NATO rozwinie siły szybkiego reagowania. "Polska odczuje wzrost zaangażowania"
Michał Koprowski
27 czerwca 2022, 15:28·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 27 czerwca 2022, 15:28
Jens Stoltenberg zapowiedział rozwinięcie sił szybkiego reagowania Sojuszu Północnoatlantyckiego. – Jestem przekonany, że Polska odczuje wzrost zaangażowania sojuszników w obronę i odstraszanie, na różne sposoby – powiedział sekretarz generalny NATO podczas spotkania z mediami.
Jens Stoltenberg zapowiedział zdecydowane rozwinięcie sił szybkiego reagowania
Decyzja w tej sprawie ma zapaść podczas zbliżającego się szczytu NATO w Madrycie
Sekretarz generalny Sojuszu Północnoatlantyckiego zapowiedział, że oczekuje, aby sojusznicy oświadczyli, iż Rosja jest zagrożeniem dla "międzynarodowego ładu opartego na zasadach"
Jens Stoltenberg o rozwinięciu sił szybkiego reagowania
Siły Odpowiedzi NATO pozostają w stałej gotowości, a ich zadaniem jest szybkie reagowanie w przypadku zagrożenia dla państw członkowskich Traktatu Północnoatlantyckiego. Aktualnie liczą 40 tys. wojskowych. Jens Stoltenberg zapowiedział, że siły te zostaną ośmiokrotnie zwiększone.
Ponadto, na wschodniej flance organizacja posiada osiem batalionowych grup bojowych. Zgodnie z zapowiedziami sekretarza generalnego, podczas szczytu w Madryciesojusznicy podejmą decyzję o zwiększeniu kilku z nich do wielkości brygady. Właśnie takie rozwiązanie może pojawić się w Polsce.
– Jestem przekonany, że Polska odczuje wzrost zaangażowania sojuszników w obronę i odstraszanie, na różne sposoby – oznajmił Jens Stoltenberg podczas konferencji prasowej.
Rosja "bezpośrednim zagrożeniem" dla NATO
Podczas zbliżającego się szczytu w Madrycie ma dojść do kolejnego istotnego wydarzenia. Z uwagi na niesprowokowaną, brutalną agresję na Ukrainę, Rosja ma zostać uznana za "bezpośrednie zagrożenie" dla państw członkowskich.
– Oczekuję, że sojusznicy wyraźnie oświadczą, że Rosja stanowi bezpośrednie zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa, dla naszych wartości, dla ładu międzynarodowego opartego na zasadach – podkreślił sekretarz generalny.
"Putin spodziewał się rozpadu Zachodu"
Joe Biden podczas rozmowy z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem w ramach szczytu G7 podkreślił, że Zachód "musi trzymać się razem", ponieważ celem prezydenta Rosji jest rozbicie jego jednomyślności. – Władimir Putinspodziewał się, że Zachód rozpadnie się po jego inwazji na Ukrainę, ale tak się nie stało i nie stanie – zaznaczył prezydent Stanów Zjednoczonych.
Wcześniej Biden przekazał za pośrednictwem Twittera, że państwa grupy G7 planują kolejne działania w celu izolacji Rosji z międzynarodowego systemu finansowego. Prezydent USA zapowiedział wprowadzenie zakazu importu rosyjskiego złota, dzięki któremu Kreml finansuje swoją "machinę wojenną".
"Stany Zjednoczone nałożyły na Putina bezprecedensowe sankcje, aby pozbawić go dochodów, które wykorzystuje do finansowania wojny z Ukrainą. G7 wspólnie ogłosi, że wprowadzimy zakaz importu rosyjskiego złota, głównego towaru eksportowego, dzięki któremu Rosja zgarnia dziesiątki miliardów dolarów" – napisał Biden.