Prezes PiS Jarosław Kaczyński był w weekend w Inowrocławiu. Tam miała również miejsce demonstracja przeciwko jego wizycie. Nie obyło się bez incydentów, a policja użyła wobec protestujących gazu łzawiącego. Eksperci wskazują, że nie było to zasadne. Opozycja domaga się wyjaśnień.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Policja użyła gazu wobec demonstrujących przeciw Kaczyńskiemu
Na nagraniach stacji TVN24 widać między innymi, jak dwóch mężczyzn stoi bezpośrednio przed policjantami. Jeden z tych mężczyzn kłóci się z nimi, szczególnie z funkcjonariuszem, który jest zamaskowany.
"Mężczyzna używa wulgaryzmów. Funkcjonariusz odpycha go i towarzyszącego mu drugiego mężczyznę, po czym używa wobec obu gazu łzawiącego" - relacjonuje stacja przebieg zajścia.
- Wykonywać polecenia, bo użyjemy środków przymusu - mówi następnie jeden z policjantów.
"Gazeta Wyborcza" dotarła do osób, które zostały potraktowane gazem przez policję. "Skuli mnie tak, że jeszcze mam czerwone nadgarstki" - powiedział jeden z zatrzymanych.
"Ten, co potraktował mnie gazem, podszedł i docisnął, jak siedziałem na siedzeniu w suce (radiowozie). Mówiłem, że nic nie widzę, czy mogę się czymś wytrzeć, a on, że nie, że zaraz dostanę paralizatorem. (...) Jak psiknęli gazem, odskoczyłem, schyliłem się, a gdy po chwili podniosłem głowę, zobaczyłem, że idą w moją stronę. No i zwinęli mnie" - relacjonował alej gazecie.
Zachowanie policji skomentował dla TVN24 doktor Piotr Kładoczny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, a także wykładowca prawa z Uniwersytetu Warszawskiego.
Politycy opozycji domagają się wyjaśnień
- Moim zdaniem to wyglądało bardzo źle, a nawet dramatycznie niezgodnie z przepisami - ocenił. - Nie mieliśmy do czynienia z agresją, poza agresją słowną oczywiście, ze strony ludzi przeciwko funkcjonariuszom. Nie wyglądało nawet na to, żeby miało dojść do jakichś rękoczynów - dodał.
Wyjaśnień domagają się już politycy opozycji. "Wspólnie z Magdaleną Łośko wystąpiliśmy do Komendanta Głównego Policji o kontrolę ws. użycia gazu przeciwko osobom, które nie wpuszczono na spotkanie z J.Kaczyńskim w Inowrocławiu. Pytamy też o użycie specjednostek Policji do zabezpieczenia zamkniętego spotkania partii PiS" - przekazał senator KO Krzysztof Brejza.
Przypomnijmy, żeJarosław Kaczyński był w niedzielę Inowrocławiu, gdzie wygłosił przemówienie. Z pewnością nie zostanie ono zapomniane, bo prezesowi PiS udało się pomylić w trakcie niego prezydenta tego miasta Ryszarda Brejzę z politykiem związanym z PiS Łukaszem Mejzą. Jakby tego było mało, Inowrocław nazwał Włocławkiem.
– Czy gdyby w Polsce była dyktatura, a ja, jak twierdzą, jestem tym dyktatorem, czy tutaj pan Mejza by rządził? No obawiam się, że nie – powiedział.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.