Władimir Putin ponownie pokazał się przed kamerami i znów wykonał charakterystyczny gest ściskania poręczy krzesła dłonią. Do tego wykonywał nieskoordynowane ruchy nogami. Wszystko podczas oficjalnego spotkania z Alaksandrem Łukaszenką.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W minioną sobotę Władimir Putin odbył spotkanie z Alaksandrem Łukaszenką.
Podczas rozmów prezydent Rosji złapał ręką za poręcz krzesła. Nagranie, na którym dyktator wykonuje dziwny gest znów wywołało szereg spekulacji
Do debaty publicznej wróciły podejrzenia ws. choroby Parkinsona, na którą ma cierpieć polityk
Kolejne nagranie z Władimirem Putinem wywołało lawinę spekulacji
W obszernej relacji z publicznych rozmów poza ściskaniem krzesła możemy zauważyć, jak Władimir Putin regularnie wykonuje nieskoordynowane gesty stopami. Kontrastowało to ze sztywnym, a momentami wręcz nieruchomym, Alaksandrem Łukaszenką.
Kiedy polityk chwycił poręcz krzesła, trzymał dłoń na dłoni. Wyglądało to tak, jakby próbował hamować tik lub odruch. Zarejestrowana rozmowa nie przedstawiła dyktatora Rosji w dobrym świetle.
Gestykulacja oraz mimika Putina sugerowała, że jest on zestresowany lub zdenerwowany. Tymczasem rozmowa z dyktatorem Białorusi dotyczyła jedynie współpracy militarnej oraz dostaw nawozów. Reprezentant Kremla obiecał również między innymi przekazanie do Mińska rakiet Iskander.
Jak pisaliśmy w naTemat, według eksperta od mowy ciała Maurycego Seweryna Władimir Putin nie okazuje oznak Parkinsona. Ściskanie stołu czy innych mebli nie potwierdza "diagnozy".
Według niego jest to po prostu niekontrolowane zachowanie dyktatora. Podobne gesty mogą być formą uspokajania się lub nawet znudzenia.
Dlaczego zwracamy na nie uwagę? Ponieważ niemal każdy element mowy niewerbalnej polityka jest wyuczony i ustalony z doradcami.
Wszystkie choroby Władimira Putina. Od Parkinsona po raka trzustki
Przypomnijmy, że od początku wojny w Ukrainie przez media społecznościowe przetoczył się szereg przecieków, spekulacji i pogłosek o domniemanych chorobach Władimira Putina.
Politykowi przypisuje się nowotwory krwi, kości, Parkinsona, choroby psychiczne, ale również o korzystanie z medycyny estetycznej.
Głos w kwestii doniesień o chorobach inicjatora zbrodni w Ukrainie zabrał również dr Michał Sutkowski. W rozmowie z Anną Kaczmarek dla naTemat podkreślił, że oceniamy Putina na podstawie fragmentów nagrań oraz własnych emocji.
– Patrzymy na Władimira Putina bardziej sercem i własnymi emocjami. Na zimno trudno ocenić jego stan zdrowia. Oczywiście człowieka, który inicjuje wojnę, oceniamy jako kogoś, kto do końca nie może być zdrowy. Natomiast są to dywagacje niemedyczne, takie ludzkie – zauważył.
– Trwa wojna informacyjna, propagandowa. W mediach jest mnóstwo dezinformacji, fake newsów, jakichś specjalistów, szefów byłych służb, którzy mówią, co im się wydaje. Wszyscy spekulują – wyjaśnił.