Film dokumentalny o gwieździe pop, która niedawno (po raz drugi) zaręczyła się z Benem Affleckiem, robi furorę na Netflixie. "Halftime", który można oglądać od 14 czerwca, skupił się na ostatnich latach życia Jennifer Lopez, w tym na przygotowaniach do wielkiego show na Super Bowl 2020. Mało kto spodziewał się jednak, że w dokumencie pojawią się bardziej osobiste wątki. Wyznanie artystki o relacjach z mamą w dzieciństwie zszokowało jej fanów.
W filmie dokumentalnym Netflixa pt. "Halftime" (premiera 14 czerwca) ikona popu odsłoniła wiele swoich sekretów
Jennifer Lopez odniosła się w nim do występu z Shakirą podczas Super Bowl LIV Halftime Show, skarżąc się na czas, który dostały od organizatorów
Wróciła też pamięcią do młodzieńczych lat. Uchyliła rąbka tajemnicy na temat relacji z mamą, Guadalupe "Lupe" Rodríguez. Okazuje się, że między mamą a córką dochodziło do licznych spięć
Jennifer Lopez to niekwestionowana ikona popkultury. 52-letnia charyzmatyczna piosenkarka i aktorka sprzedała na świecie blisko 70 milionów egzemplarzy swoich albumów, a jej popowe hity od dekad puszczane są w rozgłośniach radiowych i na imprezach. Swoją mocną pozycję w świecie rozrywki Lopez umocniła w 2020 roku podczas Super Bowl, na którym wystąpiła wraz z Shakirą.
Tak powstał pomysł dokument o Jennifer Lopez. Światowa premiera filmu wyreżyserowanego przez Amandę Mitchell odbyła się 8 czerwca na festiwalu filmowym Tribeca w Nowym Jorku. Kilka dni później, 14 czerwca, "Halfitme" był już dostępny na Netflixie.
Mama Jennifer Lopez stosowała przemoc w domu. "Strasznie nas tłukła"
Jennifer Lopez jest chodzącym sukcesem i sex bombą w jednym. Ma ponad 50 lat, a prezentuje się jak milion dolców. Werwy, pasji i zapału do spełniania marzeń przez cieżką pracę może uczyć się od niej niejedna nastolatka. W "Halftime" wokalistka wpuściła widzów do bardzo osobistej części swojej kariery. Wróciła pamięcią do samych początków.
W 1999 roku rodzicie Jenny wzięli rozwód. Jej mama, Guadalupe "Lupe" Rodríguez została sama z wychowywaniem trzech córek. Stała na straży rozwoju i edukacji pociech, non stop motywując je do tego, aby pracowały ciężko na swój sukces. Z dokumentu dowiadujemy się, że mama Jennifer Lopez wywierała na dzieciach wielką presję i nieraz posuwała się do przemocy.
JLo przyznała się, że rodzicielka potrafiła spuścić jej manto. Potem tłumaczył się tym, że to dlatego, że chce zapewnić im lepszy byt. "Robiła, co musiała, żeby przetrwać. To sprawiało, że była silna, ale też surowa. Strasznie nas tłukła" – powiedziała wokalistka.
Co na to Rodríguez? "Zawsze miałam wobec nich (red. córek) ogromne oczekiwania. Nie chciałam być złą matką, ale pokazać im, że mogą być lepsze, jeśli tylko będą chciały" – zapewniła. "Jennifer była z nich najtrudniejsza. Dużo się kłóciłyśmy" – podkreśliła.
Lopez wspomniała też jeden z najbardziej kryzysowych i gorzkich momentów, kiedy po jednej z awantur o to, że stawia muzykę nad szkołą, uciekła z domu. "Moja mama mówiła: 'Jeśli będziesz mieszkać w tym domu, to masz zdobyć wykształcenie'. Pewnej nocy pokłóciłyśmy się i odeszłam" – wyajwiła.
Patrząc z perspektywy czasu i tego co osiągnęła, Jennifer Lopez nie ma żalu do mamy. Co więcej, bardzo często się widują i są dla siebie dużym wsparciem. Nieraz na instagramowym profilu gwiazdy pojawiały się ich wspólne ujęcia. Ich aktualne relacje są bardzo ciepłe.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.