nt_logo

Obliczono, ile dane kraje przekazały na pomoc Ukrainie. Niemcy wypadają bardzo słabo

Adam Nowiński

16 czerwca 2022, 22:01 · 3 minuty czytania
Niemiecki "Die Welt" przedstawił wyniki obliczeń Instytutu Gospodarki Światowej (IfW) w Kilonii dotyczące pomocy Ukrainie. Okazuje się, że deklaracje rządu w Berlinie to jedno, a działania to drugie, ponieważ w zestawieniu to, co Niemcy przeznaczyli na wsparcie walczących Ukraińców, jest zawstydzające.


Obliczono, ile dane kraje przekazały na pomoc Ukrainie. Niemcy wypadają bardzo słabo

Adam Nowiński
16 czerwca 2022, 22:01 • 1 minuta czytania
Niemiecki "Die Welt" przedstawił wyniki obliczeń Instytutu Gospodarki Światowej (IfW) w Kilonii dotyczące pomocy Ukrainie. Okazuje się, że deklaracje rządu w Berlinie to jedno, a działania to drugie, ponieważ w zestawieniu to, co Niemcy przeznaczyli na wsparcie walczących Ukraińców, jest zawstydzające.
Obliczono, ile dane kraje przeznaczyły na pomoc Ukrainie. Fot. AP/Associated Press/East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

  • Od ponad 3 miesięcy Ukraina broni się przed rosyjskim najeźdźcą
  • Kraje Zachodu przeznaczyły na pomoc walczącej Ukrainie ponad 78 mld euro
  • Ile z tej kwoty wyłożyły poszczególne kraje? Odpowiedzi na to pytanie udzielił Instytut Gospodarki Światowej (IfW) w Kilonii

"Obliczenia think tanku Instytut Gospodarki Światowej (IfW) w Kilonii pokazują, który kraj i w jakim stopniu zaoferował wsparcie dla Ukrainy. Z zestawienia wynika, że wbrew deklaracjom władz Niemiec liczby dotyczące pomocy udzielonej przez ten kraj są zawstydzające, zwłaszcza w porównaniu z krajowymi projektami rządu, takimi jak rabat paliwowy – czytamy w niemieckim dzielniku "Die Welt".

Szefem grupy badawczej, która zajmuje się obliczeniami jest profesor ekonomii Christoph Trebesch, który zapewnia, że "nie zna żadnego źródła dysponującego lepszymi danymi, niż jego zespół.

Co mówią liczby?

Według raportu IfW na pomoc Ukrainie państwa przekazały łącznie 78 mld euro. Pieniądze pochodzą z 37 krajów oraz Unii Europejskiej. Obliczenia nie obejmują zobowiązań organizacji pozarządowych i prywatnych darczyńców.

Państwa UE oraz sama UE przekazały Ukrainie łącznie 27 mld euro, czyli około 35 proc. całej kwoty. USA natomiast same przekazały 43 mld euro, czyli 55 proc. Zaraz za Stanami Zjednoczonymi jest ogromna przepaść finansowa, bo drugi kraj w kolejności, czyli Wielka Brytania, przekazał 4,8 mld euro.

Na trzecim miejscu są Niemcy i 3,3 mld euro, a zaraz za nimi Polska - 2,8 mld euro. Autorzy zestawienia podkreślają, że wynik Niemiec w porównaniu do Polski jest śmieszny, gdyż ich wschodni sąsiad jest o wiele słabszy finansowo.

"Die Welt" dodaje, że wielomiliardowe zobowiązania Niemiec czy Francji ujęte w kontekście siły gospodarczej krajów-darczyńców, "drastycznie się relatywizują". Jeszcze gorzej zachodni sąsiad Polski wypada, kiedy zestawi się samą pomoc militarną. Na pierwszym miejscu są USA (24 mld euro), potem Wielka Brytania (2,4 mld euro), a później... Polska (1,7 mld euro). Niemcy są za nią z wkładem 1,4 mld euro.

"Zobowiązania pomocowe państw-darczyńców zawierają wiele zer. Jednak w porównaniu z wydatkami poniesionymi podczas wcześniejszych kryzysów, takich jak kryzys finansowy, euro czy kryzys związany z pandemią koronawirusa, wydają się skąpe. Także w porównaniu z wysiłkami podejmowanymi w celu złagodzenia skutków wojny u siebie w kraju" – pisze dziennik.

Przywódcy Niemiec, Włoch i Francji z wizytą w Ukrainie

Przypomnijmy, że w czwartek w Kijowie odbyła się ważna wizyta europejskich przywódców. Do Ukrainy przyjechali premier Włoch Mario Draghi, prezydent Rumunii Klaus Iohannis, prezydent Francji Emmanuel Macron i kanclerz Niemiec Olaf Scholz.

Wizyta, która obejmowała też spotkanie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, ma duże znaczenie symboliczne, ponieważ trzy mocarstwa zachodnioeuropejskie spotkały się dotąd z krytyką za kontynuowanie współpracy z Władimirem Putinem i niezapewnienie Ukrainie takiej skali uzbrojenia, o której mówiono, że jest konieczna do odparcia Rosjan.

Politycy pojechali także do Irpienia na północno-zachodnich przedmieściach Kijowa. To jedno z miast, które było miejscem intensywnych walk na początku wojny. Po wycofaniu się Rosjan – podobnie jak m.in. w Buczy czy Borodziance – również i tam odkryto ślady wskazujące na celowe zabijanie cywilnych mieszkańców.

Czytaj także: https://natemat.pl/419770,stoltenberg-ukraina-pilnie-potrzebuje-wsparcia-nato