W Danii wybuchła ogólnonarodowa dyskusja o miejscu muzułmanów w życiu społecznym kraju. Wszystko z powodu zdominowanej przez muzułmanów rady osiedlowej, która nie chciała sfinansować obchodów Bożego Narodzenia.
W Danii wybuchła ogólnonarodowa dyskusja o miejscu muzułmanów w życiu społecznym kraju. Wszystko z powodu zdominowanej przez muzułmanów rady osiedlowej, która nie chciała sfinansować obchodów Bożego Narodzenia. mikhail Yu Lan / Shutterstock.com
Reklama.
“Pięciu muzułmanów zniszczyło duńskiego ducha Świąt” – głosił nagłówek na pierwszej stronie Frederiksborg Amts Avis, lokalnego dziennika w położonym kilkadziesiąt kilometrów od Kopenhagi miasteczku Kokkedal. Działo się to w listopadzie, ale sprawa szybko stała się przedmiotem szerokiej publicznej debaty w całej Danii i swojego rozwiązania nie znalazła do dziś. O co chodzi?
Muzułmanie przeciw choince
Rada jednego z osiedli miasteczka Kokkedal zdecydowała, że nie będzie fundować mieszkańcom świątecznej choinki i corocznego przyjęcia Bożonarodzeniowego. Sprawę opisał m.in. dziennik “Polska the Times”.
Osiedlowi społecznicy stwierdzili, że 7 tys. koron, jakie należałoby wydać na ten cel, to zbyt dużo. Jednocześnie jednak zdominowana przez muzułmanów rada kilka dni wcześniej przeznaczyła ok 60 tys. koron na organizację obchodów ważnego w islamie Święta Ofiarowania.
"Dania krajem muzułmańskim?"
Gdy kwestię “wojny ze świętami” opisał Frederiksborg Amts Avis, do dyskusji szybko włączyły się inne media oraz politycy. Wybuchła gorąca dyskusja, w której padały gorzkie słowa o braku tolerancji wśród muzułmanów oraz o zagrożeniu, że Dania stać się ma “krajem muzułmańskim”. Jeden z konserwatywnych polityków w wywiadzie dla ogólnokrajowej telewizji powiedział:
Tom Behnke
konserwatywny członek duńskiego parlamentu

Decyzja rady osiedla jest wyrazem nietolerancji i sygnałem, że próby integracji zawiodły do tego stopnia, iż duńskie tradycje są zastępowane muzułmańskimi od razu, gdy muzułmanie zdobywają większość. CZYTAJ WIĘCEJ


Choć choinka ostatecznie ma zostać sfinansowana ze środków prywatnych darczyńców, burza wokół Kokkedal wciąż trwa. Zamaskowani bandyci napadli na dziennikarzy relacjonujących sprawę “zakazanej choinki”, ktoś groził ministrowi kultury śmiercią, a duńska przewodnicząca osiedlowej rady zrezygnowała kilka dni temu ze stanowiska, ponieważ “czuła się zagrożona”.
– Musimy wziąć pod uwagę specyficzną sytuację Danii – mówi dr Agata Skowron-Nalborczyk, adiunkt w Zakładzie Islamu Europejskiego Wydziału Orientalistycznego UW. Moja rozmówczyni podkreśla, że stosunek Duńczyków do muzułmanów wyróżnia się na tle innych krajów Europy Zachodniej: jest znacznie bardziej krytyczny. Stąd jej zdaniem może wynikać skala medialno-politycznej dyskusji, jaka wybuchła wokół decyzji rady z Kokkedal.
Przykładów punktów zapalnych w relacjach etnicznych Duńczyków z muzułmanami arabskiego pochodzenia było w ostatnich latach więcej. – Warto chociażby wspomnieć o sprawie karykatur Mahometa, wydrukowanych w jednej z największych, najchętniej czytanych gazet w tym kraju – ocenia dr Skowron-Nalborczyk.
Muhammad Ahmed
Stowarzyszenie Muzułmańskie Ahmadiyya

Dla prawdziwego muzułmanina świąteczne choinki w miejscach publicznych nie są żadnym problemem.


Ekspertka dodaje też, że przez długi czas w Danii rząd współtworzyli prawicowi radykałowie, wśród których nieraz formułowano bardzo ostre sądy dotyczące muzułmanów, jak np. pomysł, aby poddać ich reedukacji poprzez zatrudnienie do pracy w świńskich farmach.
Okazuje się jednak, że "okołoświąteczne" kontrowersje z islamem w tle to nie tylko domena Danii. W ostatnich dniach wiele uwagi media poświęcają sprawie choinki ustawionej na rynku w Brukseli. Wbrew wieloletniej tradycji żywe drzewko z Ardenów zastąpiła artystyczna instalacja ze świecących sześcianów, jedynie w pewnym stopniu przypominająca świąteczną choinkę.
Muzułmanie: każdy ma prawo świętować
Niektórzy twierdzą, że stało się tak z powodu obaw przed urażeniem uczuć religijnych brukselskich muzułmanów. Problem polega jednak na tym, że sami muzułmanie zdają się nie mieć żadnych obiekcji wobec chrześcijańskich tradycji Bożonarodzeniowych.
– Dla prawdziwego muzułmanina świąteczne choinki w miejscach publicznych nie są żadnym problemem – mówi Muhammad Ahmed ze Stowarzyszenia Muzułmańskiego Ahmadiyya.
– Każdy, niezależnie od religii, ma prawo obchodzić swoje święta i odprawiać rytuały – dodaje i przypomina, że polscy muzułmanie często uczestniczą w świętowaniu Bożego Narodzenia, odwiedzając swoich chrześcijańskich znajomych czy wymieniając się z nimi prezentami. – Jezus jest ważny w naszej religii, uznajemy go za jednego z proroków – podkreśla.
dr Agata Skowron-Nalborczyk,
Zakład Islamu Europejskiego Wydziału Orientalistycznego UW

Wyznawcom Islamu zależy na tym, żeby religia była obecna w życiu społecznym. Stąd też w wielu sytuacjach stają się sojusznikami chrześcijan. Np. w Wielkiej Brytanii często angażują się w protesty przeciwko zakazom obecności choinek w szkołach.


Również dr Skowron-Nalborczyk twierdzi, że zachowanie muzułmańskich członków rady z Kokkedal jest dość nietypowe, jeśli zestawić je z wieloma inicjatywami podejmowanymi przez muzułmanów. – Wyznawcom islamu zależy na tym, żeby religia była obecna w życiu społecznym. Stąd też w wielu sytuacjach stają się sojusznikami chrześcijan. Np. w Wielkiej Brytanii często angażują się w protesty przeciwko zakazom obecności choinek w szkołach – mówi dr Skowron-Nalborczyk.
Ekspertka dodaje też, że błędem jest wyrabianie sobie poglądu na islam tylko na podstawie jednego incydentu z małego duńskiego miasteczka: – To tak, jakby patrzeć na wszystkich katolików tylko przez pryzmat środowiska Radia Maryja – tłumaczy.
Muhammad Ahmed, choć nie zna dokładnie sprawy Kokkedal, twierdzi, że nigdy nie można usprawiedliwiać nadużywania władzy: – Islam wyraźnie podkreśla, że ludzie sprawujący władzę muszą brać pod uwagę także interesy mniejszości – ocenia.