60 tys. koron na muzułmańskie Święta Ofiarowania? Jak najbardziej. 7 tys. koron na obchody Bożego Narodzenia i choinkę? Nie ma mowy – taka decyzja zdominowanej przez muzułmanów rady osiedlowej w jednym z duńskich miast wzbudziła ogólnonarodową dyskusję. Czy rzeczywiście wyznawcy islamu stają się zagrożeniem dla tradycyjnych wartości Europejczyków?
“Pięciu muzułmanów zniszczyło duńskiego ducha Świąt” – głosił nagłówek na pierwszej stronie Frederiksborg Amts Avis, lokalnego dziennika w położonym kilkadziesiąt kilometrów od Kopenhagi miasteczku Kokkedal. Działo się to w listopadzie, ale sprawa szybko stała się przedmiotem szerokiej publicznej debaty w całej Danii i swojego rozwiązania nie znalazła do dziś. O co chodzi?
Muzułmanie przeciw choince
Rada jednego z osiedli miasteczka Kokkedal zdecydowała, że nie będzie fundować mieszkańcom świątecznej choinki i corocznego przyjęcia Bożonarodzeniowego. Sprawę opisał m.in. dziennik “Polska the Times”.
Osiedlowi społecznicy stwierdzili, że 7 tys. koron, jakie należałoby wydać na ten cel, to zbyt dużo. Jednocześnie jednak zdominowana przez muzułmanów rada kilka dni wcześniej przeznaczyła ok 60 tys. koron na organizację obchodów ważnego w islamie Święta Ofiarowania.
"Dania krajem muzułmańskim?"
Gdy kwestię “wojny ze świętami” opisał Frederiksborg Amts Avis, do dyskusji szybko włączyły się inne media oraz politycy. Wybuchła gorąca dyskusja, w której padały gorzkie słowa o braku tolerancji wśród muzułmanów oraz o zagrożeniu, że Dania stać się ma “krajem muzułmańskim”. Jeden z konserwatywnych polityków w wywiadzie dla ogólnokrajowej telewizji powiedział:
Choć choinka ostatecznie ma zostać sfinansowana ze środków prywatnych darczyńców, burza wokół Kokkedal wciąż trwa. Zamaskowani bandyci napadli na dziennikarzy relacjonujących sprawę “zakazanej choinki”, ktoś groził ministrowi kultury śmiercią, a duńska przewodnicząca osiedlowej rady zrezygnowała kilka dni temu ze stanowiska, ponieważ “czuła się zagrożona”.
– Musimy wziąć pod uwagę specyficzną sytuację Danii – mówi dr Agata Skowron-Nalborczyk, adiunkt w Zakładzie Islamu Europejskiego Wydziału Orientalistycznego UW. Moja rozmówczyni podkreśla, że stosunek Duńczyków do muzułmanów wyróżnia się na tle innych krajów Europy Zachodniej: jest znacznie bardziej krytyczny. Stąd jej zdaniem może wynikać skala medialno-politycznej dyskusji, jaka wybuchła wokół decyzji rady z Kokkedal.
Przykładów punktów zapalnych w relacjach etnicznych Duńczyków z muzułmanami arabskiego pochodzenia było w ostatnich latach więcej. – Warto chociażby wspomnieć o sprawie karykatur Mahometa, wydrukowanych w jednej z największych, najchętniej czytanych gazet w tym kraju – ocenia dr Skowron-Nalborczyk.
Ekspertka dodaje też, że przez długi czas w Danii rząd współtworzyli prawicowi radykałowie, wśród których nieraz formułowano bardzo ostre sądy dotyczące muzułmanów, jak np. pomysł, aby poddać ich reedukacji poprzez zatrudnienie do pracy w świńskich farmach.
Okazuje się jednak, że "okołoświąteczne" kontrowersje z islamem w tle to nie tylko domena Danii. W ostatnich dniach wiele uwagi media poświęcają sprawie choinki ustawionej na rynku w Brukseli. Wbrew wieloletniej tradycji żywe drzewko z Ardenów zastąpiła artystyczna instalacja ze świecących sześcianów, jedynie w pewnym stopniu przypominająca świąteczną choinkę.
Muzułmanie: każdy ma prawo świętować
Niektórzy twierdzą, że stało się tak z powodu obaw przed urażeniem uczuć religijnych brukselskich muzułmanów. Problem polega jednak na tym, że sami muzułmanie zdają się nie mieć żadnych obiekcji wobec chrześcijańskich tradycji Bożonarodzeniowych.
– Dla prawdziwego muzułmanina świąteczne choinki w miejscach publicznych nie są żadnym problemem – mówi Muhammad Ahmed ze Stowarzyszenia Muzułmańskiego Ahmadiyya.
– Każdy, niezależnie od religii, ma prawo obchodzić swoje święta i odprawiać rytuały – dodaje i przypomina, że polscy muzułmanie często uczestniczą w świętowaniu Bożego Narodzenia, odwiedzając swoich chrześcijańskich znajomych czy wymieniając się z nimi prezentami. – Jezus jest ważny w naszej religii, uznajemy go za jednego z proroków – podkreśla.
Również dr Skowron-Nalborczyk twierdzi, że zachowanie muzułmańskich członków rady z Kokkedal jest dość nietypowe, jeśli zestawić je z wieloma inicjatywami podejmowanymi przez muzułmanów. – Wyznawcom islamu zależy na tym, żeby religia była obecna w życiu społecznym. Stąd też w wielu sytuacjach stają się sojusznikami chrześcijan. Np. w Wielkiej Brytanii często angażują się w protesty przeciwko zakazom obecności choinek w szkołach – mówi dr Skowron-Nalborczyk.
Ekspertka dodaje też, że błędem jest wyrabianie sobie poglądu na islam tylko na podstawie jednego incydentu z małego duńskiego miasteczka: – To tak, jakby patrzeć na wszystkich katolików tylko przez pryzmat środowiska Radia Maryja – tłumaczy.
Muhammad Ahmed, choć nie zna dokładnie sprawy Kokkedal, twierdzi, że nigdy nie można usprawiedliwiać nadużywania władzy: – Islam wyraźnie podkreśla, że ludzie sprawujący władzę muszą brać pod uwagę także interesy mniejszości – ocenia.
Decyzja rady osiedla jest wyrazem nietolerancji i sygnałem, że próby integracji zawiodły do tego stopnia, iż duńskie tradycje są zastępowane muzułmańskimi od razu, gdy muzułmanie zdobywają większość. CZYTAJ WIĘCEJ
Muhammad Ahmed
Stowarzyszenie Muzułmańskie Ahmadiyya
Dla prawdziwego muzułmanina świąteczne choinki w miejscach publicznych nie są żadnym problemem.
dr Agata Skowron-Nalborczyk,
Zakład Islamu Europejskiego Wydziału Orientalistycznego UW
Wyznawcom Islamu zależy na tym, żeby religia była obecna w życiu społecznym. Stąd też w wielu sytuacjach stają się sojusznikami chrześcijan. Np. w Wielkiej Brytanii często angażują się w protesty przeciwko zakazom obecności choinek w szkołach.