Fot. Beata Zawadzka/East News

Reprezentacja Polski zapomniała o koszmarnej porażce w Belgii i w sobotę w Rotterdamie zagrała bardzo dobry pojedynek. Prowadziła nawet 2:0 z Holandią, by stracić w pięć minut dwa gole, a potem uniknąć cudem porażki, bo Oranje w końcówce nie wykorzystali rzutu karnego. Ostatecznie na De Kuip padł remis 2:2 (1:0), który musimy uznać za cenny wynik. Biało-Czerwoni zatrzymali lidera grupy Ligi Narodów na jego boisku.

REKLAMA

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google Piłkarze reprezentacji Polski po udanym rozpoczęciu Ligi Narodów i wygranej 2:1 z Walią we Wrocławiu, ruszyli na podbój Beneluksu. Pierwsze zetknięcie w 2022 roku z tamtejszą piłką okazało się dla nas niezwykle bolesne. Prowadziliśmy co prawda w Brukseli 1:0 z Czerwonymi Diabłami po trafieniu Roberta Lewandowskiego, ale to rywale wysłali nasz zespół do piekła i wygrali aż 6:1. Bolesna klęska obnażyła błędy naszej drużyny, a przecież już za pasem był kolejny mecz.

Tym razem czekało nas starcie z Oranje, niezwykle groźną drużyną Louisa Van Gaala, która nie tak dawno wspomnianych Belgów rozbiła w pył 4:1. I w starciu z Biało-Czerwonymi w sobotę była zdecydowanym faworytem, zwłaszcza że walczy o awans do półfinału Ligi Narodów. Pomarańczowi znów mają kapitalny zespół, który w Rotterdamie chciał uradować swoich fanów i nastrzelać Polakom. A my do rywalizacji ruszyliśmy bez kilku liderów.

Dlaczego? Bo nie zważając na wyniki, ale zerkając w kalendarz i nadchodzące mistrzostwa świata w Katarze, trener Czesław Michniewicz jął dalej testować zmienników i posyłać ich na głęboką wodę w pojedynku z gwiazdami światowej piłki. Polacy rozpoczęli mecz w Holandii bez Roberta Lewandowskiego, Wojciecha Szczęsnego i Kamila Glika. Selekcjoner nie zdecydował się pominąć Grzegorza Krychowiaka (kapitana w sobotni wieczór), dał też szansę debiutu Jakubowi Kiwiorowi.

Pojedynek rozpoczął się oczywiście od ataków Holandii, która starała się tkać kolejne akcje z wielu podań i zaskoczyć naszą defensywę. Dobrze pracowali jednak nasi obrońcy, a Jakub Kiwior z Janem Bednarkiem ustawiali blok defensywny niemal bezbłędnie. Tak samo jak Jacek Góralski z Grzegorzem Krychowiakiem, choć ten pierwszy mecz rozpoczął od ostrego wejścia w nogi rywala, a ten drugi zarobił już w 15. minucie żółtą kartkę.

Niemal nie atakowaliśmy od początku gry, ale gry wreszcie udał się nam wypad, to przyniósł sensacyjnego gola. Nicola Zalewski kapitalnie przerzucił piłkę z lewej flanki na prawo, a tam został sam Matty Cash. Podciągnął nieco pod pole karne Oranje i kropnął w swoim stylu, jak nas do tego przyzwyczaił w Premier League. I uciszył trybuny De Kuip, bo Mark Flekken nie sięgnął dobrze uderzonej piłki. Defensor zaraz szeroko się uśmiechnął, to jego pierwszy gol w drużynie narodowej.

Pomarańczowi ruszyli zaraz do ofensywy, ale nie potrafili przed przerwą sforsować naszej obrony. Próbował z dystansu Memphis Depay, ale uderzył wprost w ręce Łukasza Skorupskiego. Gdy po chwili nasz golkiper źle odbił piłkę, nie potrafił jej dobić do bramki Daley Blind. Była też kontrowersyjna interwencja Grzegorza Krychowiaka, który nadepnął w polu karnym Denzela Dumfriesa, ale sędzia wraz z ekipą VAR uznali, że to nie był faul na rzut karny.

