
Duchowni nigdy nie będą zwolennikami eutanazji? Takie stereotypowe myślenie to już przeszłość. Przynajmniej w Wielkiej Brytanii, gdzie na nowo rozgorzał spór o zalegalizowanie możliwości decydowania o swojej śmierci dla śmiertelnie chorych i cierpiących. I gdy brytyjskie władze do tematu eutanazji podchodzą ze sporym dystansem, to do legalizacji tzw. asystowanego odchodzenia wzywają duchowni różnych wyznań.
W Polsce to była by dziś raczej dyskusja na emocje, a nie na argumenty. U Ruchu Palikota uważamy zresztą, że o eutanazji powinni wypowiadać się przede wszystkim naukowcy, etycy, a dopiero potem duchowni.
Dla jednych jakością życia jest to, czy mogą zjeść homara na obiad i gdyby im tego zabrakło, a tak bywało w czasach wielkiego kryzysu, że wiele osób kończyło życie śmiercią samobójczą, bo ich jakość życia radykalnie się zmieniła. Podobnie dla człowieka, który był sportowcem, amputacja ręki oznacza często zawalenie się świata.


