Monika Olejnik uważa, że agent Tomek jest po prostu śmieszny.
Monika Olejnik uważa, że agent Tomek jest po prostu śmieszny. Fot. Adam Kozak / Agencja Gazeta

"Od dziecka marzył o tym, żeby być Bondem. Chyba w służbie CBA zarzucił miłość do Bonda, bo przecież jego półnagie ciało agenta nie przypomina żadnego wcielenia 007" – tak o Tomaszu Kaczmarku, znanym jako "agent Tomek", pisze w dzisiejszej "Gazecie Wyborczej" Monika Olejnik.

REKLAMA
Monika Olejnik w swoim felietonie kpi z agenta Tomka, twierdząc, że stał się po prostu śmieszny. Nie tylko dlatego, że światło dzienne ujrzały zdjęcia, na których stoi bez koszuli nad walizką pieniędzy, ale też ze względu na jakiego reakcję.
Monika Olejnik

Agent Tomek jest higienistą. I był przecież zwykłym policjantem nienawykłym, jak sam mówi, do patrzenia na taką furę pieniędzy, którą zobaczył w walizce. Dlatego też, żeby nie zapocić koszuli odwiesił ją na krzesło. CZYTAJ WIĘCEJ


źródło: "Gazeta Wyborcza"

Według dziennikarki agent Tomek ośmieszył się forsując tezę, że dziennikarze "Gazety Wyborczej", którzy opublikowali jego zdjęcia, razem z oficerami CBA stworzyli związek przestępczy.
Monika Olejnik

Śmieszność agenta Tomka rozciąga się od gór do morza. Konstanty Miodowicz (teraz poseł Platformy, niegdyś w specsłużbach) stwierdził, że poznaliśmy drugą stronę natury agenta Tomka - on po prostu lubi się rozbierać i pokazywać brzuchy. CZYTAJ WIĘCEJ


źródło: "Gazeta Wyborcza"

Jak to się stało, że agent "pokazujący brzuchy" odniósł sukces w tajnych służbach? Co było jego tajną bronią? "Wyjaśnienie jest proste - stał za nim sztab ekspertów", a teraz został sam. – pisaliśmy w naTemat.
Cały felieton Moniki Olejnik w "Gazecie Wyborczej"