I w ten sposób zaliczyliśmy mało efektowne, ale maksymalnie efektywne 45 minut w Rotterdamie. Nawet Robert Lewandowski zerkał z trybun z radością na grę kolegów, bo Biało-Czerwoni dobrze neutralizowali ataki faworytów i nadążali za ich tempem rozgrywania piłki. Szkoda tylko żółtej kartki Jana Bednarka, ale tym razem arbiter był bezlitosny. Pozostało nam dokończyć dzieła w drugiej połowie i wytrzymać tempo gry przez kolejne trzy kwadranse.

Początek rywalizacji po przerwie był w wykonaniu naszych piorunujący. W 50. minucie fantastycznie cofnął się Krzysztof Piątek, który z głębi pola podał prostopadle do Przemysława Frankowskiego. Ten został nagle sam i pognał na bramkę, ku zdziwieniu całej defensywy Oranje. Poszedł mu w sukurs Piotr Zieliński, który dopełnił dzieła i do pustej bramki Holendrów wpakował piłkę zagraną przez skrzydłowego. Szok i niedowierzanie, prawda?

Nasi piłkarze szybko uwierzyli w to, że ten mecz mogą wygrać i bardzo szybko zapomnieli, że mają do czynienia z bardzo klasowym rywalem. A Holandia od razu zaatakowała po straconej drugiej bramce, Daley Blind wrzucił piłkę w nasze pole karne, a tam Day Klaasen nie był atakowany przez naszych obrońców i strzelił dla miejscowych bramkę kontaktową. Chwila niepoczytalności naszej defensywy trwała, minęły trzy minuty i był remis 2:2.

Denzel Dumfries wykorzystał podanie zagrane na prawo, uderzył bardzo mocno i zmieścił piłkę w bramce. W akcji pojawił się znów VAR, bo były wątpliwości, czy Oranje nie spalili tej akcji. Niestety, linię spalonego złamał Matty Cash i sędzia wskazał na środek boiska. To nie załamało Biało-Czerwonych, do końca meczu nasz zespół dobrze bronił i bardzo ciekawie budował ataki na połowie Pomarańczowych. Ci przycisnęli w samej końcówce i mogli ten mecz wygrać.

W 90. minucie Łukasz Skorupski dobrze odbił piłkę po strzale Memphisa Depaya, a po drodze musnął ją jeszcze ręką Matty Cash. Niestety arbiter dostał sygnał od ekipy VAR, sprawdził całą sytuację na ekranie (musiał prosić techników, by mu ten ekran włączyli) i wskazał na "wapno". Piłkę wziął pod pachę Memphis Depay, wykonał krótki rozbieg i nie trafił! Holender uderzył mocno w słupek, Łukasz Skorupski nie musiał interweniować. Ten mecz mogliśmy wygrać, mogliśmy przegrać, więc musimy docenić remis z gigantem.

Czerwcowy maraton Ligi Narodów nasz zespół zakończy we wtorek 14 czerwca. Belgowie przyjadą do Warszawy, gdzie na PGE Narodowym Biało-Czerwoni postarają się wziąć rewanż na rywalach za klęskę z Brukseli. Oranje podejmą tymczasem Walię na De Kuip w Rotterdamie i mogą wykonać kolejny krok w stronę awansu do półfinału rozgrywek.

Holandia - Polska 2:2 (0:1)

Bramki: Davy Klaasen (52), Denzel Dumfries (55) - Matty Cash (18), Piotr Zieliński (50)

Żółte kartki: Steven Berghuis, Steven Bergwijn, Frenkie De Jong - Grzegorz Krychowiak, Jan Bednarek, Łukasz Skorupski, Piotr Zieliński, Szymon Żurkowski

Sędziował: Halil Umut Meler (Turcja)

Widzów: ok. 45 000

Holandia: Mark Flekken - Daley Blind, Nathan Ake, Stefan De Vrij, Jurrien Timber, Denzel Dumfries - Frenkie De Jong, Davy Klaasen, Steven Berghuis - Mempis Depay, Steven Bergwijn

Polska: Łukasz Skorupski – Matty Cash, Jan Bednarek, Jakub Kiwior, Bartosz Bereszyński – Przemysław Frankowski, Grzegorz Krychowiak, Jacek Góralski, Piotr Zieliński, Nicola Zalewski – Krzysztof Piątek.

Czytaj także: