 razy mniej artylerii i 40 razy mniej amunicji niż armia Putina
  • Wojsko ukraińskie oficjalnie wysyła jednak inne komunikaty

Brytyjski "The Independent", który powołuje się na najnowszy raport źródeł wywiadowczych Ukrainy oraz państw zachodnich, alarmuje o stanie ukraińskiej armii. Okazuje się, że sytuacja na froncie ma nie być tak dobra jak często słyszymy od Wołodymyra Zełenskiego i reszty oficjeli z Kijowa.

"Rosjanie mają przewagę techniczną – 20 razy więcej artylerii i 40 razy więcej amunicji" – przekazał brytyjski dziennik. Trwająca bitwa w Donbasie na wschodzie Ukrainy ma ponadto "poważnie demoralizujący skutek dla sił ukraińskich", natomiast "przypadki dezercji rosną z każdym tygodniem".

Druzgocący raport wywiadu dla Ukrainy

Według sprawozdania wywiadowczego, ukraińskie wojsko znalazło się w bardzo trudnej sytuacji. Jak wskazano, armia Władimira Putina posiada "systemy i artylerię, która może razić na odległość ponad tysiąca kilometrów. Ukraińcy natomiast mogą pochwalić się skromnymi 25 km".

Podkreślono, że Rosja ma do dyspozycji m.in. pociski Iskander, wyrzutnie Smiercz, Toczka-U i Uragan, które "demolują" ukraińskie miejscowości. "Rosja otacza siły ukraińskie skupione w Siewierodoniecku i Lisiczańsku.

Obrona tych dwóch miast stała się skrajnie trudna" – napisano. I dodano, że w zasięgu Rosjan znajduje się też większość dróg do transportu zaopatrzenia.

Czytaj także: Walczyli za Ukrainę jak za swoją ojczyznę. Teraz trójka ochotników została skazana na śmierć

Wywiadowcy ustalili ponadto, że rośnie przewaga Rosji w liczbie pojmanych jeńców wojennych. Liczba tych rosyjskich, przetrzymywanych w Ukrainie, wynosiła w kwietniu 900, jednak spadła do 550 w efekcie wymian. W rękach Rosjan jest z kolei 5600 jeńców ukraińskich, w tym ok. 2500 wziętych do niewoli obrońców Mariupola.

"Rosjanie upierają się przy wymianie jeden na jednego. Przy obecnym statusie quo 4500 ukraińskich jeńców może pozostać w rosyjskich więzieniach do zawarcia pokoju. Moskwa prawdopodobnie wykorzysta to jako dźwignię, by wewnętrznie destabilizować Ukrainę, jeśli nie będzie ochrony socjalnej dla ich rodzin i przejrzystej komunikacji" – napisano.

Ukrainie brakuje pocisków

Ustalono także, że stronie ukraińskiej praktycznie skończyły się pociski do wyrzutni rakiet, typu Smiercz i Uragan, które "umożliwiły skuteczne odstraszanie rosyjskich ofensyw w pierwszych miesiącach inwazji z odległości 60-80 km".

Według raportu tworzy to "sytuację absolutnej nierównowagi na polu bitwy, nie wspominając o całkowitej dominacji wrogich samolotów w powietrzu", która tylko czasami może być zakłócana przy użyciu pocisków ziemia-powietrze lub w wyniku błędów rosyjskich pilotów. Rosjanie mają także w pełni zdawać sobie sprawę, że do Ukrainy wysłano niewielką liczbę zachodniej broni, a jej rozmieszczenie na pozycjach jest powolne.

Czytaj także: "Nikt nie dostarcza tyle broni". Olaf Scholz skomentował kontrowersje wokół wsparcia dla Ukrainy

Wojsko ukraińskie wysyła jednak inne komunikaty. Przedstawiciele władz obwodu mikołajowskiego twierdzą na przykład, że odbicie okupowanych ziem na południu jest "kwestią czasu".

Jak pisaliśmy w naTemat, ukraińscy dowódcy poinformowali też niedawno, że Rosja wycofuje w głąb morza swoje okręty. Ich zdaniem ma to związek z krokami Zachodu, który zdecydował o przekazaniu Ukrainie kolejnego sprzętu militarnego.

Czytaj także: https://natemat.pl/418414,widzowie-zaskoczeni-tym-w-jaki-sposob-operator-tvp-nagrywal-sapera