Cały świat pamięta go z przebojów "Rock Me Amadeus" czy "Vienna Calling", ale okazuje się, że legendarny austriacki piosenkarz Falco był także dobrym... analitykiem geopolityki. Na Zachodzie właśnie przypomniano wywiad, jakiego Johann "Hans" Hölzel udzielił w 1993 roku, a w którym to dokładnie przewidział schemat wojny w Ukrainie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Poruszającą w aktualnych okolicznościach treść okazał się mieć wywiad, którego 29 lat temu udzielił piosenkarz Falco
Legendarny muzyk z Austrii dość dokładnie przewidział schemat związany z działaniami Rosji i wojną w Ukrainie
Prawie trzy dekady temu Johann "Hans" Hölzel wymownie mówił także o reakcji Zachodu na zagrożenie ze strony Kremla
Austriacki piosenkarz Falco w 1993 roku przewidział wojnę w Ukrainie
Opinię publiczną w Austrii i innych państwach niemieckojęzycznych zszokował przypomniany kilka dni temu radiowy wywiad, jakiego Johann "Hans" Hölzel – światu najlepiej znany pod pseudonimem artystycznym Falco – udzielił w 1993 roku. Słynny wiedeńczyk w rozmowie z Norbertem Ivankiem mówił nie tylko o muzyce, ale i poważnych sprawach.
Było przecież dopiero kilka lat po rozpadzie ZSRR i upadku muru berlińskiego. W Europie silnie wiał wiatr zmian, o którym śpiewali koledzy Falco z niemieckiego zespołu Scorpions, ale on nie miał jedynie pozytywnych odczuć w sprawie przyszłości.
Falco mówił szczególnie o tym, iż nie należy zapominać, że Rosja wciąż może być zagrożeniem dla Zachodu. – To realne! Jeśli jutro zostanie zastrzelony Jelcyn, ten (...) dyktator przyjdzie i najpierw weźmie Ukrainę, a potem będzie strzelał pociskami nuklearnymi i szantażował różne państwa węglem – powiedział piosenkarz.
W 1993 roku Johann Hölzel mówił o Borysie Jelcynie, bliżej nieokreślonym dyktatorze, który pierwszego "demokratycznie" wybranego prezydenta Rosji miałby obalić, i szantażowaniu świata węglem. Dziś wiemy, że Jelcyn uniknął zamachu, a kolejnego dyktatora – jakim okazał się Władimir Putin – z własnej woli namaścił na następcę. Natomiast do wpływania na inne państwa Moskwa nie wykorzystuje już węgla, a rosyjski gaz, od którego wiele państw uzależniło swą energetykę.
Po uwzględnieniu tych różnic widać jednak, że Falco zaskakująco trafnie przewidział schemat, jaki Rosjanie mogą zastosować przy próbie odbudowania radzieckiego imperium. Co więcej, na temat tego, że ktoś na Kremlu "najpierw weźmie Ukrainę" austriacki artysta prawdopodobnie nie mówił przypadkowo.
Komentarz do rodzącej się państwowości ukraińskiej
Wspomnianego wywiadu Falco udzielał dwa lata po pojawieniu się niepodległej Ukrainy na mapie Europy i kiedy akurat toczyła się dyskusja o tym, kto zagwarantuje jej bezpieczeństwo. Rok później doszło do podpisania Memorandum Budapesztańskiego.
W dokumencie tym Rosja, Stany Zjednoczone oraz Wielka Brytania zobowiązały się powstrzymywać od wszelkich gróźb użycia siły przeciw Ukrainie oraz poszanowania jej niepodległości i integralności terytorialnej. W zamian Kijów zobowiązał się do zwrócenia Rosji postradzieckiej broni jądrowej.
Później Ukraina przez długie lata pozostawała w rosyjskiej strefie wpływów. A kiedy wreszcie spróbowała się z niej wyrwać, okazało się, że wielkim błędem była zgoda rządzącego w latach 1994-2005 Łeonida Kuczmy, aby bezpieczeństwo państwa "zagwarantować" jedynie na mocy memorandum.
Dokument, na który wielokrotnie powołuje się teraz także administracja Wołodymyra Zełenskiego, nie jest bowiem równy traktatom czy umowom międzynarodowym. Memorandum to de facto pisemne potwierdzenie poglądów reprezentowanych przez sygnujące je strony. Próżno więc w nim szukać opisu sankcji grożących za złamanie ustaleń czy podstaw do uruchomienia kolektywnej obrony.
W tym kontekście warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden fragment wywiadu sprzed lat. Falco dość trafnie ocenił bowiem także to, jak na ewentualną agresję Moskwy zareaguje wielu europejskich przywódców. – Zachód jest taki niezdecydowany, bo nie możemy mieć przesrane z Rosjanami. Widzę zatem wielkie niebezpieczeństwo ze Wschodu – stwierdził.
Kim był Falco?
Falco to jeden z najbardziej znanych na świecie muzyków niemieckojęzycznych. Choć od jego tragicznej śmieci minęło już prawie ćwierć wieku, przeboje "Rock Me Amadeus", "Vienna Calling", "Der Kommissar", "Jeanny", "Egoist" czy "Out of the Dark" wciąż można usłyszeć w stacjach radiowych pod każdą szerokością geograficzną, także w Polsce.
Urodzony w 1957 roku artysta przyszedł na świat z ciąży trojaczej, jako jedyne dziecko, które przeżyło poród. Choć jego rodzice byli prostymi wiedeńskimi robotnikami, szybko wychwycili talent muzyczny małego Johanna i już na czwarte urodziny kupili mu pierwsze pianino, a kiedy trafił do szkoły muzycznej, szybko okrzyknięto go "Małym Mozartem".
Formalną naukę Falco porzucił jeszcze jako nastolatek, aby na jakiś czas przenieść się do Berlina Zachodniego – popkulturowej mekki tamtych czasów. Pierwszym spektakularnym sukcesem Austriaka był wspomniany hit "Der Kommissar" z 1981 roku, który jest jednym z archetypicznych utworów nurtu Neue Deutsche Welle.