Piotr Zieliński stanął w obronie kolegi z reprezentacji Polski, próbując wyjaśnić sytuację z udziałem Macieja Rybusa.
Piotr Zieliński stanął w obronie kolegi z reprezentacji Polski, próbując wyjaśnić sytuację z udziałem Macieja Rybusa. Fot. Marcin Bulanda/Xinhua News/East News

Zaskakujące słowa padły z ust jednego z liderów reprezentacji Polski w sprawie Macieja Rybusa. Głos zabrał Piotr Zieliński, który stanął po stronie swojego kolegi z kadry Biało-Czerwonych. Pomocnik SSC Napoli cytowany przez "Przegląd Sportowy" próbował wyjaśnić, co kierowało decyzją Polaka w Rosji.

REKLAMA

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

  • Były reprezentant Polski w piłce nożnej Maciej Rybus postanowił podpisać kontrakt ze Spartakiem Moskwa, pomimo trwającej wojny w Ukrainie
  • Głosy potępiające zachowanie polskiego zawodnika zabrali m.in. minister sportu Kamil Bortniczuk, czy wiceszef MSZ Marcin Przydacz
  • Piotr Zieliński przyznał w sprawie Rybusa, że "nie można tej decyzji jakoś bardzo się dziwić"
  • Można śmiało napisać, że poza wynikami sportowymi, czerwcowe zgrupowanie piłkarskiej reprezentacji zdominowały dwa tematy - transfer Roberta Lewandowskiego oraz decyzja o pozostaniu w Rosji Macieja Rybusa. Ten drugi przypadek wywołał falę krytyki, która nadal nie do końca została opanowana przez Polski Związek Piłki Nożnej. Mowa w tym wypadku głównie o jasnym oświadczeniu ze strony federacji, odnośnie przyszłości piłkarza w kadrze.

    Rybusa zabrakło wśród powołanych przez trenera Czesława Michniewicza na mecze Ligi Narodów UEFA, które Biało-Czerwoni rozegrali na przestrzeni dwóch tygodni. Warto jednak przypomnieć, że piłkarz rozegrał w swojej karierze dla kadry 66 spotkań, będąc m.in. zawodnikiem podczas ostatniej dużej imprezy, tj. Euro 2020.

    Piekarski broni szczęśliwego Rybusa

    Stronę Rybusa - co nie jest zaskakujące - wziął jego agent, Mariusz Piekarski. Były zawodnik próbował wyjaśniać powody decyzji swojego klienta.

    "Pamiętajmy, że jest wojna między Rosją a Ukrainą, więc ludzie są skonfliktowani, ale mimo wszystko oni są bezpieczni w Rosji. Maciek dokonał wyboru - jeżeli każdemu reprezentantowi dasz wybór - rodzina czy kadra, to każdy wybierze rodzinę. On dokonał wyboru, stawia na rodzinę, jej bezpieczeństwo i spokój" - mówił Piekarski.

    Fakty są takie, że Rybus parafował umowę ze Spartakiem Moskwa i chociażby za pośrednictwem klubowej telewizji wyraził zadowolenie z takiego stanu rzeczy.

    - Wszyscy gracze, którzy grają w rosyjskiej Premier Lidze, chcieliby trafić do Spartaka. Dlatego jestem bardzo szczęśliwy, moja rodzina też. Jestem w Rosji, więc od razu rozważyłem tę opcję, nawet nie pomyślałem o odmowie. Moja żona też tego chciała, tu jest wygodnie, nasze dzieci chodzą do przedszkola - powiedział polski obrońca, już jako gracz Spartaka.

    Zieliński próbuje zrozumieć

    O decyzję Rybusa, która w obliczu trwającej wojny w Ukrainie jest po prostu skandaliczna, został zapytany reprezentant Polski Piotr Zieliński.

    - Maciek jest Polakiem, ale ma żonę Rosjankę. Mają dzieci, które urodziły się w Rosji. Postanowił tam zostać i to jest jego decyzja. Liga rosyjska gra i miał do tego prawo. Jego sytuacja jest bardzo trudna i tylko on może o niej decydować - przyznał jeden z liderów kadry, cytowany przez "Przegląd Sportowy".

    To jednak nie wszystko.

    - Ja nie mam żadnego problemu ze zrozumieniem tej sytuacji. Nie można chłopaka krytykować za jego życiowe decyzje. Gra w Rosji od kilkunastu lat, jego rodzina stamtąd pochodzi, więc nie można tej decyzji jakoś bardzo się dziwić. Zostawmy to jemu - uzupełnił zawodnik na co dzień występujący w SSC Napoli.

    Słowa Zielińskiego to z jednej strony próba postawienia się w sytuacji i zrozumienie kolegi z drużyny narodowej. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że taka argumentacja w zderzeniu z ludobójstwem za naszą wschodnią granicą, jest co najmniej "niewystarczająca".

    Pamiętając również o mnóstwie gestów solidarności z Ukrainą ze strony naszego kraju, które stoją w opozycji do zamieszania z pozostaniem polskiego kadrowicza w Rosji.

    Czytaj także: