Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Zgodnie z informacjami podanymi przez konto UberFacts na Twitterze Snoop Dogg podjął decyzję o podniesieniu pensji osobie, która zajmuje się przygotowywaniem mu skrętów z marihuaną. Jego pracownik zarabia od 40 do 50 tys. dolarów rocznie.
Raper odpowiedział na doniesienia twitterowego profilu, potwierdzając informacje podane za pośrednictwem tweeta. "Inflacja. Ich pensje wzrosły!" – napisała. Fani zaczęli oferować muzykowi swoje usługi, pisząc do niego, że z chęcią zrolują mu blanta za pieniądze. "Masz jakąś wolną posadę?" – czytamy.
"Zatrudnij mnie, proszę"; "Marzę o pracowaniu dla Snoop Dogga"; "Mój talent się nie zmarnuje, a szukam pracy" – komentują internauci, wrzucając pod tweedem zdjęcia skręconych przez siebie jointów.
Przypomnijmy, że w rozmowie z Howardem Sternem słynny raper przyznał, że nie ma czasu na to, by samemu robić blanty.
Snoop Dogg chętnie zabiera głos w sprawie palenia marihuany, podkreślając, że przyjmowanie THC jest jego zdaniem zdrowsze od picia alkoholu. Artysta pierwszy raz zapalił trawkę w latach 70. towarzystwie swojego wujka.
– Miał te małe "karaluchy" na stole – te częściowo wypalone papierosy z marihuaną. (…) Mój wujek zapytał się mnie, czy mam ochotę zapalić resztę jointa. Odpowiedziałem mu, że tak. Odpalił więc "karalucha", a ja zaciągnąłem się tym sk*rwielem. Miałem wtedy jakieś osiem lub dziewięć lat – mówił w wywiadzie dla amerykańskiego magazynu dla mężczyzn "Esquire".
W sesji "Ask Me Anything" (AMA) na portal Reddit Snoop Dogg zdradził, ile dziennie pali blantów. Okazuje się, że jednego dnia potrafi "wyjarać" 81 skrętów.
Przypomnijmy, że Mata pod koniec stycznia został zatrzymany przez policję. W trakcie przeszukania u rapera i jego kolegi znaleziono woreczki z suszem. Wkrótce po tym incydencie raper pojawił się na gali Bestsellerów Empiku Mata jako Skute Bobo i zapowiedział, że zacznie działać na rzecz depenalizacji marihuany w Polsce.
Zatrzymanie Maty poskutkowało tym, że w mediach społecznościowych głos w sprawie legalizacji marihuany i kuriozalnej kary za posiadanie kilku gramów zioła zabrali nie tylko celebryci, ale także politycy, dziennikarze oraz zwykli obywatele.
W pocaście Anny Dryjańskiej "poliTYka" posłanka Paulina Matysiak, wiceprzewodnicząca Parlamentarnego Zespołu ds. Legalizacji Marihuany, jasno przyznała, że od czasu do czasu popalała jointy i zdarzyło jej się zjeść edibles (w tym przypadku ciasteczka z marihuaną). – Nie widzę w tym nic złego – oznajmiła w rozmowie z dziennikarką naTemat.
Czytaj także: https://natemat.pl/395289,co-grozi-w-polsce-po-zatrzymaniu-z-marihuana