
Choć wojna w Ukrainie trwa to 20 sierpnia wystartują rozgrywki krajowej ligi piłkarskiej u naszych wschodnich sąsiadów. Decyzja ze strony ukraińskiej federacji jest ryzykowna w obliczu obecnej rzeczywistości. Trener PFK Lwów Oleg Dulub przyznał, że rozwiązaniem byłoby połączenie rodzimej ligi z polskimi rozgrywkami.
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Wojna w Ukrainie trwa od 24 lutego, czyli za chwilę miną równo cztery miesiące agresji wojsk Władimira Putina. Praktycznie przez cały okres trwania walk za naszą wschodnią granicą Polska wykazuje się wyjątkową solidarnością z sąsiadami. Gesty wsparcia dla Ukrainy od polskich obywateli widać niemal na każdym kroku, także w świecie sportu.
W niedawnych rozgrywkach Ligi Narodów UEFA reprezentacja Ukrainy w piłce nożnej mogła rozegrać mecz w roli gospodarzy na stadionie ŁKS Łódź. Kilkanaście tygodni wcześniej w Gdańsku i Warszawie zorganizowano mecze z których dochód został przekazany bezpośrednio dla strony ukraińskiej. Naprzeciwko polskich zespołów - Lechii Gdańsk oraz Legii Warszawa - stanęły dwa najmocniejsze teamy z Ukrainy, Szachtar Donieck oraz Dynamo Kijów.
Zobacz również: Wzruszające sceny podczas meczu w Gdańsku. 12-latek cudem ocalały z Mariupola strzelił gola
We wsparcie przyjaciół z Ukrainy pogrążonych w wojnie włączył się również Polski Związek Piłki Nożnej - pozostając na polu piłkarskim. Wszystkich inicjatyw sportowych w jednym miejscu nie sposób bowiem przedstawić, aby kogoś nie pominąć.
PZPN jest jednak istotny również pod jeszcze jednym względem, mianowicie pomysłu trenera PFK Lwów występującego w ukraińskiej ekstraklasie. Polska federacja piłkarska razem z władzami PKO Ekstraklasy zapewne zaciekawił apel Olega Duluba, aby w nadchodzącym sezonie 2022/23 zorganizować ligę polsko-ukraińską.
Liga ukraińska na polskich stadionach?
Trudno w to uwierzyć, ale na dzisiaj stanowisko ukraińskiej federacji piłkarskiej jest takie, że piłka nożna w wydaniu ligowym powraca 20 sierpnia. Szef futbolu w Ukrainie Andrij Pawełko na początku czerwca zadeklarował, że wystartuje zarówno ukraińska ekstraklasa, jak i niższe poziomy rozgrywek oraz liga kobieca. Decyzja została podjęta ze świadomością obecnej sytuacji na terenie Ukrainy, gdzie rosyjskie wojska dokonują ludobójstwa.
- Jestem za organizacją ligi w Ukrainie, ale jest jedno "ale": prawdopodobieństwo trafienia pocisków w obiekty sportowe. Można się spodziewać wszystkiego - przyznał trener zespołu z Lwowa, zachowując zdrowy rozsądek.
Warto zobaczyć: Ukraińscy żołnierze w okopach oglądali triumf piłkarzy. Te sceny chwytają za serce [WIDEO]
Pomysłem Duluba ma być w/w połączenie rozgrywek w Polsce i Ukrainie. Skoro pojawiają się bardzo poważne deklaracje dotyczące możliwości rozgrywania meczów europejskich pucharów przez Dynamo oraz Szachtar - na polskich stadionach - to dlaczego nie pójść krok dalej? Paradoksalnie, tylko w teorii wydaje się to być takie proste.
- Dlatego może lepiej zrobić jakąś mieszaną ligę ukraińsko-polską. Bezpieczniej byłoby grać w samej Polsce - dodał trener lwowskiej drużyny.
Z pewnością pod względem bezpieczeństwa łatwiej byłoby grać w Polsce, ale na kilka tygodni przed rozpoczęciem kolejnego sezonu, taka wizja wydaje się być trudną do zrealizowania, chociażby pod względem logistycznym.
Co ciekawe, cytowany trener PFK Lwów przebywa obecnie w Polsce. Na łamach portalu Footboom.com komplementował postawę Polaków w stronę swoich rodaków.
- Widzę będąc w Polsce, jak cały kraj wyciągnął pomocną dłoń dla Ukrainy. To, ile uchodźców zostało przyjętych, jaka pomoc płynie w osiedleniu moich rodaków... To wspaniałe obrazki. Sądząc po liczbie ludzi, którzy trafili do Polski, na stadionach zapewne byłoby sporo kibiców, chcących oglądać ligową rywalizację - skwitował Dulub.
