Ostatni numer "Uważam Rze" przygotowany pod kierownictwem Pawła Lisickiego
Ostatni numer "Uważam Rze" przygotowany pod kierownictwem Pawła Lisickiego Fragment okładki "Uważam Rze"
Reklama.
Odejście dziennikarzy z "Uważam Rze" Wojciech Maziarski porównuje do głośnego odejścia z polityki Jana Marii Rokity (wyrzucono go z samolotu Lufthansy za awanturowanie się na pokładzie). Ocenia, że równie histeryczni są dziś "autorzy niepokorni", czyli grupa publicystów, którzy zapowiedzieli odejście z tygodnika Grzegorza Hajdarowicza.
Jego zdaniem to oni sami winni są zwolnienia Pawła Lisickiego, bo zaangażowali się w dwutygodnik "wSieci", a naczelny na to nie reagował. Nie przeszkadza im to jednak w alarmowaniu opinii publicznej o ograniczaniu wolności słowa.
Wojciech Maziarski
publicysta

Niepokorni stroją się dziś w szaty męczenników i pokazują światu rany cięte, kłute i szczypane. Niech cały naród się dowie, że na szańcach ojczyzny krew serdeczną przelewali, czerwoną jak maki pod Monte Cassino, a gdy ich reduta padła, w mroku jeszcze tliła się iskierka oporu na Twitterze. "To jak ostatnia radiostacja nadająca z Westerplatte" - skromnie napisał Marek Magierowski. CZYTAJ WIĘCEJ

Źródło: "Gazeta Wyborcza"

Maziarski przytacza też fragment wpisu Rafała Ziemkiewicza, który sparafrazował "Pieśń konfederatów barskich", zapewniając, że nie będzie już współpracował z Grzegorzem Hajdarowiczem. Felietonista "GW" proponuje kolegom z prawicy skorzystanie z "Roty" i zakrzyknięcie "Nie rzucim biurek, skąd nasz ród".
Podaje im też pomysł na biznes, zauważając sukces aukcji "ołówka smoleńskiego Cezarego Gmyza, który sprzedano za 202 zł. Zdaniem Maziarskiego serwis wPolityce powinien zacząć sprzedawać relikwie.

W "Uważam rze", a dokładniej w Presspublice Grzegorza Hajdarowicza stało się to, co stać się musiało. I, choć oczywiście wielu z Państwa mi nie uwierzy, nie mam z tego powodu żadnej schadefreude. W ostatnich kilku tygodniach dziennikarze "Uważam rze" rzucili rękawicę wydawcy pisma. Choć może to złe określenie. Oni rzucili mu tą rękawicą w twarz. Naczelny tygodnika, Paweł Lisicki powiedział publicznie, że Hajdarowicz wplątał "Rzeczpospolitą" w walkę polityczną. Nie można wydawcy postawić cięższego zarzutu. CZYTAJ WIĘCEJ