W Stanach Zjednoczonych doszło do brutalnej strzelaniny. Napastnik zaatakował w kościele, na przedmieściach Birmingham. To kolejna taka sytuacja w ostatnich tygodniach.
W Stanach Zjednoczonych doszło do kolejnej, na przestrzeni ostatnich tygodni, strzelaniny
Napastnik, podobnie jak kilka miesięcy wcześniej, zaatakował społeczność, podczas modlitwy w kościele
Amerykanie po raz kolejny podnoszą temat ograniczenia dostępu do broni palnej na terenie kraju
Dwie osoby nie żyją, a trzecia jest ranna po strzelaninie do jakiej doszło w USA, w kościele w Vestavia Hills, na przedmieściach Birmingham. Jak podaje portal NPR, mężczyzna, który oddał śmiertelne strzały, wszedł do kościoła podczas nabożeństwa, w którym uczestniczyła grupa wiernych. Oddał strzały, raniąc trzy osoby, spośród których dwie przewieziono do szpitala w ciężkim stanie. Obie zmarły. Podejrzany został aresztowany.
Początkowo policja podawała informacje, że śmiertelnie raniona została jedna osoba, jednak bilans ofiar się zwiększył.
Kolejne ataki z użyciem broni
To kolejny atak z bronią palną, na przestrzeni ostatnich tygodni. Seria obejmowała masowe ataki, w tym między innymi w Buffalo. Strzelanina w Vestavia Hills jest także kolejną, której dokonano w kościele. W maju, w świątyni w Laguna Woods w Kalifornii, napastnik strzelał do
zebranych tam wiernych, raniąc co najmniej pięć osób, z czego jedną śmiertelnie.
W ostatnich tygodniach, w USA, doszło także do dwóch wielkich strzelanin, z dziesiątkami ofiar. W Buffalo, w stanie Nowy Jork, 18-latek otworzył ogień przed supermarketem, gdzie zabił 10 osób i kilka poważnie ranił, a w Uvaldo, w Teksasie, uzbrojony napastnik zaatakował w szkole. Wskutek oddanych strzałów zginęło 21 osób, w tym 19 dzieci.
Po tej sytuacji, prezydent Joe Biden, w czasie specjalnego wystąpienia, nazwał strzelaninę
"kolejną masakrą" i stwierdził, że przyszedł czas, aby działać. - Kiedy, na Boga, postawimy się lobby broni palnej? - pytał prezydent USA.
Koniec powszechnego dostępu do broni?
Seria zdarzeń, do których doszło ostatnio w Stanach, sprowokowała Amerykanów do wyjścia na ulice. W weekend, w Waszyngtonie i innych częściach kraju, zorganizowano manifestacje, w tym z udziałem osób, które przeżyły strzelaniny. Swoje zdanie w sprawie powszechnego dostępu do broni, przekazały także w tym miesiącu, w amerykańskim Kapitolu - podaje portal NPR.
Medium cytuje także gubernator Alabamy, która powiedziała, że choć cieszy się, iż podejrzany jest w areszcie, sytuacja nie powinna się zdarzyć, ani w kościele, ani w sklepie, ani w mieście, ani gdziekolwiek indziej. Nie poruszyła jednak kwestii powszechnego dostępu do broni. Senat USA wielokrotnie sprzeciwiał się planom wprowadzenia większych restrykcji w kwestii posiadania broni palnej.
Jak wynika z szacunków autorów publikacji "Ekonomiczna Analiza Prawa", w USA, osoby prywatne posiadają około 200 milionów sztuk broni. Do szkoły codziennie zabiera ją około 100 tysięcy dzieci.